„Wobec nadkompletu publiczności biało-czerwonym nie udało się przerwać wspaniałej serii drużyny Plavich, która od jesieni 1978 roku nie doznała porażki. Zespół słynnego trenera Miljana Miljanicia odniósł dziesiąte kolejne zwycięstwo, wygrywając 2:1, chociaż sukces ten nie przyszedł gospodarzom łatwo, a przez wiele minut był poważnie zagrożony” – relacjonowała redakcja katowickiego „Sportu”. Spotkanie rozegrane na kameralnym stadionie w Borovie było już siódmym w roku 1980, a trzecim w kwietniu międzynarodowym sprawdzianem drużyny Ryszarda Kuleszy. Selekcjoner, po przegranej walce o mistrzostwa Europy, budował zespół na eliminacje mundialu w Hiszpanii, które mieliśmy rozpocząć późną jesienią od wyjazdowego starcia z Maltą. Bilans tych sparingów nie napawał optymizmem: w ciągu czterech miesięcy Polacy zremisowali dwa mecze (m.in. z Włochami) i doznali aż pięciu porażek. Ta z Jugosławią nie bolała tak bardzo, jak wcześniejsze przegrane z Irakiem i Marokiem. Ale też mogła niepokoić. „Czy nie czas już na zmianę trenera?” – pytali dziennikarze.
4
V. Matijević
3
M. Jovin
10
N. Klinčarski
► Uwaga: Enver Hadžiabdić i jego zmiennik Milan Jovin zagrali w koszulce z numerem 3, podobnie Miroslav Pavlović i Vladimir Matijević w koszulce z numerem 4, a Jovan Aćimović i Nikica Klinčarski w koszulce z numerem 10. Jeśli przy żółtej lub czerwonej kartce i nazwisku zawodnika widnieje liczba 0', oznacza to, że redakcja Biblioteki PZPN nie dotarła do wiarygodnych danych o minucie, w której piłkarz został upomniany przez sędziego.
Grzegorz Lato (po lewej) gratuluje gola Januszowi Sybisowi. Dla napastnika wrocławskiego Śląska było to już drugie z rzędu trafienie w koszulce z orłem na piersi. Tydzień wcześniej wpisał się na listę strzelców w meczu z Włochami.
Przeglądając przed meczem prasę jugosłowiańską mogliśmy się zorientować, że gospodarze najbardziej liczą na swój atak w zestawieniu Petrović, Zlatko Vujović i Sušić. Nim jednak wymieniony tercet pokazał, na co go stać, obserwowaliśmy bardzo miłą uroczystość. Oto przez minutę przebywali na boisku zasłużeni piłkarze Jugosławii, uczestnicy mistrzostw świata w 1974 roku: Aćimović, Pavlović i Hadžiabdić, by potem opuścić płytę. Było to symboliczne i jakże miłe pożegnanie tych wybitnych zawodników z reprezentacją.
Gospodarze wyrównali kilka minut po stracie gola. Zamieszanie, które w polskiej drużynie powstało po zejściu z boiska kontuzjowanego Henryka Miłoszewicza, wykorzystał Ante Miročević.
Mijał drugi kwadrans, gdy Sybis przejął piłkę po dalekim krosie Miłoszewicza i objęliśmy prowadzenie 1:0. Jednak uśpieni powodzeniem szybko straciliśmy bramkę, nie bez winy dwójki stoperów i Dziuby. Od tego momentu nastąpił najlepszy okres meczu, w którym mogliśmy się pokusić – i to dwukrotnie – o strzelenie gola. Jednak najpierw Mazur spatałaszył okazję po wspaniałej akcji w wykonaniu Żmudy i Dziuby, a za moment bramkarz gospodarzy w pięknym stylu zażegnał niebezpieczeństwo po strzale Sybisa.
Tak się cieszył Ante Miročević ze zdobycia zwycięskiej bramki w meczu z Polską. Dla 27-letniego Czarnogórca był to dopiero szósty występ w reprezentacji.
Niby nikt nie ma do mnie pretensji za puszczone bramki, ale ja sam nie jestem usatysfakcjonowany. Przy drugim golu widziałem dokładnie strzał Miročevicia i na innym boisku złapałbym piłkę. Chciałem się odbić, lecz nogi ugrzęzły mi w błocie.
Równo dziesięć lat po starciu w Borovie znów zagrał przeciw biało-czerwonym, ale w Łodzi (zdjęcie pochodzi właśnie z tego meczu) nie miał powodów do satysfakcji – tamto spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Wiosna 1980 roku była dla niego dużo bardziej udana, bo wtedy jako piłkarz FK Sarajevo po raz pierwszy w karierze został wicemistrzem Jugosławii, a przy okazji sięgnął ex aequo z Dragoljubem Kosticiem z Napredaka Kruševac po tytuł króla strzelców rozgrywek. Wkrótce z Bośni i Hercegowiny wypłynął w wielki świat. Podpisał kontrakt z Paris Saint-Germain i przez wiele lat był wizytówką tego klubu, sięgając z nim m.in. po mistrzostwo i Puchar Francji. W reprezentacji Jugosławii rozegrał ponad 50 meczów, strzelając 21 goli. Wziął udział w mundialu w Hiszpanii (1982) i we Włoszech (1990) oraz w mistrzostwach Europy we Francji (1984).
„Rzadko się zdarza, aby zasadniczy fragment pomeczowego komentarza poświęcać piłkarzowi, który na boisku przebywał najkrócej. A jednak Henryk Miłoszewicz był osobą, która zdecydowała o tym, że pojedynek w Borovie miał dwie wyraźnie dające się wyodrębnić fazy. Do 32. minuty, czyli do momentu kontuzji legionisty, drużyna polska toczyła z Plavimi bój wyrównany, stwarzając nawet więcej sytuacji podbramkowych i dokumentując swą postawę celnym strzałem Sybisa. (...) Absencja Miłoszewicza miała fatalne konsekwencje, drużyna została po prostu całkowicie wybita z konceptu, co w efekcie spowodowało całkowitą zmianę obrazu gry” – oceniła redakcja „Piłki Nożnej”. Urodzony w Wilnie rozgrywający miał wyjątkowego pecha, bo na drodze jego reprezentacyjnej kariery stanęły nie tylko kłopoty zdrowotne, ale i zmiana selekcjonera. Szansę dostał tylko od Ryszarda Kuleszy. Antoni Piechniczek już nie widział go w składzie, przez co ostatni występ w koszulce z orłem na piersi zaliczył we wrześniu 1980 roku – pół roku po debiucie w drużynie narodowej.
Przeciwnik był bardzo wymagający. Ze swej strony robiłem, co mogłem. Po stracie gola w poczynania naszego zespołu wkradła się nerwowość. Najwyraźniej po opuszczeniu boiska przez Miłoszewicza nie mieliśmy dyrygenta drużyny.
Szarmach rozpoczął imponująco – w 10. minucie wspaniale uderzył głową w stylu… Szarmacha z roku 1974. A potem? Bardzo źle. Nic przebojowości, niecelne podania. Usiłował się wprawdzie cofać, ale często jego nieobecność w przodzie powodowała konieczność wstrzymywania naszych kontrataków. Obsada środka ataku staje się jednym z bardziej alarmujących problemów naszej reprezentacji!
► 352. oficjalny mecz międzypaństwowy reprezentacji Polski
► Po raz 22. w historii reprezentacja Polski rozegrała oficjalny mecz w sobotę
► Po raz pierwszy reprezentacja Polski zagrała mecz w jugosłowiańskim (wówczas) mieście Borovo – obecnie w Chorwacji
► Stadion klubu HNK Borovo to 130. obiekt goszczący biało-czerwonych
► Drugi w historii mecz reprezentacji rozegrany 26 kwietnia, poprzedni 2 lata wcześniej w Warszawie 1:0 z Bułgarią w starciu również towarzyskim
► 18. mecz reprezentacji przeciwko Jugosławii, bilans: 6-3-9, bramki: 39-46
► 111. towarzyski wyjazdowy mecz reprezentacji ze zdobytą bramką
► Po raz 90. wystąpił w reprezentacji zawodnik Śląska Wrocław (Władysław Żmuda lub Janusz Sybis, obaj zagrali od początku meczu)
► Występ nr 4300 w reprezentacji zawodnika z klubu polskiego – jeden ze składu, który wybiegł na murawę
► Drugi gol Janusza Sybisa w 14. występie w reprezentacji
► Ante Miročević to 25. piłkarz reprezentacji Jugosławii, który strzelił gola biało-czerwonym
► 20. występ Ryszarda Kuleszy w roli selekcjonera reprezentacji Polski
► 140. towarzyski mecz reprezentacji rozegrany poza granicami kraju
► 30. występ Adama Nawałki w reprezentacji
► 20. występ Włodzimierza Mazura w reprezentacji
► 20. mecz reprezentacji ze zdobytą bramką rozegrany w kwietniu
► Zagrało 12 zawodników z ośmiu wyłącznie polskich klubów
► 70. występ w reprezentacji zawodnika o imieniu Adam (Nawałka)
► 40. występ w reprezentacji zawodnika o imieniu Janusz (Sybis)
► 25. występ Marka Dziuby w reprezentacji
► 25. występ Pawła Janasa w reprezentacji
► 90. porażka reprezentacji w meczu rozegranym poza granicami kraju (wyjazd lub teren neutralny)