„Zgodnie z dość smutną tradycją zakończył się występ piłkarzy z Katowic w europejskich pucharach. Ponownie pierwsza runda okazała się zaporą nie do przebycia. Trzeba jednak oddać ambitnym zawodnikom GKS-u, że w dwumeczu ze słynną Benfiką zaprezentowali się na miarę możliwości, ambitnie i nad podziw konsekwentnie. Że nie wystarczyło to do sprawienia niespodzianki – to już kwestia osobna” – tak podsumowała występ zdobywcy Pucharu Polski redakcja „Piłki Nożnej”. W rewanżu niewiele zabrakło gospodarzom do szczęścia. Od pierwszej minuty ostro ruszyli do odrabiania strat z Lizbony i dopięli swego tuż przed gwizdkiem na przerwę. Wynik gwarantujący im dogrywkę utrzymał się do 70. minuty, gdy reprezentant Portugalii Vítor Paneira główką pokonał Janusza Jojkę. W tym momencie katowiczanie musieli strzelić kolejne dwie bramki, nie tracąc żadnej, by awansować. Nie dali rady. A goście? Benfica zaszła w tych rozgrywkach aż do półfinału, w którym po bardzo wyrównanej walce uległa Parmie.
16
A. Szczygieł
Powitanie kapitanów obu drużyn, bramkarza GKS-u Janusza Jojki i obrońcy Benfiki António Veloso. Między nimi niemiecki arbiter Aron Schmidhuber.
Do Katowic ekipa Benfiki przyleciała wyczarterowanym boeingiem. Na jego pokładzie znalazło się 19 piłkarzy, sztab szkoleniowy z António José da Conceição Oliveirą, czyli Tonim, na czele oraz kilkudziesięciu kibiców. Nie było rosyjskich stranieri: Jurana i Wasilija Kulkowa oraz czwartego trenera, Eusébio, który się rozchorował. Oficjalnie Rosjanie byli kontuzjowani, ale portugalscy dziennikarze przemycili informację, że przybysze zza Buga w Portugalii regularnie balowali w towarzystwie pań lekkich obyczajów. W czasach gier z GKS-em obaj zostali odsunięci od treningów z pierwszą drużyną.
Na kameralnym stadionie GieKsy kibice stawili się w komplecie. Z takim wsparciem piłkarzom z Katowic łatwiej było walczyć z wyżej notowanymi rywalami.
Od pierwszych minut taktyka GKS-u była przejrzysta. Ostrożna gra w tyłach i jeden wysunięty do przodu Janoszka, do którego szybkimi rajdami z drugiej linii mieli dołączać Wolny, Strojek lub Rzeźniczek. O ile jednak w Lizbonie zdawało to egzamin, to na Bukowej ustawieni czwórką w obronie defensorzy Benfiki, w dodatku wspomagani jeszcze przez Schwarza, który w pierwszej połowie prawie nie przekraczał linii środkowej, ograniczali pole działania katowiczan. Do rzadkości należały rajdy Strojka, prawie nie było akcji ofensywnych Rzeźniczka. Janoszka przegrywał pojedynki o górne piłki, a Kucz gubił się w dryblingu.
Tuż przed końcem pierwszej połowy trybunami wstrząsnął okrzyk radości. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył Adam Kucz, dobijając strzał Grzegorza Borawskiego.
Mieliśmy Benfikę „na widelcu”. Po meczu Darek Wolny powiedział mi, że już tę piłkę widział w bramce i zastanawiał się tylko, w którą stronę ma biec z radości. Czy do kibiców na „Blaszoku”, czy do ławki rezerwowych. Tak był pewny, że strzeli tę bramkę.
Tak cieszyli się piłkarze z Lizbony z wyrównującego gola. Do siatki trafił Vítor Paneira (klęczy), który wykorzystał podanie Rui Costy i fakt, że równowagę stracił kryjący go Dariusz Rzeźniczek.
Po stracie przez nas bramki wiadomo już raczej było, że nie awansujemy. Po prostu w chwili obecnej Katowice nie są tak dobrym zespołem, by drużynie tej klasy co Benfica strzelić jeszcze dwie bramki. Odpadliśmy z rywalizacji, ale została nam satysfakcja, że z tak słynną drużyną rozegraliśmy w zasadzie dwa remisowe spotkania, bo przecież w Lizbonie sędzia nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki. Powinniśmy więc w tej chwili nie siedzieć na konferencji prasowej, tylko patrzeć na dogrywkę.
„Mam do siebie żal za niewykorzystaną setkę. Często niestety w ważnych meczach w takich momentach ponoszą mnie nerwy. Przed tym spotkaniem przepowiadałem, że pierwszą bramkę strzeli Adam Kucz, drugą ja i przejdziemy do następnej rundy. Po wspomnianej sytuacji odechciało mi się grać” – mówił po meczu. Istotnie, akcja z 59. minuty mogła przesądzić o awansie GieKSy. Zdzisław Strojek minął Abela Xaviera i widząc, że Neno wybiegł z bramki, zdecydował się na strzał. Piłka przeleciała nad golkiperem, ale nie wpadła do siatki, bo wybił ją Carlos Mozer – tyle że pod nogi nadbiegającego Wolnego. Pomocnik Katowic zamiast spokojnie przymierzyć huknął z całej siły, posyłając futbolówkę nad poprzeczką. Chwilę potem złapały go skurcze i przez kwadrans już tylko dreptał po boisku, wreszcie został zmieniony przez Arkadiusza Szczygła. To był występ, o którym pewnie wolałby zapomnieć.
„Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było w przypadku zmarnowanej szansy Wolnego. W 70. minucie po dośrodkowaniu Rui Costy z lewej strony piłka weszła w kozioł. Biegnący za Vítorem Paneirą Dariusz Rzeźniczek potknął się w polu karnym. Doświadczony Portugalczyk wykorzystał ten błąd i przytomnym strzałem głową przelobował wychodzącego z bramki bramkarza gospodarzy. Więcej goli w tym meczu nie padło” – wspominał decydującą akcję tego meczu Grzegorz Ziarkowski ze slowfoot.pl. Paneira wysoką formą błysnął już dwa tygodnie wcześniej w Lizbonie. To on wybił piłkę zza linii końcowej po rzucie rożnym Adama Kucza (sędzia powinien uznać to trafienie, ale podjął inną decyzję). Dwa razy też właśnie po jego strzałach Janusz Jojko ratował katowiczan przed utratą gola. Urodzony w miejscowości Calendário pomocnik w barwach Benfiki grał przez siedem lat, trzykrotnie sięgając po mistrzostwo i raz po krajowy puchar.
Po meczu cieszyła się już tylko mała grupka portugalskich kibiców w dość zmyślnych kapeluszach („przyjechali kowboje i zabrali co swoje”). Radował się też Toni (trener drużyny z Lizbony – przyp. red.), który podtrzymał nadzieje na finansowe odrodzenie Benfiki. A GKS? „To dobry zespół” – przyznał Toni – „sprawił nam trochę kłopotów. W lidze portugalskiej nie miałby problemu z zajęciem miejsca w środku tabeli. No, może jedną, dwie lokaty wyżej. Czy nie takie ma miejsce w Polsce?”.
Często polskie honorowe porażki pozostają tylko wspomnieniem, nic z nich nie zostaje. Dwumecz z Benfiką w tym kontekście jest zupełnie inny. Zbudował autorytet Piotra Piekarczyka, którego talentu trenerskiego nikt nie podważał, z Marianem Dziurowiczem (prezesem GKS-u Katowice – przyp. red.) na czele. Sam Dziurowicz zyskał impuls, by dalej dbać o GKS. Bez tego dwumeczu nie byłoby późniejszego sukcesu z Bordeaux.
► 401. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 111. mecz klubu z Polski w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 25. remis polskiego klubu w PZP
► 30. potyczka (dwumecz, trójmecz bądź finał) polskiego klubu w 1/16 finału PZP (połowa z nich nieudana)
► 10. remis polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► 30. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP na własnym boisku
► 30. remis polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 270. gol stracony przez polskie kluby w 1/16 finału europejskich pucharów
► 10. remis polskiego klubu w PZP na własnym boisku
► 20. mecz polskiego klubu w PZP na własnym boisku ze straconą dokładnie 1 bramką
► 40. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP ze straconą bramką
► 25. mecz polskiego klubu w 1/16 finału PZP na własnym boisku ze zdobytą bramką
► Jubileuszowy 10. mecz GKS-u Katowice w Pucharze Zdobywców Pucharów
► 130. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 90. potyczka (dwumecz lub trójmecz) polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów
► 20. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/16 finału PZP kończona na własnym boisku
► 10. gol strzelony przez GKS Katowice w PZP
► 90. mecz polskiego klubu w 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku
► Pierwszy remis GKS-u Katowice w PZP w rozmiarze 1:1
► Pierwszy remis GKS-u Katowice w europejskich pucharach na własnym boisku w rozmiarze 1:1
► Pierwszy remis GKS-u Katowice w 1/16 finału europejskich pucharów
► Pierwszy remis GKS-u Katowice w 1/16 finału europejskich pucharów w rozmiarze 1:1
► Po raz 30. nie udało się awansować polskiemu klubowi w potyczce (dwumecz lub trójmecz) w Pucharze Zdobywców Pucharów (w tym przegrany finał Górnika Zabrze z Manchesterem City w finale tego pucharu)
► 24. mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach
► Ósmy mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 i ósmy ze straconą dokładnie 1 bramką
► Czwarty mecz GKS-u Katowice w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzeloną dokładnie 1 i czwarty z dokładnie 1 straconą bramką
► Trzeci mecz GKS-u Katowice w 1/16 finału PZP na własnym boisku i trzeci bez porażki
► We wszystkich 4 meczach 1/16 finału europejskich pucharów na własnym boisku GKS Katowice strzelał minimum 1 bramkę