Przed tym meczem historia nie była sprzymierzeńcem Jagiellonii. W dotychczasowych startach w europejskich pucharach Jaga nigdy nie przeszła dwóch rund. Pomimo korzystnego rezultatu w pierwszym starciu 2. fazy eliminacji Ligi Europy (1:1 w Baku), u siebie Jaga zawiodła swoich kibiców. Drużyna Ireneusza Mamrota sprawiała wrażenie, jakby nastawiona była na utrzymanie bezbramkowego remisu, który premiował ją awansem. To nie mogło skończyć się dobrze. W 18. minucie goście wyszli na prowadzenie i od tamtej pory kontrolowali spotkanie. Duma Podlasia próbowała się odgryzać, ale nie była w stanie poważnie zagrozić bramce przeciwnika. Ten z kolei dobił białostoczan w 89. minucie i stało się jasne, że przygoda Jagi z pucharami w sezonie 2017/2018 właśnie dobiegła końca.
28
K. Świderski
44
Ł. Sekulski
26
M. Pospíšil
Gospodarze zaczęli mecz dość pasywnie. Aktywna defensywa przyniosła dobre efekty w pierwszym meczu, jednakże w rewanżu Jagiellonia zdecydowała się bronić głębiej. Choć udawało się powstrzymać Qəbəlę przed tworzeniem dobrych sytuacji, tego typu obrona jest bardziej podatna na przypadek niż starająca się niwelować zagrożenie z dala od bramki. W efekcie niezbyt groźny strzał gości po rykoszecie przyniósł im gola.
Na przedmeczowej rozgrzewce humory dopisywały piłkarzom Jagiellonii. W końcu z Baku przywieźli bramkowy remis, który stawiał ich w lepszej sytuacji przed rewanżem u siebie. Na zdjęciu widoczni (od lewej): Martin Pospíšil i Ziggy Gordon.
Trener gości Roman Hryhorczuk zapowiadał, że jego zawodnicy przylecieli do Białegostoku po awans, dlatego zagrają agresywnie i ofensywnie. Na zapowiedziach skończyć się nie mogło, bo szkoleniowiec ten wprowadził w zespole taką dyktaturę, że jego piłkarze musieli podporządkować się tej taktyce.
Zespół mocno przeżywa to, co się stało. Widać, że puchary europejskie to była nagroda, wyzwanie. Zawodnicy chcieli jak najdalej w nich zajść. W tyle głowy był już mecz z Panathinaikosem Ateny, który wszyscy chcieli rozegrać.
Jestem dumny z moich piłkarzy – nie boję się nawet powiedzieć, że ich kocham. Zrobili coś – może nie niemożliwego – ale bardzo trudnego. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne.
Słowacki bramkarz dołożył cegiełkę do sukcesu gości z Azerbejdżanu. W 18. minucie niegroźny strzał – a przynajmniej na taki wyglądał – oddał w kierunku bramki Jagiellonii İlqar Qurbanov. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od Gutiego, co kompletnie zaskoczyło golkipera gospodarzy. Była to jedyna niepewna interwencja Mariána Kelemena, ale jakże opłakana w skutkach. Goście nie oddawali potem zbyt wielu strzałów w kierunku jego bramki, ale te najgroźniejsze – w tym bombę Andy’ego Hallidaya – Kelemen zdołał obronić. Po raz drugi skapitulował w końcówce, ale o tę sytuację trudno mieć do niego pretensje. Słowak był zawodnikiem Dumy Podlasia do 2019 roku i rozegrał w niej 98 spotkań. Był to dla niego drugi klub w Polsce. Wcześniej przez 4 lata (2010-2014) reprezentował barwy Śląska Wrocław.
Urodzony w Chorwacji, ale mający obywatelstwo Azerbejdżanu pomocnik należał do największych gwiazd nie tylko Qəbələ FK, ale także tamtejszej ligi. W pierwszym spotkaniu w Baku nie udało mu się strzelić gola, ale w rewanżu w Białymstoku już tak. I była to chyba jedna z najłatwiejszych bramek w karierze Filipa Ozobicia. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry gospodarzom nie udała się pułapka ofsajdowa i pomocnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z Mariánem Kelemenem. Z łatwością minął Słowaka i posłał piłkę do pustej bramki, pieczętując tym samym awans swojej drużyny do 3. rundy eliminacji Ligi Europy. Ozobić reprezentował barwy Qəbələ FK przez 2 lata. W 2018 roku postanowił przenieść się do najsilniejszego klubu w Azerbejdżanie – Qarabağu Ağdam.
► 984. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 12. mecz Jagiellonii w europejskich pucharach (wszystkie w Lidze Europy)
► Po raz 10. nie udało się awansować polskiemu klubowi do następnej rundy Ligi Europy w potyczce (dwumeczu) kończonej na własnym boisku
► Czwarty mecz Jagiellonii w 1/256 finału europejskich pucharów i czwarty bez wygranej
► Drugi mecz Jagiellonii w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku i drugi bez zdobytej bramki
► 25. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► 170. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwsza porażka Jagiellonii w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 0:2
► Pierwszy mecz Jagiellonii w 1/256 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 2 bramkami
► 10. porażka polskiego klubu w 1/256 finału Ligi Europy
► 10. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą bramką
► Drugi gol dla Qəbələ FK był bramką nr 10 straconą przez Jagiellonię w europejskich pucharach