Piękny sen drugoligowca z Kalisza trwał w najlepsze. Od początku sezonu 2022/2023 w Fortuna Pucharze Polski występujący na 3. poziomie ligowych rozgrywek KKS zadziwiał piłkarską Polskę. Podopieczni Bartosza Tarachulskiego w 2022 roku mieli na rozkładzie dwóch przedstawicieli ekstraklasy. O ile jednak od Widzewa Łódź i Górnika Zabrze okazali się lepsi dopiero po serii jedenastek, w ćwierćfinałowej batalii ze Śląskiem Wrocław (z rezerwami którego na co dzień rywalizowali o punkty) swoją wyższość potwierdzili już przed przerwą. Po ostatnim gwizdku poza zrozumiałą euforią na trybunach, miejscowi kibice zastanawiali się, gdzie zatrzyma się ich ulubiona drużyna i czy wyprawa 2 maja do Warszawy jest faktycznie realna.

JAK FAUL, TO KARTKA

Tak się złożyło, że wszystkie przewinienia środkowych obrońców obu zespołów podczas meczu w Kaliszu, kończyły się upomnieniami. Na nieszczęście defensora KKS-u oznaczało to wykluczenie z gry niespełna pół godziny przed ostatnim gwizdkiem. To jednak Gawlik kończył zawody w dużo lepszym nastroju od swojego młodszego vis-à-vis. Przede wszystkim dlatego, że jego koledzy, mimo gry w osłabieniu, nie ustępowali niczym wyżej notowanym rywalom. Nie bez znaczenia był również oczywiście fakt, że już wcześniej gospodarze wypracowali sobie solidną zaliczkę, a jedną z trzech bramek zdobył właśnie urodzony w Bogatyni zawodnik.