Niejeden z kibiców krakowskiego Hutnika mógłby dziś rzec: Kiedyś to było, nie to, co teraz… To powiedzenie wyświechtane i banalne, ale w tym przypadku, jakże trafne. Klub z Nowej Huty lata świetności ma już dawno za sobą i mecze takie jak z AS Monaco, fani drużyny wspominają z łezką w oku. Sezon 1995/96 I ligi (tak wówczas nazywała się ekstraklasa) Hutnicy zakończyli na 3. miejscu (był to najlepszy okres w historii klubu) i zapewnili sobie start w Pucharze UEFA. W rundach wstępnych uporali się z nieistniejącym już Xəzri Buzovna Baku i Sigmą Ołomuniec. Najtrudniejszym sprawdzianem dla zespołu Jerzego Kasalika była ekipa Jeana Tigany. Na Suchych Stawach, jak określa się stadion Hutnika, gospodarze skupili się głównie na defensywie oraz grze z kontry. O finezję na grząskiej murawie nie było łatwo i z tego powodu goście nie mieli łatwego zadania. I choć polski zespół pozostawił po sobie dobre wrażenie, zwycięsko z pierwszego starcia wyszli gracze AS Monaco. O ich triumfie przesądził gol Nigeryjczyka Victora Ikpeby.
23
K. Hajduk
22
A. Prokop
11
M. Stolarz
Wbrew temu co zapowiadał trener Kasalik, krakowianie od pierwszych minut sprawiali wrażenie jak gdyby czuli nadmierny respekt dla przeciwników. W pierwszej połowie gospodarze bardzo rzadko decydowali się na przeprowadzenie akcji ofensywnej i wyczekiwali wyłącznie na możliwość kontry. (...) Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił i krakowianie zaczęli nieco śmielej atakować.
Napastnik Hutnika, Moussa Yahaya w walce o piłkę z przyszłym mistrzem świata – Emmanuelem Petitem z AS Monaco. Gracz z Nigru mógł, a nawet powinien, strzelić w tym meczu gola. W 2. połowie znalazł się oko w oko z bramkarzem francuskiej drużyny, ale posłał piłkę tuż obok słupka.
Futbol lubi czasem mieć w sobie coś z okrucieństwa. Dwanaście minut przed końcem meczu znakomicie grający Moussa Yahaya otrzymując idealne podanie od Michała Stolarza pognał na bramkę Fabiena Bartheza. Ucieczka Murzyna była dynamiczna, podjęta za moment decyzja była tyle rozsądna, co słuszna. Yahaya zdecydował się na oddanie strzału w tzw. długi róg bramki Bartheza i wykonał ten zamiar. Oczekiwana radość stadionu przerodziła się w jęk zawodu. Piłka minimalnie minęła cel, Barthez odetchnął. Yahaya zaś w jednej chwili przeistoczył się z bohatera w boiskowego pechowca, któremu szczęście zabrała jakaś głupia kępka trawy.
Martin Djetou w główkowym pojedynku z Mariuszem Wawrowem. Krakowianie postawili faworyzowanemu rywalowi trudne warunki. W rozgrywaniu piłki na pewno nie pomagał też fatalny stan murawy na obiekcie Hutnika.
Trener gości, słynny Jean Tigana twierdził, iż takie „tłuste” (czytaj błotniste) boisko zdecydowanie preferuje gospodarzy. Rzeczywiście piłkarzom obydwu zespołów przyszło walczyć w koszmarnych warunkach.
Gratuluję zwycięstwa rywalom, ale chcę też podziękować swoim zawodnikom za to, że nie ulękli się klasowego przecież przeciwnika i starali się dać z siebie wszystko. Jeszcze do tej pory nie mogę zrozumieć jak to się stało, że Yahaya nie wykorzystał sytuacji w końcówce meczu. Wtedy był jeszcze rezultat remisowy i jestem przekonany, że bylibyśmy w stanie utrzymać jednobramkowe prowadzenie do końca spotkania. Jestem realistą i zapewne nie powiem nic odkrywczego twierdząc, że Monaco jest faworytem w tym dwumeczu. Nie pojedziemy jednak na rewanż tylko po to, aby odbyć turystyczną wycieczkę, także i tam postaramy się tanio nie sprzedać skóry.
Był to dla nas ciężki mecz, w dodatku jeszcze to grząskie boisko, które było bardziej atutem dla polskiej drużyny. Po usunięciu Leonarda bałem się, że możemy przegrać. Cieszy mnie fakt, że nie tylko nie straciliśmy bramki w końcówce meczu, ale potrafiliśmy uzyskać zwycięstwo. Ten wynik stawia nas w roli faworytów do awansu do następnej rundy, ale w spotkaniu rewanżowym absolutnie nie zamierzamy lekceważyć drużyny Hutnika, która udowodniła w Krakowie, że stać ją na dobrą grę.
Pobyt napastnika z Nigru w Hutniku nie trwał długo (grał w nim tylko w rundzie jesiennej, wiosną odszedł do Albacete), ale kilkoma trafieniami zapisał się w historii klubu. Szczególnie w Pucharze UEFA. W starciu z Xəzri Buzovna Baku w rundzie wstępnej to właśnie Nigerczyk rozwiązał worek z bramkami (wygrana 9:0), za co otrzymał nagrodę od sponsora – telewizor. Azerskiemu rywalowi wbił bramkę także w rewanżu (2:2). Gola strzelił również następnemu przeciwnikowi, Sigmie Ołomuniec (0:1, 3:1) – z efektownego woleja. Sam zainteresowany określił go mianem najładniejszego w karierze. Bramki nie zdobył z AS Monaco, choć miał ku temu wyborną okazję. Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w ostatnich fragmentach 2. połowy napastnik Hutnika nie spudłował. „Do tej pory nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że w owej feralnej 79. minucie nie strzeliłem gola” – powiedział po meczu.
Bohater klubu z Księstwa Monako. Spotkanie rozpoczął na ławce, ale to on zdobył zwycięską bramkę. „Najbardziej cieszy nas wygrana. Wygrywa się kolektywnie. W tym meczu mieliśmy trochę okazji i w końcu strzeliliśmy gola. To dobrze, że jest na naszym koncie przed rewanżem. Z Krakowa wyjeżdżam z optymizmem” – powiedział po końcowym gwizdku napastnik AS Monaco. Ikpeba najlepsze lata kariery spędził we francuskim klubie. Rok 1996 był dla Nigeryjczyka niezwykle udany. Z reprezentacją Nigerii (U23) sięgnął po złoty medal igrzysk olimpijskich w Atlancie. Z drużyną narodową zdobywał medale Pucharu Narodów Afryki (po 1 złotym i srebrnym oraz 2 brązowych). Dwukrotnie zagrał na mistrzostwach świata (1994, 1998). W sezonie 1996/97 walnie przyczynił się do wywalczenia przez AS Monaco mistrzostwa Francji (13 bramek). W 1997 r. Ikpebę uznano Piłkarzem Roku w Afryce. 2 lata później odszedł do Borussii Dortmund, ale tam, jak i w kolejnych klubach, nie wiodło mu się najlepiej.
Bolesna to prawda, ale trzecia drużyna polskiej ekstraklasy była w stanie powalczyć jak równy z równym z trzecim zespołem francuskiej Division 1 dopiero wtedy, gdy goście grali w dziesiątkę. I – jak na ironię – występując w przewadze, Hutnicy stracili gola. Bez komentarza.
► 468. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 171. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 230. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 10. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku w rozmiarze 0:1
► 55. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Piąty mecz Hutnika w europejskich pucharach (wszystkie w Pucharze UEFA)
► 111. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez wygranej
► 33. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA bez zdobytej bramki
► 33. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku bez wygranej
► 33. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez remisu
► Trzeci mecz Hutnika w europejskich pucharach na własnym boisku i trzeci bez remisu
► Druga porażka Hutnika w europejskich pucharach różnicą 1 bramki, oba to przegrane w rozmiarze 0:1 (poprzednia w Ołomuńcu z czeską Sigmą w poprzedniej rundzie tego sezonu)
► Trzeci kolejny mecz Hutnika w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 50. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 0:1
► 50. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku bez zdobytej bramki
► Czwarty kolejny mecz Hutnika w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy), jedyny bez straconej to pierwszy, wygrany 9:0 w Krakowie z azerskim klubem Xəzri Buzovna Baku w 1/128 finału tego sezonu
► Historyczny, pierwszy mecz Hutnika w 1/32 finału europejskich pucharów
► 10. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku różnicą 1 bramki
► 33. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA ze straconą dokładnie 1 bramką
► 33. porażka polskiego klubu w Pucharze UEFA różnicą 1 bramki
► 20. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 20. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału Pucharu UEFA różnicą 1 bramki
► 60. gol stracony przez polskie kluby w meczach 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► 22. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów różnicą 1 bramki