Pierwsze spotkanie w Dniepropietrowsku rozbudziło nadzieję wśród kibiców GKS-u na niespodziankę. Skazywani na pożarcie bełchatowianie przywieźli z wyjazdu cenny remis (1:1), który pozwalał realnie myśleć o awansie do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Ale w Bełchatowie wicemistrzowie Polski i ich fani zostali sprowadzeni na ziemię. O porażce zadecydowały proste błędy gospodarzy – m.in. bramkarza Piotra Lecha, jak i całej defensywy Brunatnych. Piłkarze GKS-u mieli czego żałować, bo prowadzili 2:1, a taki rezultat premiował ich awansem do kolejnej rundy. Niestety, z niewytłumaczalnych przyczyn gracze Oresta Lenczyka pozwolili drużynie Dnipro, aby ta w ciągu 7 minut trzykrotnie trafiła do bramki. To zatrzasnęło przed bełchatowianami drzwi do Europy. Historyczny start w pucharach GKS zakończył się na 2. rundzie eliminacyjnej.
6
E. Cecot
23
T. Wróbel
11
A. Sánchez
Drużyny Dnipro Dniepropietrowsk (niebiesko-białe stroje) i GKS-u Bełchatów przed rewanżowym meczem 2. rundy eliminacji Pucharu UEFA. W polskim zespole stoją od lewej: Dariusz Pietrasiak (kapitan), Piotr Lech, Maciej Stolarczyk, Dawid Nowak, Łukasz Garguła, Patryk Rachwał, Jhoel Herrera, Janusz Dziedzic, Paweł Strąk, Marcin Kowalczyk, Mariusz Ujek.
Można – albo nawet wypada – zastanowić się, jaki jest sens, aby zespoły z małych ośrodków w ogóle grały o poważniejszą niż liga stawkę? Bowiem na stadion przy ulicy Sportowej w Bełchatowie przyszło zaledwie 4 tysiące ludzi, a to i tak dwa razy więcej, niż w Grodzisku! (Groclin Dyskobolia grał tego samego dnia z Tobołem Kustanaj w Grodzisku Wielkopolskim – przyp. red.) Zdziwienie jest tym większe, że w pierwszym spotkaniu PGE GKS poczynał sobie wyjątkowo dzielnie, najpierw zdobywając gola po strzale Mariusza Ujka, a potem umiejętnie broniąc się do 80. minuty. Taki podział punktów pozwalał w bełchatowianach upatrywać faworyta w rewanżu. Rzeczywistość szybko okazała się brutalnie bolesna.
Na meczu w Bełchatowie nie było kompletu publiczności, ale jedna z fanek przykuła uwagę fotoreporterów. Nic dziwnego, bowiem czerwony strój bardzo rzucał się w oczy na trybunach kameralnego obiektu.
W drugiej części gospodarze ambitnie próbowali zmienić niekorzystny rezultat, ale w kilku dogodnych sytuacjach bełchatowianom zabrakło precyzji. Lider ukraińskiej ekstraklasy skupił się na obronie dostępu do własnej bramki, czyhając na okazję do przeprowadzenia szybkiego kontrataku. Co najmniej dwa z nich mogły zakończyć się zdobyciem przez gości gola, ale na posterunku był Piotr Lech.
Nie da się ukryć, że graliśmy z dobrą drużyną, która ma wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy w dzisiejszym meczu pokazali nam, gdzie mamy sporo problemów – jeśli chodzi o technikę, o taktykę. Ale jedno z drugim się absolutnie łączy i uważam, że szczególnie 15-20 minut w 1. połowie, jak gdyby rozmontowało nam drużynę. I te koszmarne bramki, które żeśmy tracili w za łatwy sposób. Zaczęło się od błędu bramkarza, a później się to posypało.
Najlepszy aktor tego widowiska w ekipie gospodarzy. Napastnika bełchatowian wszędzie było pełno. To dzięki jego szarży sędzia podyktował rzut karny dla GKS-u (Nowak został staranowany przez bramkarza Dnipro). Potem gracz Brunatnych sam posłał piłkę do bramki przeciwnika. W 2. połowie miał jeszcze kilka prób, ale za każdym razem nie trafiał do celu. Dawid Nowak uchodził za bardzo utalentowanego napastnika, którego karierę pokrzyżowały częste kontuzje. Wychowanek Unii Hrubieszów przeniósł się do Bełchatowa w 2006 roku. W sezonie 2006/2007 sięgnął z GKS-em po wicemistrzostwo Polski. Ze stolicy polskiego węgla brunatnego odszedł w 2013 roku, po wygaśnięciu kontraktu. Dla bełchatowskiego klubu rozegrał 139 meczów i strzelił 42 gole. 8 razy wystąpił również w reprezentacji Polski.
Defensywny pomocnik Dnipro miał w Bełchatowie dzień konia. Do jego obowiązków nie należało przecież strzelanie goli. Ale skoro już znajdywał się w odpowiednim miejscu i czasie, grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Obie zdobyte przez niego bramki padły po uderzeniach głową i w sporym zamieszaniu w polu karnym GKS-u. Należy też wspomnieć, że Ukrainiec mógł jeszcze dwukrotnie strzelić gola, ale w obu przypadkach uderzał niecelnie. Szełajew przybył po raz pierwszy do Dnipro w 1999 roku – został wypożyczony z Szachtara Donieck. W 2000 roku na tej samej zasadzie występował w Metałurhu Donieck, a następnie trafił na stałe do Dnipro. W Dniepropietrowsku spędził 9 lat. Zagrał w 265 spotkaniach i strzelił 32 gole.
► 744. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 336. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 11. porażka polskiego klubu w meczu 1/128 finału europejskich pucharów
► 88. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w Pucharze UEFA kończona na własnym boisku
► 20. potyczka polskiego klubu w 1/128 finału Pucharu UEFA kończona na własnym boisku
► Wszystkie 58 meczów polskich klubów w 1/128 finału europejskich pucharów to mecze w Pucharze UEFA
► 44. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez remisu
► 88. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku bez wygranej
► Czwarty mecz GKS-u w europejskich pucharach (wszystkie w Pucharze UEFA)
► Trzeci mecz GKS-u w europejskich pucharach (na 4 wszystkie) bez wygranej, trzeci bez remisu, trzeci ze strzeloną minimum 1 bramką i trzeci z minimum 1 bramką straconą
► 130. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 220. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA bez wygranej
► 80. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 25. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów bez wygranej
► 25. mecz polskiego klubu w 1/128 finału Pucharu UEFA na własnym boisku bez remisu
► Drugi gol dla Dnipro był bramką nr 180 straconą przez polskie kluby w Pucharze UEFA na własnym boisku
► Pierwsza porażka polskiego klubu w meczu 1/128 finału europejskich pucharów w rozmiarze 2:4 a zarazem pierwsza różnicą 2 bramek
► Pierwszy mecz GKS-u w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 4 bramkami a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 2:4
► 11. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 30. mecz polskiego klubu w 1/128 finału europejskich pucharów ze straconą minimum 1 bramką
► 30. mecz polskiego klubu w Pucharze UEFA na własnym boisku ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 22. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach na własnym boisku różnicą 2 bramek
► Po tym starciu bilans bramkowy GKS-u w meczach europejskich pucharów stał się ujemy: 5-7