Rok 1983 był dla Kolejorza wyjątkowy. Po raz pierwszy zdobył mistrzostwo Polski i dzięki temu zadebiutował w Pucharze Europy. Już w 1. rundzie zmierzył się z nie byle jakim rywalem – mistrzem Hiszpanii, Athletikiem Bilbao. Do stolicy Wielkopolski zjechało mnóstwo kibiców chcących zobaczyć premierowy występ Lecha w prestiżowych rozgrywkach. Stadion przy Bułgarskiej pękał w szwach. Fani Kolejorza byli świadkami niesamowitego widowiska. Lech kompletnie zdominował faworyzowanego rywala, a porażka 0:2 był najmniejszym wymiarem kary, jaki spotkał drużynę prowadzoną przez późniejszego selekcjonera reprezentacji Hiszpanii - Javiera Clemente. Po spotkaniu zastanawiano się, czy dwubramkowa zaliczka wystarczy do awansu. Ale zmarnowane sytuacje w Poznaniu, zemściły się w Bilbao. Na Estadio San Mamés gospodarze wygrali 4:0 i zameldowałi się w 2. rundzie.
13
J. Małek
12
G. Kapica
► UWAGA! Na bazie dostępnych źródeł redakcja Biblioteki nie była w stanie ustalić minut żółtych kartek.
Poznań tańczył i śpiewał, bo Lech zrobił mistrzowi Hiszpanii dokładnie to samo, co pół roku wcześniej Widzew w ćwierćfinale Pucharu Europy najlepszemu w Anglii Liverpoolowi (2:0). Zasadnicza różnica wynikała stąd, że widzewiacy równie dobrze spisali się w rewanżu, przegrali na Anfield 2:3, ale z uwagi na zaliczkę z pierwszego spotkania mogli sobie na to pozwolić, cały czas mieli mecz pod kontrolą. Dokładnie odwrotnie niż Lech (w rewanżu Lech przegrał 0:4 – przyp. red.).
Drużyny Athletic Biblao (z lewej) i Lecha Poznań przed meczem 1. rundy Pucharu Europy. W ekipie Kolejorza stoją od lewej: Krzysztof Pawlak (kapitan), Zbigniew Pleśnierowicz, Józef Szewczyk, Józef Adamiec, Czesław Jakołcewicz, Bogusław Oblewski, Mariusz Niewiadomski, Henryk Miłoszewicz, Jacek Bąk, Hieronim Barczak, Mirosław Okoński.
Udanie wystartował po raz pierwszy w swej 61-letniej historii mistrz Polski – Lech Poznań w najbardziej liczących się europejskich rozgrywkach pucharowych. Wypełniony do ostatniego miejsca stadion przy ul Bułgarskiej oglądał dobry mecz w wykonaniu najlepszych drużyn Polski i Hiszpanii. Do Poznania przyjechało mnóstwo kibiców z całego kraju. Piłkarze Lecha nie sprawili im zawodu, zwyciężając znacznie bardziej znany na arenie międzynarodowej Athletic Club de Bilbao 2:0. Trudno w tej chwili powiedzieć na gorąco, czy te dwie bramki wystarczą do awansu do 2. rundy. Jedno jest niewątpliwe: Lech był w przekroju całego meczu zespołem wyraźnie lepszym i z pewnością ma realne szanse grać dalej również po spotkaniu 28 września na stadionie San Mamés.
Tak padł pierwszy gol. Efektownym szczupakiem popisał się Mariusz Niewiadomski i piłka wylądowała w siatce. Bramkarz Andoni Zubizarreta nawet nie zdążył zareagować.
Gol pobudził podopiecznych trenera Łazarka do jeszcze energiczniejszej gry. Cofnięci do obrony goście nie mogli przekroczyć nawet linii środkowej. Coraz częściej popełniali błędy.
Józef Adamiec (na pierwszym planie, wychylony za linię końcową) był wyróżniającą się postacią spotkania. Zaliczył asystę przy golu numer 1. Ale po przerwie zmarnował dogodną okazję. Dziennikarz „Piłki Nożnej”, Roman Hurkowski tak skomentował występ Adamca: „Zawodnik niekonwencjonalny, ale i nieobliczalny; wszędzie go pełno, potrafi spod ziemi wyrosnąć pod bramką rywali, zbytnio jednak ufa fantazji i liczy na przypadek”.
Ufałem, że forma przyjdzie w porę i że właśnie w meczu z mistrzem Hiszpanii zagramy dobrze. Dziennikarze polscy krytykowali nas za nie najlepsze występy. Były to słuszne opinie, lecz ja wiem najlepiej, co było tego przyczyną. Cieszy mnie, że zagraliśmy przede wszystkim mądrze. Szkoda jedynie, że nie wykorzystaliśmy kilku świetnych sytuacji w drugiej połowie meczu, gdyż wówczas nie byłoby już problemu w Bilbao.
Roman Hurkowski z „Piłki Nożnej” tak scharakteryzował tego zawodnika: „umiejętność dochodzenia do pozycji strzeleckich fatalnie kłóci się z nieskutecznością”. Było w tym sporo racji, bo napastnik Lecha potrafił znaleźć się w polu karnym, ale też zmarnować doskonałą sytuację. W starciu z ekipą z Bilbao zdobył pierwszą bramkę. Goście protestowali, gdyż ich zdaniem Niewiadomski był na pozycji spalonej. Ale sędzia gola uznał. W 2. połowie snajper Kolejorza w pojedynkę mógł zapewnić wyższą wygraną, ale zmarnował dwie stuprocentowe okazje (w zasadzie... podał piłkę bramkarzowi). Niewiadomski spędził w Lechu 6 lat. Zagrał w 176 ligowych meczach i strzelił 27 goli. Sięgnął z nim po dwa mistrzostwa kraju i trzy Puchary Polski.
Legenda hiszpańskiego futbolu. Karierę rozpoczął w Deportivo Alavés, ale na szerokie wody wypłynął w Bilbao. Z Athletikiem zdobył dwa mistrzostwa Hiszpanii (1983, 1984), a także krajowy puchar (1984). O umiejętnościach Zubizarrety przekonali się piłkarze Lecha, bo gdyby nie jego postawa (ale i nieskuteczność poznaniaków), Baskowie wracaliby do domu z większym bagażem bramek. Wysokie umiejętności „Zubiego” sprawiły, że pojechał na MŚ w Meksyku (1986), gdzie był bramkarzem numer 1 (później został również rekordzistą pod względem występów w kadrze – 126). Po mundialu przeniósł się do Barcelony, w której zagrał ponad 300 spotkań. Po zakończeniu kariery był dyrektorem sportowym w tym klubie.
Byłem przekonany, że Lech zagra lepiej niż w meczu z Bałtykiem, który oglądałem w Poznaniu. Tak też było, istotnie. Gospodarze grali siłowo i ten styl nam nie odpowiadał. Uważam, że przy wyniku 0:0 powinien być podyktowany rzut karny dla mojej drużyny, a z kolei pierwsza bramka dla Lecha padła ze spalonego. Uważam zresztą, że sędzia pokazał zbyt dużo żółtych kartek. Oczekuję, że mecz rewanżowy będzie inny, i że mamy jeszcze szansę na awans do drugiej rundy. W swoim zespole wyróżniłam Liceranzu. W Lechu nikogo, cały zespół grał dobrze.
Jak tak czasem sobie przypominam ile my tam mieliśmy sytuacji na gola, to aż sam nie mogę w to uwierzyć. Sam Mariusz Niewiadomski miał chyba trzy, w których powinien strzelić, a nam udało się zdobyć tylko dwie bramki. Hiszpanie grali przeciętnie i nie stworzyli sobie praktycznie żadnej okazji. W trakcie meczu byliśmy bardzo naładowani i pewni siebie, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Wyszedł nam świetny mecz, a brylowaliśmy gównie w kontrach, co zresztą wtedy było takim znakiem rozpoznawczym Polaków. Powinniśmy wygrać ten mecz co najmniej 4:0, ale czy dałoby nam to awans? Pokonaliśmy mistrza Hiszpanii 2:0 i czuliśmy niedosyt. W rozmowach między nami co chwila było słychać, że mogliśmy zrobić więcej. Bez problemu mogliśmy ich zlać, tak jak oni nas w rewanżu. Nie wiadomo, jakie byłoby wtedy nastawienie Basków w meczu u siebie.
Kolejorz był zespołem, który wyspecjalizował się w traceniu ogromnych szans w tym sensie, że potrafił zagrać bardzo dobry, żeby nie powiedzieć obłędny pierwszy mecz z dużą potęgą i zmarnować wszystko w rewanżu. (...) Pierwszy występ Lecha w Pucharze Europy także miał taki scenariusz, a był to występ z nie byle kim, bo mistrzem Hiszpanii. (...) Athletic Bilbao budził w Poznaniu wielkie emocje. Miasto oblepione było nalepkami, na których niebieska lokomotywa idzie na zderzenie czołowe z hiszpańskim bykiem w pasiastej, biało-czerwonej koszulce Athleticu. I rzeczywiście, pierwszy mecz przy Bułgarskiej w Poznaniu wyglądał jak zderzenie byka z lokomotywą. Hiszpanie zostali zmieceni z powierzchni ziemi przy bardzo dużej przewadze poznaniaków. Tak dużej, że wynik 2:0 uznano za bardzo niski i szczęśliwy dla Athleticu Bilbao. Liczba zmarnowanych przez Lecha okazji na kolejne gole byłą zatrważająca, ale i budująca przed rewanżem.
► 285. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 101. mecz klubu z Polski w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► 40. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 20. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału PEMK na własnym boisku
► 11. wygrana polskiego klubu w meczu PEMK na własnym boisku różnicą 2 goli
► 10. wygrana polskiego klubu w meczu 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 2 bramek
► Siódmy mecz Lecha w europejskich pucharach i siódmy bez remisu
► 60. mecz polskiego klubu w PEMK bez porażki
► 110. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów bez remisu
► 11. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku bez straconej bramki
► Pierwszy gol był bramką nr 100 strzeloną przez polskie kluby w meczach PEMK na własnym boisku
► 50. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez porażki
► 130. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku bez remisu
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PEMK na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką
► Historyczny, pierwszy mecz Lecha w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych
► Pierwsza wygrana Lecha w europejskich pucharach w rozmiarze 2:0 a zarazem pierwsza różnicą 2 bramek
► 40. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Drugi gol był bramka nr 220 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/16 finału europejskich pucharów
► 44. mecz polskiego klubu w PEMK na własnym boisku ze strzelona minimum 1 bramką
► 55. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzeloną minimum 1 bramką
► Pierwszy gol był bramką nr 140 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Po tym starciu bilans bramkowy Lecha w meczach europejskich pucharów stał się dodatni (7-6), a bilans meczowy równy (2-0-2)