Takiego rozstrzygnięcia spodziewało się niewielu. Przed finałowym starciem na PGE Narodowym zdecydowanym faworytem był Lech. Przede wszystkim dlatego, że zespół Nenada Bjelicy plasował się w czołówce zmagań ligowych i wciąż walczył o mistrzostwo Polski, podczas gdy Arka szykowała się właśnie do decydującej batalii o utrzymanie w elicie. Na dodatek miesiąc wcześniej na ławce zespołu z Trójmiasta Grzegorza Nicińskiego zastąpił Leszek Ojrzyński. Za ekipą z Poznania przemawiało również doświadczenie, bo 2 maja do stolicy przyjeżdżała już trzeci rok z rzędu (dwa poprzednie finały przegrała z Legią Warszawa). I choć w ciągu 90 minut to Kolejorz był bliżej wygranej, w dogrywce niespodziewanie dwa zabójcze ciosy zadali gdynianie, a kluczowe okazały się zmiany. Do siatki trafili bowiem rezerwowi Rafał Siemaszko i Luka Zarandia. I mimo kontaktowej bramki Łukasza Trałki, to żółto-niebiescy po 38 latach znów mogli cieszyć się z wywalczenia Pucharu Polski. W 1979 roku w Lublinie również sprawili wielką sensację, wygrywając 2:1 z faworyzowaną Wisłą Kraków. Teraz historia się powtórzyła.
30
M. Putnocký
8
S. Pawłowski
17
M. Makuszewski
18
M. Răduț
26
M. Wilusz
28
M. Wasielewski
55
A. Tetteh
Lech Poznań przed finałowym meczem Pucharu Polski z Arką Gdynia. W górnym rzędzie od lewej: Dawid Kownacki, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Marcin Robak, Łukasz Trałka (kapitan), Jasmin Burić. W dolnym rzędzie od lewej: Tomasz Kędziora, Darko Jevtić, Radosław Majewski, Maciej Gajos, Wołodymyr Kostewycz.
Arka Gdynia przed finałowym meczem Pucharu Polski z Lechem Poznań. W górnym rzędzie od lewej: Tadeusz Socha, Pāvels Šteinbors, Krzysztof Sobieraj (kapitan), Antoni Łukasiewicz, Marcus da Silva, Przemysław Trytko. W dolnym rzędzie od lewej: Mateusz Szwoch, Marcin Warcholak, Miroslav Božok, Adam Marciniak, Michał Marcjanik.
Chcę pogratulować rywalom zdobycia pucharu, ale gratuluję również mojej drużynie. Dzisiaj kibice obejrzeli dobry mecz. Mieliśmy dużo szans na gole w pierwszej i drugiej połowie. Ale nie byliśmy skoncentrowani przed bramką. Nie strzelasz goli, to nie wygrasz. Arka oddała dwa strzały i zdobyła dwie bramki. Taka jest piłka, musimy to zaakceptować.
Medal jeszcze wisi na szyi, ale na pewno go oddam. Chcę podziękować Grześkowi (Nicińskiemu – poprzedniemu trenerowi Arki – przyp. red.), że doszedł z drużyną do finału, to jego zasługa. Ja trafiłem tu jako szczęściarz i mogłem poprowadzić zespół w finale. Przychodząc do Gdyni jednym z celów było zdobycie pucharu. Drugi to utrzymanie. Z tego miejsca dziękuję działaczom, za to że na mnie postawili i piłkarzom, którzy ambitnie walczyli i zdobyli Puchar Polski. Słowa podziękowania należą się też kibicom, to nasz wspólny sukces, musimy się cieszyć.
Bramka zdobyta przez kapitana poznaniaków okazała się tylko honorową. Po trafieniu Trałki lechitom po prostu nie starczyło już czasu, żeby spróbować doprowadzić do serii rzutów karnych. Dla samego pomocnika było to z pewnością trudne doświadczenie, ponieważ był jednym z tych zawodników Lecha, którzy doświadczyli porażki w finale Pucharu Polski trzeci raz z rzędu. Nie zmienia to jednak faktu, że dla urodzonego w Rzeszowie piłkarza, okres gry przy Bułgarskiej był najbardziej owocnym w karierze. W barwach Kolejorza występował przez 7 sezonów. W tym czasie zanotował we wszystkich rozgrywkach 274 występy, podczas których 17-krotnie trafiał do siatki. Zdobył mistrzostwo Polski i dwa Superpuchary. Co ciekawe po rozstaniu z Lechem nie opuścił stolicy Wielkopolski. Karierę kontynuował w drugim klubie z Poznania – Warcie, z którą awansował do ekstraklasy.
Jeden z dwóch bohaterów meczu finałowego pojawił się na boisku dopiero w końcówce podstawowego czasu gry. Zarandia zastąpił Przemysława Trytkę i jak się okazało, było to jedno z kluczowych posunięć trenera Leszka Ojrzyńskiego. To właśnie brawurowa, indywidualna akcja urodzonego w Tbilisi piłkarza przypieczętowała triumf ekipy z Trójmiasta. Co ciekawe Gruzin, który już wówczas miał na koncie występy w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju w różnych kategorii wiekowych, dołączył do Arki dopiero przed rundą wiosenną. Był to jego czwarty mecz i pierwsza bramka w żółto-niebieskich barwach. W Gdyni występował przez dwa i pół sezonu, a poza Pucharem Polski wywalczył także dwa Superpuchary. Przed rozgrywkami 2019/2020 przeniósł się do belgijskiego SV Zulte Waregem.
To sukces całej drużyny, a nie mój indywidualny. Ja robię to, co do mnie należy. Wszedłem na boisko, a w dogrywce strzeliłem na 1:0. Ogromna euforia, sektory kibiców Arki oszalały, ja również. Czy to najważniejsza bramka w mojej karierze? Zdecydowanie tak! W futbolu liczy się drużyna, kolektyw, a nie indywidualności. My dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Byliśmy bardzo zdeterminowani. Jeden biegał za drugiego i to się opłaciło.
Piłka znów okazała się okrutna. Wiedzieliśmy, że nie zawsze lepszy wygrywa, a to się dzisiaj potwierdziło. Wygrała Arka i trzeba jej pogratulować. Mieliśmy swoje okazje do zdobycia bramki, ale ich nie wykorzystaliśmy. Zostaliśmy za to później ukarani. Ja mogę mówić tylko o swojej winie, o innych nie chcę rozmawiać. Tak jak ostatnio w meczu z Koroną pomogłem drużynie wygrać, tak teraz jej nie pomogłem. To była bardzo ważna sytuacja w tym meczu. Wciąż było 0:0 i to my byliśmy lepsi. A jednak nie wygraliśmy tego meczu.
To był wyjątkowy dzień dla wszystkich kibiców żółto-niebieskich. Wśród sympatyków Arki, którzy z trybun wspierali w Warszawie swoją drużynę w walce o drugi w historii Puchar Polski, nie mogło zabraknąć tych ze Stowarzyszenia „Klub Gdyńskiego Kibica Niepełnosprawnego”. W sumie na PGE Narodowym zameldowało się blisko 60 osób (niepełnosprawnych, opiekunów i członków KGKN) nie tylko z Gdyni, ale także z Pucka, Kościerzyny, Rumi i Prabut. I mimo, że dla wszystkich blisko 24-godzinna wyprawa była nie lada wyzwaniem, dali radę, dopingowali swoich piłkarzy i wspólnie z nimi mogli świętować wywalczenie trofeum. Mimo zmęczenia nikt nie żałował podjęcia wyzwania. Tak wielu pozytywnych emocji w to słoneczne popołudnie 2 maja, dało się bowiem doświadczyć tylko w stolicy.
► 63. finał Pucharu Polski
► 72. mecz finałowy PP
► 178. mecz Lecha w PP
► 122. mecz Arki w PP
► Czwarty finał PP rozegrany na Stadionie Narodowym (PGE Narodowym) w Warszawie
► Drugi finał Arki i drugi w nim triumf – po 38 latach znowu zwycięstwo 2:1, tym razem po dogrywce
► Dziesiąty kolejny mecz Arki w PP ze zdobytą bramką
► 25. mecz Arki w PP ze strzelonymi 2 bramkami
► Dziesiąty finał Lecha (5 triumfów)
► Piąty mecz tych drużyn w PP i pierwsza wygrana Arki
► Jedenasty mecz Lecha w finale PP i bilans ujemny: 4-2-5
► Dziewiąty mecz Lecha w PP na neutralnym boisku i bilans tych meczów ujemny: 3-2-4
► Trzeci finał Lecha z dogrywką (po dwóch były rzuty karne, w których raz Lech wygrał i raz przegrał)
► 15. mecz Arki w PP zakończony zwycięstwem 2:1