Jeśli strzelać, to seriami. Taką maksymę wzięli sobie do serca piłkarze Jagiellonii, którzy przystąpili do rewanżowego meczu z litewskim klubem Kruoja w 1. rundzie eliminacji Ligi Europy w sezonie 2015/2016. Po skromnym zwycięstwie na wyjeździe 1:0 kibice spodziewali się, że i w Białymstoku szału nie będzie. A jednak! Nie minęła ósma minuta, a gospodarze prowadzili już dwiema bramkami po strzałach Macieja Gajosa i Karola Świderskiego. Potem zaś prawdziwą kanonadę – nie przeszkadzając sobie wzajemnie – urządzili Patryk Tuszyński i Przemysław Frankowski. Najpierw trzy razy z rzędu trafił do siatki ten pierwszy (dwakroć w pierwszej połowie, potem po przerwie – na raty z karnego), po nim zaś klasycznym hat-trickiem popisał się ten drugi. Tym samym piłkarze z Podlasia odnieśli jedno z najwyższych zwycięstw w historii występów polskich klubów w europejskich pucharach. A rywale? Zostali „Pokruojeni” – jak obwieściła w tytule relacji z tego meczu skłonna do językowych figli redakcja 90minut.pl.
► Uwaga: redakcja Biblioteki PZPN dysponuje zapisem wideo jedynie bramek z tego meczu.
5
K. Vassiljev
21
P. Frankowski
17
Ł. Sekulski
„Halo, halo! Przeszliśmy do historii” – zdaje się wołać Bartłomiej Drągowski. Młody bramkarz Jagiellonii po meczu chwycił za megafon, by podziękować kibicom za doping. A wygrana 8:0 naprawdę robi wrażenie. Wyżej od białostoczan w europejskich pucharach zwyciężały tylko Legia Warszawa (9:0 z Víkingurem Reykjavík, 1972) i Hutnik Kraków (9:0 z Chazri Buzowną Baku, 1996).
„Nie jesteśmy zespołem, który może kogokolwiek zlekceważyć” – mówił obrońca Sebastian Madera. „Z naszym awansem jest jak z niedźwiedziem. On jeszcze biega po lesie, ale mamy na niego oko” – mówił po pierwszym, wygranym 1:0, spotkaniu na Litwie prezes Jagiellonii Cezary Kulesza. A trener Probierz przestrzegał, że przed meczem jeszcze nikt nie wygrał. Te wszystkie wypowiedzi były wybitnie kurtuazyjne, bo gdyby Jagiellonia nie poradziła sobie z Litwinami, to… pora umierać.
Przed meczem zadzwonił do mnie jeden z dziennikarzy i zapytał, jaką zobaczymy Jagiellonię w rewanżu. Ja odpowiedziałem, że na pewno inną, grającą piłką, widowiskową, szybką, składną. I myślę, że tak było. Chcieliśmy zagrać inaczej. Wiadomo, że ten pierwszy mecz nie ułożył się po naszej myśli, ale tutaj każdy wiedział, co ma robić. I myślę, że dzisiaj w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo. Zawodnicy z Litwy nie mieli nic do powiedzenia.
Patryk Tuszyński strzela na bramkę Litwinów. Napastnik Jagiellonii popisał się w tym meczu hat-trickiem, podobnie zresztą jak jego kolega z drużyny, rezerwowy Przemysław Frankowski.
Podopieczni Michała Probierza wspaniale zaczęli mecz w Białymstoku. Już w 3. minucie objęli prowadzenie. Gola strzelił Maciej Gajos, który otrzymał podanie w polu karnym od Patryka Tuszyńskiego. Pięć minut później gospodarze wygrywali dwiema bramkami. Dośrodkowanie Niki Dzalamidzego trafiło na głowę do Gajosa, który zgrał piłkę przed pole karne do Karola Świderskiego, a ten ładnym strzałem posłał ją do siatki.
„Bardzo cieszy tak okazałe zwycięstwo. Nie da się ukryć, że dzisiaj zespół Kruoji nie zawiesił nam wysoko poprzeczki. Ale chwała im za to, że podjęli walkę i starali się jakoś nam przeciwstawić. Fajnie też, że Przemek Frankowski zdobył dzisiaj trzy bramki. W rundzie wiosennej borykał się z problemami zdrowotnymi, teraz też wszedł z kontuzją, dostał szansę i ją wykorzystał. Mnie też udało ustrzelić hat-tricka. Takie wygrane budują świetną atmosferę w drużynie” – mówił po meczu. Swoje pierwsze trafienie w tym meczu Tuszyński zanotował po centrze z rzutu rożnego – Nika Dzalamidze idealnie zagrał piłkę na jego głowę. Tuż przed gwizdkiem na przerwę podwyższył na 4:0. Dostał podanie od Piotra Grzelczaka i po krótkim rajdzie pokonał litewskiego bramkarza. Trzecią bramkę zdobył na raty, bo Martynas Matuzas najpierw obronił jego uderzenie z karnego, ale wobec dobitki był już bezradny.
„W 64. minucie było już 6:0. Gola strzelił Przemysław Frankowski, który dwie minuty wcześniej pojawił się na boisku. Rezerwowy piłkarz Jagiellonii wykonał bardzo mocne dośrodkowanie z prawej strony, które nieoczekiwanie zaskoczyło Matuzasa i piłka wpadła do siatki! Na tym jednak nie poprzestał. W 75. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, który obronił jego pierwszy strzał, ale przy dobitce więcej już nie mógł zrobić. Na skompletowanie hat-tricka Frankowski potrzebował nieco ponad kwadransa. W 80. minucie po zespołowej akcji strzelił trzeciego swojego gola w tym meczu” – relacjonowała sportowa redakcja Interii. Dla 20-letniego skrzydłowego pierwsza połowa 2015 roku była pechowa. W lutym w starciu z Legią dostał piłką w głowę tak mocno, że polała się krew. „Mogłem stracić wzrok w lewym oku” – wspominał później. Wrócił na boisko po dwóch miesiącach rehabilitacji, ale błysnął formą dopiero w spotkaniu z Kruoją.
Gratuluję zawodnikom, bo podeszli do tego meczu skoncentrowani. Od pierwszej minuty było widać, że chcemy narzucić nasze warunki i to się udało. Pokazaliśmy dobrą piłkę. Stworzyliśmy mnóstwo okazji do zdobycia bramki, sporo z nich wykorzystaliśmy, a nasi rywale mieli przez 90 minut praktycznie tylko jedną sytuację. Teraz czeka na nas Omonia Nikozja. To na pewno będzie dużo trudniejszy przeciwnik.
Wygrana Jagiellonii z Litwinami to najwyższe zwycięstwo polskiej drużyny w rozgrywkach UEFA od 18 lat! Po raz ostatni przedstawiciel ekstraklasy zdemolował w takim rozmiarze rywala na międzynarodowej arenie w sezonie 1997/1998, a pogromcą znad Wisły był prowadzony przez Franciszka Smudę Widzew Łódź, który w meczu 1. rundy eliminacji Ligi Mistrzów pokonał 8:0 Neftçi Baku. Spotkanie to zostało rozegrane 30 lipca, czyli... na 20 dni przed narodzinami bramkarza Jagiellonii Bartłomieja Drągowskiego.
► 922. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► Szósty mecz Jagiellonii Białystok w europejskich pucharach (wszystkie w Lidze Europy) i historyczny pierwszy awans do następnej rundy
► 126. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► Trzecia wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 8:0
► 10. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów bez porażki
► Ostatni gol był bramką nr 10 strzeloną przez Jagiellonię Białystok w meczach 1/512 finału Ligi Europy
► 11. mecz (na 12 wszystkich) polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów (wszystkie w Lidze Europy) bez remisu; jedyny remis to 1:1 Lecha Poznań w Tałdykorganie przeciwko kazachskiemu klubowi Żetysu w sezonie 2012/13 (także w Lidze Europy)
► Pierwszy gol był bramką nr 1290 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Trzeci gol był bramką nr 10 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/512 finału LE na własnym boisku
► Piąty gol był bramką nr 10 strzeloną przez Jagiellonię Białystok w europejskich pucharach
► Szósty gol był bramką nr 20 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/512 finału europejskich pucharów
► Ostatni gol był bramką nr 800 strzeloną przez polskie kluby w europejskich pucharach w meczach na własnym boisku
► Najwyższa wygrana i mecz z największą liczbą strzelonych bramek przez polski klub w meczach Ligi Europy
► Najwyższe zwycięstwo Jagiellonii Białystok w europejskich pucharach i mecz ze strzeloną największą liczbą goli
► 30. awans polskiego klubu w Lidze Europy (licząc także awanse z faz grupowych tego pucharu)
► 80. mecz polskiego klubu w LE bez porażki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/512 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką
► Trzeci mecz Jagiellonii Białystok w Lidze Europy na własnym boisku i trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką
► Szósty mecz polskiego klubu w 1/512 finału LE na własnym boisku i szósty rozstrzygnięty
► Piąty kolejny mecz (na 6 wszystkich) polskiego klubu w 1/512 finału LE na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Czwarty mecz Jagiellonii Białystok w 1/512 finału LE i czwarty bez remisu
► Trzeci mecz Jagiellonii Białystok (na 4 wszystkie) w 1/512 finału LE ze zdobytą bramką i trzeci bez bramki straconej
► Oba mecze 1/512 finału LE na własnym boisku Jagiellonia Białystok wygrała do zera
► Ostatni gol był bramką nr 10 strzeloną przez Jagiellonię Białystok w europejskich pucharach w meczach na własnym boisku