„Macie pistolet? To mnie zastrzelcie” – rzucił w stronę dziennikarzy schodzący do szatni Marcin Bojarski, który zresztą tego dnia obchodził 26. urodziny. Na pomeczową konferencję prasową wdarł się kibic, który trenerowi Edwardowi Lorensowi wręczył walizkę, wyraźnie dając do zrozumienia, że ma się już pakować. Tytuły w gazetach mówiły wszystko: „Wielka porcja wstydu”, „Katastrofa”, „C(e)mentarnica GieKSy”. Tak, to był czarny dzień polskiej piłki. W czwartek 28 sierpnia 2003 roku z europejskich pucharów – i to już w rundzie wstępnej – odpadły dwa nasze kluby, które nie dały rady absolutnym outsiderom. Wisłę Płock wyeliminował łotewski Ventspils, a drużynę z Katowic – zdobywca Pucharu Macedonii. Ekipie ze Skopje do awansu wystarczył jeden celny strzał, który zdołała oddać przy Bukowej. Inna rzecz, że piękny. Bramkę życia, popisując się kapitalną przewrotką, zdobył obrońca Almir Bajramovski.
13
T. Owczarek
18
F. Léo
Moussa Yahaya był aktywny nie tylko w ataku, lecz także w grze defensywnej, ale na niewiele się to zdało. W tej sytuacji piłkarz z Nigru nie zdołał zatrzymać Gorana Trpkovskiego.
W Katowicach dzielni Macedończycy osiągnęli historyczny sukces. „Zwycięski” remis dało im jedyne celne uderzenie w meczu. Strzał Almira Bajramovskiego z pewnością na długo zapadł w pamięci Tkoczowi. Można śmiało przypuszczać, że obrońca Cementarnicy już nigdy nie zdobył tak ważnej i zarazem tak pięknej bramki. Bajramovski przymierzył przewrotką, a piłka zatrzepotała w siatce tuż przy słupku.
W 57. minucie katowiczanie wreszcie przypomnieli sobie, że w ubiegłym sezonie byli rewelacją polskiej ligi. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Admira Adžema piłka poszybowała za plecy obrońców Cementarnicy, a jednocześnie wprost do Jacka Kowalczyka. Obrońca GieKSy mocnym strzałem zafarbowaną na blond głową przywrócił kibicom nadzieje na końcowy sukces.
W tym meczu oba gole strzelili środkowi obrońcy. Bramkarz Cementarnicy Ljupčo Kmetovski skapitulował dopiero po główce Jacka Kowalczyka. Moussie Yahayi nie dał się pokonać.
Katowiczanie zagrali bez pomysłu. Dość szybko stracona bramka wprowadziła dużo nerwowości. Słabo grali napastnicy – dość zaznaczyć, że najbardziej aktywny w ofensywie był Jacek Kowalczyk. Trener Edward Lorens z wyrównującego gola zdobytego w drugiej części gry cieszył się, jakby awansował przynajmniej do ćwierćfinału Pucharu UEFA.
Większą popularność zyskał dopiero jako jeden z asystentów Adama Nawałki, gdy ten był selekcjonerem reprezentacji Polski, ale starsi kibice dobrze pamiętają go z ligowych boisk. Zanim trafił do Katowic bronił bramki innych śląskich klubów: ROW-u Rybnik, a potem Naprzodu Rydułtowy. Na Bukową trafił w wieku 24 lat i spędził tam siedem sezonów, głównie w roli rezerwowego. Najpierw rywalizował o miejsce w składzie z Mariuszem Luncikiem, potem z Piotrem Lechem, wreszcie z Dariuszem Klyttą. Dopiero z tym ostatnim na dobre wygrał pojedynek o bluzę z numerem jeden, a sezon 2002/03 był najbardziej udany w jego karierze. Wystąpił w 29 ligowych spotkaniach i mocno przyczynił się do wywalczenia przez GKS 3. miejsca w ekstraklasie. W dwumeczu z Cementarnicą skapitulował tylko raz, ale to wystarczyło, by jego zespół odpadł z rozgrywek.
„W 24. min trybuny zamarły. Taktyka Macedończyków na uśpienie przeciwnika okazała się skuteczna. Już pierwszy celny strzał przyniósł im prowadzenie. Bramka Almira Bajramovskiego była godna wszystkich stadionów świata. Riste Naumov dośrodkował piłkę z prawej strony, a środkowy obrońca Cementarnicy cudownym strzałem z przewrotki z 11 m trafił w sam róg bramki GieKSy. Zawodnicy ze Skopie uwierzyli, że przez Katowice wiedzie droga do kolejnej rundy Pucharu UEFA” – relacjonowała „Gazeta Wyborcza”. Co ciekawe, było to jedyne celne uderzenie, jakie ekipa gości oddała na bramkę rywali. Szczęśliwemu strzelcowi ten gol otworzył drzwi do reprezentacji, w której zadebiutował pół roku później w towarzyskim spotkaniu z Chinami. Wielkiej kariery w niej jednak nie zrobił. Skończyło się na dwóch meczach.
Tuż po końcowym gwizdku sędziego do trenera Lorensa udzielającego wywiadu TVP podbiegł jakiś kibic i wykrzyczał mu w twarz: „I co zrobiłeś z drużyną?! Wszystko zepsułeś!”. Na konferencji prasowej podszedł do szkoleniowca człowiek w klubowej koszulce, wręczył walizkę i powiedział: „To prezent od kibiców, żeby się pan miał w co spakować...”. Prawdę mówiąc, coś, co dostał pan Edward, bardziej przypominało wielki pojemnik na jedzenie... Kolejne minuty to ciężkie chwile dla szkoleniowca. Pytanie: „Czy zamierza się pan podać do dymisji?”. „Wszystko jest możliwe” – padła odpowiedź. „Czy jeśli zostanie rozwiązany dwuletni kontrakt, honorowo zrezygnuje pan z należności?”. „Nie z panem podpisywałem umowę, proszę pytać o mecz”. „Czy ma pan sobie coś do zarzucenia?”. „Biorę odpowiedzialność na siebie i podpisuję pod końcowym efektem. Może mogłem zagrać czterema napastnikami, może wyjść z jednym obrońcą...” – powiedział pan Edward, nie zmieniając kamiennego wyrazu twarzy.
► 661. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 278. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 90. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA ze straconą dokładnie 1 bramką
► 36. mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach
► 22. mecz GKS-u Katowice w Pucharze UEFA
► 14. mecz GKS-u Katowice w Pucharze UEFA ze strzeloną i 14. ze straconą bramką
► 50. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 10. mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach na własnym boisku ze straconą bramką
► Pobity rekord polskich klubów w Pucharze UEFA na własnym boisku liczby kolejnych meczów ze zdobytą bramką – 24
► 20. remis polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► 10. mecz GKS-u Katowice w Pucharze UEFA ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 25. gol strzelony przez GKS Katowice w europejskich pucharach na własnym boisku
► Po raz pierwszy w historii europejskich pucharów polski klub został wyeliminowany przez klub z Macedonii
► Pierwszy remis GKS-u Katowice w Pucharze UEFA na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► Pierwszy mecz GKS-u Katowice w 1/128 finału Pucharu UEFA na własnym boisku
► We wszystkich 19 meczach 1/128 finału europejskich pucharów (tylko Puchar UEFA) polskie kluby strzelały minimum 1 bramkę
► Jeśli w meczu 1/128 finału Pucharu UEFA polski klub strzelał 1 bramkę, to mecz kończył się wynikiem 1:1 (2 takie przypadki)
► Drugi mecz GKS-u Katowice w 1/128 finału Pucharu UEFA i drugi remis
► 40. remis polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 1:1