Po skromnej porażce (0:1) w pierwszym spotkaniu katowiczanie mieli nadzieję na odrobienie strat u siebie. No, może niezupełnie, bo rewanżowy mecz 1. rundy Pucharu UEFA został rozegrany nie w Katowicach, lecz – z konieczności – na Stadionie Śląskim w Chorzowie (rozbudowa obiektu GieKSy). Słynny Kocioł Czarownic, który przyniósł polskiemu futbolowi wiele momentów radości i wzruszeń, tym razem nie zapełnił się do ostatniego miejsca i nie okazał się szczęśliwy. Choć początek starcia z The Gers wcale na to nie wskazywał. GKS już w 4. minucie wyszedł na prowadzenie. Straty z Glasgow zostały więc błyskawicznie odrobione. Potem jednak do głosu doszli goście, a dwa gole Terry’ego Butchera podcięły skrzydła katowiczanom. Wprawdzie w 2. połowie udało się im wyrównać, ale drużyna ze Szkocji ponownie odpowiedzieli dwoma trafieniami. Stało się jasne, że GieKSa bardzo szybko pożegna się z europejskimi pucharami.
13
A. Lesiak
14
D. Rzeźniczek
Wśród wielu założeń tradycyjnego szkockiego stylu gry nadrzędne miejsce zajmowała zasada mówiąca o tym, że piłka jest szybsza od najszybszego zawodnika i przede wszystkim nie męczy się, w związku z czym lepiej jeśli to ona będzie krążyć, a nie zawodnicy. Ta prawda ma do dziś nieprzemijającą wartość.
Szalona radość Jana Furtoka (na pierwszym planie). Chwilę wcześniej napastnik GKS-u zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. Od 4. minuty katowiczanie prowadzili 1:0.
Bardzo krótko, bo tylko osiem minut łudzono się, że gospodarze mogą wygrać z Glasgow Rangers. Tyle bowiem czasu upłynęło od pięknego uderzenia Jana Furtoka z rzutu wolnego do wyrównującego gola Terry’ego Butchera. Gdy w cztery minuty potem kapitan The Gers skopiował swój poprzedni wyczyn, ostatecznie rozwiały się nadzieje na udział GKS-u Katowice w 2. rundzie Pucharu UEFA. Raz jeszcze się potwierdziło, że prosta gra Wyspiarzy w zupełności wystarczy do zwycięstwa z niektórymi drużynami z Kontynentu.
Areną zmagań nie był stadion w Katowicach. Obiekt GieKSy przechodził gruntowną przebudowę, co wiązało się z koniecznością rozgrywania domowych spotkań gdzie indziej. Wybór Stadionu Śląskiego w Chorzowie wydawał się więc oczywistym rozwiązaniem. Na starcie z The Gers wybrało się około 35 tysięcy widzów.
Statystyka wyraźnie opowiadała się w tym meczu za Rangers Glasgow. „Błękitni” dzierżą swoisty rekord świata – 38 razy byli mistrzami Szkocji, od 26 lat grają w europejskich pucharach, a GKS był ich 73 rywalem. Jeśliby szukać pewniej prawidłowości w ich pucharowych występach, to najtrudniej im szło (z kim by innym) z zespołami z Wysp Brytyjskich oraz piłkarzami zachodnioniemieckimi. Polski epizod, gdy w 1969 roku Rangersi połamali sobie zęby na Górniku Zabrze, stwarzał tylko niepotrzebne złudzenia, że my też potrafimy. GKS grał dotychczas w europejskich pucharach cztery razy i nigdy nie przeszedł II rundy. A Stadion Śląski, na którym te wszystkie pojedynki się odbywały, tylko raz oglądał zwycięstwo piłkarzy z Bukowej przeciw Fram Reykjavík.
Tonący w objęciach kolegów Terry Butcher (drugi od lewej) okazał się katem GKS-u. Jego dwa trafienia rozwiały wszelkie złudzenia katowiczan o pomyślnym zakończeniu rywalizacji.
W przekroju dwóch spotkań Szkoci z całą pewnością byli zespołem lepszym. Na wyjeździe grając z kontrataku mieliśmy szansę na uzyskanie korzystniejszego rezultatu. Dzisiaj goście wytrącali nam z ręki nasz główny atut, czyli właśnie grę z kontry. W ataku pozycyjnym po prostu pogubiliśmy się. Rangersi z kolei byli drużyną lepiej zorganizowaną, pewnie grającą w obronie. Na dodatek mistrzowsko rozegrali stałe fragmenty gry i w trzech przypadkach zakończyły się te akcje utratą gola.
Mecze w Glasgow i Chorzowie znacznie się od siebie różniły. Można nawet powiedzieć, że grały dwa inne zespoły. Nie muszę chyba dodawać, że w dzisiejszym spotkaniu grało nam się dużo lepiej niż na Ibrox Park. Ale jest w tym pewna prawidłowość – ostatnio w meczach wyjazdowych gramy lepiej i skuteczniej. Dzisiaj mogę być zadowolony z postawy moich piłkarzy, ponieważ zrealizowali wszystkie przedmeczowe założenia, wykonując plan w stu procentach. Bramki, które zdobyliśmy były wypracowane i należały się nam. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że byliśmy drużyną lepszą od GKS-u Katowice. Mogę bez żadnej przesady powiedzieć, że rozegraliśmy w Chorzowie najlepsze spotkanie w europejskich pucharach w ciągu kilku ostatnich lat.
W meczu w Chorzowie padło kilka rzadkiej urody bramek. Autorem jednej z nich był Kubisztal, który przejął piłkę przed polem karnym i zdecydował się na mocny strzał, po którym futbolówka zatrzepotała w siatce. Było 2:2. Ostatecznie ten gol nie pomógł, bo potem The Gers jeszcze dwukrotnie pokonali bramkarza katowiczan. Kubisztal spędził sporą część kariery w drużynie GieKSy. W klubie z Bukowej występował od 1984 do 1991 roku. Trafił do niego z Cracovii. Z Polski wyjechał do Szwecji, gdzie grał przez kolejne 6 lat. Wysłannicy Örebro SK wypatrzyli go podczas pucharowego spotkania GKS-u z Bayerem Leverkusen w 1990 roku, a potem oglądali jeszcze w lidze. Kubisztal to jednokrotny reprezentant Polski, który po karierze zajął się… prowadzeniem domu weselnego.
„To moje pierwsze bramki zdobyte w tym sezonie dla Rangers. Cieszę się więc podwójnie – po pierwsze z awansu, po drugie z tego, że moje dwa strzały głową przesądziły o losach spotkania” – powiedział uradowany kapitan The Gers. Niewiele brakowało, aby Butcher zakończyłby starcie w Chorzowie z hat-trickiem. Tuż przed zdobyciem pierwszej bramki, jego główkę obronił Janusz Jojko. „Rzeźnik” uratował również swój zespół przed utratą gola, gdy zablokował uderzenie Janusza Nawrockiego. 77-krotny reprezentant Anglii zapisał się na trwałe w historii światowego futbolu. W meczu ze Szwecją w el. MŚ 1990 (na których Anglicy zajęli 4. miejsce) Butcher doznał kontuzji głowy. Mimo założonych szwów i bandaża walczył na boisku do upadłego. To sprawiło, że grał w mocno zakrwawionej koszulce. Ta sytuacja doprowadziła do zmiany przepisów. Dopóki zawodnik nie zostanie prawidłowo opatrzony, nie wolno mu powrócić na boisko.
Gdy zdobyliśmy pierwszą bramkę pomyślałem sobie, że będzie dobrze i… nie było. W dwóch pucharowych spotkaniach byliśmy po prostu drużyną słabszą. Nie chciałbym winą za porażkę obarczać obrońców, ponieważ sam najlepiej wiem, jak walczy się z Butcherem o górne piłki. Żeby taki pojedynek wygrać, trzeba rywala sfaulować, ale przecież nie można tego zrobić w swoim polu karnym.
To nie było to, do czego przyzwyczaiłem już chyba kibiców GKS-u. Kontuzja – choć wyleczona – pozostawiła ślad w psychice i nie potrafiłem się przełamać. Tylko raz udało mi się poważniej zagrozić Woodsowi, ale ten po mojej główce zachował się znakomicie. Z takimi obrońcami bardzo trudno wygrać pojedynek o górne piłki.
► 348. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 126. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 170. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku
► 170. potyczka (dwumecz lub trójmecz) polskiego klubu w europejskich pucharach
► Drugi mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 4 bramkami, oba to porażki w rozmiarze 2:4, poprzednio to przegrana Ruchu w Wiedniu z Wienner Sportklub w 1/32 finału Pucharu Miast Targowych sezonu 1969/1970
► Drugi mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku ze straconymi dokładnie 4 bramkami, oba to porażki w rozmiarze 2:4, poprzednio to przegrana Śląska we Wrocławiu z Borussią Mönchengladbach w 1/8 finału Pucharu UEFA sezonu 1978/1979
► 11. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► 10. porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► 10. mecz GKS-u w europejskich pucharach
► 220. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez wygranej
► 90. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez wygranej oraz 90. bez remisu
► 22. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez wygranej
► 55. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów bez remisu
► 44. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku bez remisu
► Czwarty mecz GKS-u w Pucharze UEFA i czwarta porażka
► Trzeci kolejny mecz GKS-u w europejskich pucharach na własnym boisku bez wygranej i trzeci kolejny ze straconą minimum 1 bramką
► W żadnym z 5 meczów w europejskich pucharach na własnym boisku GKS nie strzelił więcej niż 2 gole
► Szósty mecz GKS-u w 1/32 finału europejskich pucharów i szósta porażka
► Siódma kolejna porażka polskiego klubu w meczu 1/32 finalu europejskich pucharów (wyśrubowany rekord) – wszystkie w Pucharze UEFA
► Ósmy kolejny mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką (wyrównany rekord)
► 50. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA ze zdobytą minimum 1 bramką
► Czwarty kolejny mecz GKS-u w europejskich pucharach na własnym boisku ze zdobytą minimnum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy), jedyny bez zdobytej to pierwszy i porażka 0:1 w Chorzowie z Barceloną w 1/32 finału Pucharu Miast Targowych sezonu 1970/1971
► Piąta kolejna porażka GKS-u w europejskich pucharach (wyśrubowany rekord klubowy)
► Piąty kolejny mecz GKS-u w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord klubowy)
► Szósty kolejny mecz GKS-u w europejskich pucharach bez wygranej (wyśrubowany rekord klubowy)
► Szósty kolejny mecz GKS-u w europejskich pucharach ze straconą minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord klubowy)
► Rekordowa liczba bramek straconych przez GKS w meczu europejskich pucharów
► Rekordowa liczba goli w meczu GKS-u w europejskich pucharach
► Drugi gol dla GKS-u był bramką nr 480 zdobytą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów
► Drugi gol dla Glasgow Rangers był bramką nr 530 straconą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA w rozmiarze 2:4, a zarazem pierwszy mecz ze straconymi dokładnie 4 bramkami
► Pierwszy mecz GKS-u w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 4 bramkami, a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 2:4
► Pierwsza porażka GKS-u w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► 70. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 golami
► 22. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze strzelonymi dokładnie 2 golami
► Pierwszy gol dla Glasgow Rangers był bramką nr 180 straconą przez polskie kluby w meczach europejskich pucharów na własnym boisku
► Drugi gol dla GKS-u był bramką nr 55 zdobytą przez polskie kluby w meczach 1/32 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► 40. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku ze straconą minimum 1 bramką
► 30. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze zdobytą minimum 1 bramką
► 10. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku różnicą 2 bramek
► 10. porażka polskiego klubu w 1/32 finłu europejskich pucharów różnicą 2 bramek
► Pierwszy gol dla GKS-u był jego bramką nr 10 zdobytą w meczach europejskich pucharów
► Drugi gol dla Glasgow Rangers był bramką nr 10 straconą przez GKS w meczach 1/32 finału europejskich pucharów