Koniec pięknej przygody. Po wywalczeniu Pucharu Polski i wicemistrzostwa kraju w roku 100-lecia istnienia klubu, Raków Częstochowa rozpoczął premierową przygodę w europejskich pucharach. W walce o fazę grupową Ligi Konferencji Europy bez straty gola zakończył aż 5 spotkań, notując 3 remisy i 2 wygrane. Na decydujące o awansie starcie do Gandawy zespół Marka Papszuna pojechał z jednobramkową zaliczką nad KAA Gent, ale na trudnym terenie w Belgii musiał uznać wyższość bardziej doświadczonego rywala. Mimo, że ostatecznie ekipie spod Jasnej Góry nie udało się zrealizować wymarzonego celu, jej kibice mogli być zadowoleni i dumni z postawy swoich ulubieńców w całych rozgrywkach.
Belgowie przed meczem panicznie obawiali się Polaków. Ale nie zawodników Rakowa, a... kibiców. W czwartek działacze z Gandawy podjęli kontrowersyjną decyzję, że fani z Polski nie zostaną wpuszczeni na trybuny Ghelamco Areny. Tym, którzy zdążyli zakupić bilety (część z nich to polska emigracja z Belgii i Holandii), zostały zwrócone pieniądze. Jednocześnie nagle pojawił się nowy wymóg, że karty wstępu na czwartkowe spotkanie mogą nabyć wyłącznie osoby, które od czterech lat posiadają konto w serwisie biletowym Gentu. Zupełnie przypadkowo termin ten wykluczył możliwość zakupienia wejściówek przez... kibiców Jagiellonii Białystok, z którą Gent rywalizował w sierpniu 2018 roku. Półgodzina kontrola nie ominęła nawet dziennikarzy, których bus zatrzymano pod stadionem. Pomogła dopiero pomoc belgijskiego policjanta, którego matka pochodzi z... podlaskiego Drohiczyna.
Raków Częstochowa przed meczem z KAA Gent. W górnym rzędzie od lewej: Fábio Sturgeon, Vladan Kovačević, Andrzej Niewulis (kapitan), Marko Poletanović, Milan Rundić, Vladislavs Gutkovskis. W dolnym rzędzie od lewej: Marcin Cebula, Giannis Papanikolaou, Mateusz Wdowiak, Patryk Kun, Fran Tudor.
15
A. Oladoye
13
J. De Sart
10
G. Czakwetadze
27
V. Bayo
To przeciwnik, który pięć lat temu grał w trzeciej lidze, ale zyskał nowego właściciela, który jest jedną z najlepiej sytuowanych osób w Polsce. Ma bardzo duże ambicje i chce zrzucić Legię Warszawa z tronu mistrzowskiego. W ciągu dwóch sezonów awansowali z drugiej ligi do ekstraklasy, a w drugim sezonie występów zostali wicemistrzem kraju. Z takim zarządzaniem Raków może w najbliższych latach stać się wiodącą drużyną w Polsce.
Fajnie było zagrać z taką drużyną, by zobaczyć, jak wiele nam brakuje. Mam nadzieję, że za rok – jeśli taka sytuacja się w ogóle powtórzy – będziemy potrafili pokonać rywala i awansować do fazy grupowej. Liczę, że stanie się to w Częstochowie, przy rzeszy naszych kibiców.
Vladan Kovačević w Gandawie robił co mógł, aby uchronić Raków przed porażką. Bośniacki bramkarz w eliminacjach Ligi Konferencji Europy był niepokonany przez dokładnie 555 minut. Jego niesamowitą serię w doliczonym czasie pierwszej połowy przerwał Tarik Tissoudali.
Kiedy w sezonie 2016/2017 Vadis Odjidja-Ofoe zdobywał z warszawską Legią mistrzostwo Polski, a w Lidze Mistrzów trafiał do bramki Realu Madryt, Raków Częstochowa rywalizował na 3. poziomie rozgrywkowym (w II lidze). Po pięciu latach sytuacja klubu spod Jasnej Góry była diametralnie inna, ale Belg wciąż dysponował świetnym uderzeniem z dystansu. W Gandawie przekonał się o tym Vladan Kovačević, który po jego precyzyjnym strzale był zupełnie bezradny. W meczu z KAA wszyscy piłkarze Marka Papszuna, w tym również Mateusz Wdowiak, odebrali od rywali potężną lekcję futbolu.
Dobrze weszliśmy w mecz. Potem Gent przejął kontrolę. Nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić i się utrzymać oraz narzucić swojego rytmu. Szkoda, bo początek był bardzo obiecujący. Mogło się to inaczej potoczyć. W pierwszej części gry się wiele razy się wybroniliśmy. Boli ta bramka na końcu. Straciliśmy ją w ostatnich sekundach. Jest nam po prostu smutno. Liczyliśmy na to, że będziemy grali dalej. Na to liczyli pewnie też kibice w naszym kraju, że obejrzą polską drużynę dalej. Ale droga do pucharów wiedzie przez ligę. Trzeba więc powalczyć i skupić się na tym, by za rok znów spróbować.
Nie ma co się oszukiwać. Zabrakło nam wielu aspektów i niestety przegraliśmy, ale kibice mogą być z nas dumni, że tu byliśmy. Na pewno to doświadczenie tylko może nam pomóc. Poznaliśmy, jak to wygląda i będziemy chcieli wrócić do Europy.
► 1067. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 14. mecz klubu z Polski w Lidze Konferencji Europy
► 70. potyczka (mecz lub dwumecz) polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 70. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 33. potyczka (mecz lub dwumecz) polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów kończona na wyjeździe
► Siódmy mecz polskiego klubu w LKE bez zdobytej bramki i siódmy z bramką straconą
► Drugi mecz polskiego klubu w 1/64 finału LKE i drugi bez remisu
► Pierwsza porażka polskiego klubu w LKE w rozmiarze 0:3
► Pierwsza potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/64 finału LKE
► Pierwszy w historii wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału LKE
► Szósty mecz Rakowa w europejskich pucharach (wszystkie w Lidze Konferencji Europy), pierwsza w historii porażka i pierwszy mecz ze straconą bramką po pięciu poprzednich „na zero z tyłu”
► 330. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 66. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► 40. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez strzelonej bramki
► Pierwszy gol był bramką nr 180 straconą przez polskie kluby w meczach 1/64 finału europejskich pucharów
► Drugi gol był bramką nr 10 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LKE
► 33. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► Po raz 20 nie udało się polskiemu klubowi awansować do 1/32 finału europejskich pucharów w potyczce (dwumecz) kończonej na wyjeździe
► 22. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki
► Po tym starciu bilans bramkowy Rakowa w meczach europejskich pucharów stał się ujemny: 2-3
► Trzeci wyjazdowy mecz Rakowa w LKE i równy bilans: 1-1-1