Najpierw gol po wolnym, potem bramka Wolnego. Katowicki GKS udanie rozpoczął swoją przygodę w walce o Puchar Zdobywców Pucharów w sezonie 1991/92, pokonując u siebie szkockie Motherwell. Pogoda wprawdzie nie dopisała (przez cały mecz padał deszcz), podobnie kibice (na trybunach zasiadło ich ledwie 4 tysiące), ale gospodarze stworzyli znakomite widowisko. Gdyby byli bardziej skuteczni, przybysze z Wysp mogli przegrać nawet w dwucyfrowym rozmiarze. Skończyło się na skromnym 2:0, dzięki trafieniom kapitana drużyny Romana Szewczyka i rezerwowego Dariusza Wolnego. Niewiele brakowało, a niewykorzystane sytuacje zemściłyby się w rewanżu. W Szkocji Ślązacy stracili bowiem trzy bramki, a o ich awansie rozstrzygnął gol strzelony na wyjeździe.
15
D. Wolny
13
P. Świerczewski
Katowiczanie długo szturmowali bramkę gości, ale udało im się ją zdobyć dopiero pod koniec pierwszej połowy. Po krótko rozegranym rzucie wolnym potężnym strzałem piłkę do siatki posłał Roman Szewczyk.
Drużyna Alojzego Łyski wyszła na boisko w składzie, który nie wróżył nic dobrego. Na ławce obaj Świerczewscy – starszy, Marek, z konieczności – a w obronie pojawił się Marek Szymiński. Ustawienie było raczej dziwne. Krzysztof Maciejewski nie na prawej, lecz na lewej obronie, zaś Andrzej Lesiak gdzieś plątający się w linii pomocy. Pożytek z tego ustawienia był żaden, ale trener miał swoje racje. Nie od dziś wiadomo, że istnieje konflikt z Piotrem Świerczewskim, który podobno zaczął chodzić z nosem w chmurach. Gdy więc wszedł na boisko dopiero po przerwie, chciał pokazać co potrafi. Trzeba przyznać, że taki ogar trzymany na smyczy potrafi zmienić obraz gry. I tak właśnie się stało.
Pod bramką Motherwell gotowało się od pierwszego do ostatniego gwizdka. W powietrznym starciu o piłkę walczą Piotr Świerczewski, Phil O’Donnell (8) i Chris McCart (6). Przyglądają im się m.in. Zdzisław Strojek (pierwszy z lewej) i Holender Luc Nijholt (3).
Katowiczanie rozpoczęli spotkanie z niesamowitym impetem. Przez pierwsze dwadzieścia minut zepchnęli rywali do obrony, a przy tym grali futbol, jakiego raczej nie widujemy na naszych ligowych boiskach. Szybkie akcje skrzydłami, dokładne wrzutki na pole karne, do których to właśnie katowiczanom udawało się dochodzić.
Znakomicie dysponowany bramkarz gości Billy Thomson kilka razy uchronił swój zespół od utraty gola. Tym razem wyręczył go Chris McCart, który wybił piłkę spod nóg nadbiegającego Krzysztofa Walczaka.
Z kim GKS wygrał? Z solidnym zespołem, mającym dobrze poukładaną grę. Może zbyt przejrzystą, ale nie pozbawioną elementów zaskoczenia i improwizacji. Jeśli drużyna Katowic chce szukać szansy w rewanżu, to chyba znajdzie ją w grze z kontry. Przecież Szkoci w domu muszą zaatakować jeszcze energiczniej. Łatwo tam nie będzie, ale na pewno luźniej przed ich bramką.
Piłkarze obu drużyn walczyli do upadłego. W tej sytuacji Dariusz Rzeźniczek (po lewej) starł się z Lucem Nijholtem.
„42. minuta spotkania. Piłka ustawiona około dwudziestu metrów od bramki. Najpierw czary-mary Krzysztofa Walczaka i Gii Gurulego. Ale stadion wie, że najwięcej do powiedzenia będzie miał Roman Szewczyk. Ten zaś jakby od niechcenia zbliżał się do piłki. Wreszcie Walczak zagrywa do Gruzina, ten podeszwą gasi piłkę, a kapitan Szewczyk wali jak z armaty. Strzał był tak potężny, że niewielu zauważyło, iż piłka po drodze otarła się o głowę któregoś ze Szkotów. Bramkarz Billy Thomson nawet nie zdążył zareagować” – tak opisała gola na 1:0 redakcja „Piłki Nożnej”. Atomowe uderzenia z dystansu to była jego specjalność. W tym spotkaniu miał po przerwie jeszcze dwie takie próby, ale nie przyniosły one już bramkowego rezultatu. Tak czy inaczej został obwołany bohaterem meczu. W rewanżu nie wystąpił z powodu kontuzji i katowiczanie przegrali 1:3. Dopiero tam było widać, jak wielką wartość stanowił dla drużyny.
Śląscy kibice dobrze go pamiętali, bo cztery lata wcześniej – jeszcze jako zawodnik Glasgow Rangers (na zdjęciu jest w koszulce tego klubu) – walczył z Górnikiem Zabrze o ćwierćfinał Pucharu Europy. Wówczas miał powody do radości, bo jego zespół w dwumeczu okazał się lepszy. Motherwell, do którego trafił na piłkarską emeryturę, nie może się jednak równać z The Gers, więc dużo trudniej mu było w tym spotkaniu poprowadzić kolegów do zwycięstwa. Choć miał swoją szansę, co tak opisała redakcja katowickiego „Sportu”: „W 21. minucie po raz pierwszy w poważniejszych opałach znalazł się Janusz Jojko. O’Donnell ograł Szymińskiego, podał do Coopera, który silnie strzelił, na szczęście Jojko był na posterunku”. Aż trudno uwierzyć, że niespełna trzy i pół roku po występie w Katowicach ten znakomity napastnik stracił życie. Zmarł na skutek krwotoku śródmózgowego – miesiąc po tym, jak zakończył karierę.
Na meczu było ośmiu dziennikarzy szkockich i pięciuset tamtejszych kibiców. Jeden z autokarów podjechał pod stadion po godzinie gry. Kibice w wyspy zachowywali się wzorowo. Pomimo porażki śpiewami po meczu zdobyli sobie uznanie wszystkich. Naprzeciwko ich sektora rozwieszono flagę o barwach GKS z napisem: „FC Kattowitz die macht aus Schlesien”. Nikomu nie przeszkadzała, wisiała sobie do końca.
► 381. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 104. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 17. mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach
► Pierwsza wygrana GKS-u Katowice w europejskich pucharach w rozmiarze 2:0
► 20. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP bez straconej bramki
► 20. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► Piąty mecz GKS-u Katowice w Pucharze Zdobywców Pucharów
► Trzeci mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału PZP i trzecia wygrana bez straconej bramki
► Drugi gol był bramką nr 70 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/16 finału PZP na własnym boisku
► 30. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 50. mecz polskiego klubu w Pucharze Zdobywców Pucharów na własnym boisku
► 20. mecz polskiego klubu w Pucharze Zdobywców Pucharów na własnym boisku bez straconej bramki
► 10. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 30. zwycięstwo polskiego klubu w 1/16 finału PZP
► Piąty mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału europejskich pucharów i piąty bez remisu
► Trzeci mecz GKS-u Katowice w PZP na własnym boisku, trzeci bez porażki i trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką
► Pierwszy gol był bramką nr 110 strzeloną przez polskie kluby w 1/16 finału PZP
► Drugi gol był bramką nr 100 strzeloną przez polskie kluby w Pucharze Zdobywców Pucharów na własnym boisku