Fatalna seria przerwana. Lech Poznań został pierwszą, po 32 latach, polską drużyną, która wiosną awansowała do kolejnej rundy pucharowej rywalizacji. Po bezbramkowym remisie w meczu rozegranym na sztucznej murawie w Norwegii, na mistrzów Polski spadło sporo krytyki. Wśród kibiców i dziennikarzy nie brakowało głosów niezadowolenia z postawy podopiecznych Johna van den Broma. I trzeba stwierdzić, że swoją grą piłkarze Kolejorza dali sporo powodów do tego typu komentarzy. Dość powiedzieć, że w tamtym spotkaniu nie oddali ani jednego celnego strzału! Przy Bułgarskiej miało być jednak inaczej. Fanatyczny doping ponad 30 tysięcy kibiców miał ponieść poznaniaków do zwycięstwa i tak w rzeczywistości było. Lech zaprezentował się znacznie korzystniej i przede wszystkim pokonał mistrza Norwegii. Gola na wagę awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy strzelił kapitan – Mikael Ishak.
Lech Poznań przed meczem z FK Bodø/Glimt. W górnym rzędzie od lewej: Filip Bednarek, Bartosz Salamon, Mikael Ishak (kapitan), Antonio Milić, Filip Szymczak, Jesper Karlström. W dolnym rzędzie od lewej: Adriel Ba Loua, Michał Skóraś, Afonso Sousa, Joel Pereira, Pedro Rebocho.
25
F. Dagerstål
44
A. Czerwiński
30
N. Kwekweskiri
90
A. Sobiech
11
F. Marchwiński
Napisaliśmy historię, o której się mówi. Zrobiliśmy to dla klubu, dla kibiców, wszyscy awansowaliśmy też dla siebie. Ten mecz nie był łatwy, w pierwszej połowie mieliśmy problemy z pressingiem, o którym porozmawialiśmy. W drugiej połowie było już lepiej. Byliśmy lepsi fizycznie od rywala, który nie jest jeszcze w rytmie meczowym, dlatego Bodø/Glimt straciło siły. W tym meczu było dużo emocji, ale ostatecznie to my jesteśmy zwycięzcami.
Jestem bardzo rozczarowany. Ten mecz to duży zawód dla Bodø/Glimt oraz dla całej norweskiej piłki. Dobrze rozpoczęliśmy drugą połowę, mieliśmy świetną szansę Hugo Vetlesena, którą trzeba było wykorzystać. Powinniśmy ugrać w tym rewanżu znacznie więcej. Nie tego się spodziewaliśmy, ale odpadliśmy i musimy to zaakceptować.
Swój mecz numer 100 w koszulce Kolejorza Mikael Ishak uczcił w najlepszy możliwy sposób. Bramka na wagę awansu do 1/8 finału, to z całą pewnością spełnienie marzeń szwedzkiego napastnika. Choć trzeba przyznać, że do momentu strzelenia gola był on praktycznie niewidoczny. W kluczowym momencie znalazł się jednak we właściwym miejscu i świetnie wykorzystał dośrodkowanie Joela Pereiry. Właściwie nic dobrego nie można natomiast powiedzieć o występie środkowego napastnika gości. Jeden niecelny strzał to zdecydowanie poniżej oczekiwań, jakie wobec 22-letniego Kameruńczyka, który dopiero co dołączył do Bodø/Glimt, mieli trenerzy i kibice mistrza Norwegii.
Chwała moim kolegom z drużyny, bo wykonali bardzo wiele bloków, zatrzymywali w ten sposób wiele strzałów piłkarzy norweskich. Może raz groźniej kopnęli na moją bramkę. Oni naprawdę często uderzają z dystansu, mają zawodników, którzy potrafią to robić. Ale my wszyscy, pracując na murawie, spisaliśmy się na medal. W obu meczach utrzymaliśmy zero, a to daje ten jeden punkt, który tutaj akurat wiele nie znaczył, ale utrzymywał nas w grze, jeśli chodzi o dwumecz. Jak w takiej sytuacji strzelisz gola, to masz spore szanse, żeby awansować. Nie zawsze dobrze korzystaliśmy z fazy przejściowej do ataku, nie umieliśmy tych momentów wykorzystać. Ale potem było kapitalne podanie Joela Pereiry i świetne wykończenie Mikaela, który w fantastyczny sposób uczcił swój setny występ w Kolejorzu. Jestem ogromnie dumny, że mogę być częścią historii Lecha Poznań. Ja wciąż przeżywam stulecie klubu, mojego ukochanego klubu. I przeżywam sukcesy, które są naszym udziałem. Przed Benfiką kiedyś na konferencji wspominałem, że kiedyś usiądę głęboko w fotelu z kubkiem dobrej herbaty, popatrzę w kominek i może łezka w oku się zakręci. Ten dzień na pewno dochodzi do tych wspomnień, o których kiedyś będę rozmyślał.
Przed meczem wiedzieliśmy, że od ponad 30 lat nikt nie awansował dalej w europejskich pucharach na tym etapie, więc ciężko cokolwiek powiedzieć, niesamowite emocje. Ale to też zasługa naszej pracy, wiemy na co nas stać i będziemy dalej tak pracować. Trzeba powiedzieć, że Bodø/Glimt to bardzo dobra drużyna, postawiła ciężkie warunki. Mieli swoją sytuację na 1:0, na szczęście jej nie wykorzystali. My strzeliliśmy tego jednego gola więcej. Na pewno szacunek dla nas za dobrą organizację w defensywie. Wykorzystaliśmy jedną szansę więcej i wygrywamy to spotkanie.
Tyle się mówiło, że to Bodø było faworytem. Ja uważałem jednak, że szanse były 50/50. Lech przecież też ma swoje atuty. My się zachwycamy, że Bodø wygrało z Romą, ale przecież Lech wygrał z Villarrealem 3:0. Chyba na ten moment jednak liga hiszpańska jest wyżej od włoskiej?! Także nie przeceniajmy Bodø. Jest to solidny zespół, natomiast Lecha też trzeba obecnie zaliczać do solidnego europejskiego poziomu. Historia jest fajna kiedy się o niej mówi, a tak było przez cały ten dwumecz. (...) Na tym poziomie trzeba się już liczyć z tym, że rywal będzie trudny i będzie decydować dyspozycja dnia, odrobina szczęścia, jak to w piłce. Jak już spotykają się dwie w miarę dobre drużyny, to decydują detale, bramkarz musi obronić coś spektakularnego, zespół musi się wznieść powyżej swojego normalnego poziomu. Lech przełamał jednak niemoc polskich klubów i myślę, że to tylko go poniesie. Teraz nabierze pewności siebie, już nic nie musi udowadniać, już dużo zrobił i to może być jego atutem.
► 1104. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 42. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 11. potyczka (dwumecz) Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów
► 11. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 134. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 14. mecz Lecha w Lidze Konferencji Europy
► 55. potyczka (mecz lub dwumecz) Lecha w europejskich pucharach
► 66. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku
► 22. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów
► 33. mecz polskiego klubu w LKE bez porażki
► 11. mecz polskiego klubu w LKE ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 11. mecz Lecha w LKE ze strzeloną minimum 1 bramką
► Drugi mecz polskiego klubu (oba z udziałem Lecha Poznań) w 1/16 finału LKE, drugi bez porażki i drugi bez straconej bramki
► Czwarta potyczka (dwumecz) Lecha w LKE i czwarty awans do kolejnej rundy (bez awansu z fazy grupowej)
► Siódmy mecz Lecha w LKE na własnym boisku i siódmy bez porażki
► Czwarta potyczka (dwumecz) Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów i czwarty awans do 1/8 finału
► Trzeci mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką, wszystkie trzy to wygrane 1:0
► Mikael Ishak wyśrubował klubowy rekord liczby strzelonych goli w europejskich pucharach do 16
► 20. zwycięstwo polskiego klubu w Lidze Konferencji Europy
► 20. gol strzelony przez Lecha w meczach 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 33. gol strzelony przez Lecha w meczach 1/16 finału europejskich pucharów
► 11. wygrana Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 100. zwycięstwo polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów
► 100. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez remisu
► 30. awans polskiego klubu do 1/8 finału europejskich pucharów wywalczony na własnym boisku
► 30. mecz Lecha w europejskich pucharach na własnym boisku bez straconej bramki
► Po raz pierwszy od 32 lat polski klub wygrał potyczkę (dwumecz) w wiosennej, pucharowej fazie europejskich pucharów, poprzednio w sezonie 1990/91 Legia grała w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów z Sampdorią Genua
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/16 finału LKE na własnym boisku
► Pierwsza wygrana Lecha w LKE w rozmiarze 1:0
► Pierwszy mecz Lecha w LKE na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 20. mecz polskiego klubu w LKE na własnym boisku (na 21 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 1:2 Lechii Gdańsk z Rapidem Wiedeń w 1/256 finału tego sezonu
► 44. wygrana polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów różnicą 1 bramki
► Szósty mecz Lecha w LKE na własnym boisku (na 7 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 z izraelskim Hapoelem Beer Szewa w fazie grupowej tego sezonu
► Szósty mecz Lecha w LKE na własnym boisku (na 7 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:0 z izraelskim Hapoelem Beer Szewa w fazie grupowej tego sezonu
► 10. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 11 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 2:2 z Udinese Calcio w Pucharze UEFA w sezonie 2008/09
► 10. mecz Lecha w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku (na 11 wszystkich) ze zdobytą minimum 1 bramką, jedyny bez strzelonej to 0:1 z Liverpoolem w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych w sezonie 1984/85