Sensacji nie było. Po blisko 50 latach oczekiwania na starcie Garbarni z Lechem, lider ekstraklasy potwierdził wysoką dyspozycję i na stadionie drugoligowca (3. poziom rozgrywkowy), nie pozostawił gospodarzom żadnych złudzeń. Sprawę awansu podopieczni Macieja Skorży rozstrzygnęli już w pierwszej połowie – do przerwy prowadzili trzema bramkami. Po zmianie stron kropkę nad i postawił Radosław Murawski. Co ciekawe, dla Kolejorza był to wynik w pewnym sensie historyczny, bo z tym rywalem na wyjeździe, poznaniacy jeszcze nigdy nie wygrali.
9
J. Kuczera
15
G. Marszalik
10
K. Kuczak
1
D. Frątczak
47
K. Laskoś
20
M. Kardas
23
D. Malik
98
B. Purcha
19
B. Korbecki
To było bardzo przyjemne wczesne popołudnie dla zespołu Lecha Poznań, który przeciwko Garbarni Kraków wcale nie zagrał w optymalnym składzie. Brakowało paru kluczowych piłkarzy, jednak nie miało to wpływu na przebieg rywalizacji. Goście szybko weszli na właściwe obroty, zdominowali spotkanie w zasadzie od pierwszych minut i pokazali, że nie zlekceważyli drugoligowca. Mimo iż Garbarnia chciała grać w piłkę, a nie tylko ograniczała się do wybijania byle dalej od własnej bramki, to jednak gospodarze nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.
Przed II wojną światową krakowska Garbarnia świętowała mistrzostwo (w 1931 roku) i wicemistrzostwo Polski (w 1929). Od lat klub występował jednak na niższych poziomach rozgrywkowych, dlatego Puchar Tysiąca Drużyn był dla kibiców „Brązowych” jedyną okazją, żeby zobaczyć czołowe drużyny w kraju.
Zebraliśmy bardzo duże doświadczenie. Porażka była wysoka. Liczyłem, że uda się trochę zmniejszyć jej rozmiary, ale się nie powiodło. To była lekcja futbolu od najlepszej drużyny w Polsce.
Kontrolowaliśmy ten mecz grając przeciwko drużynie lubiącej grać w piłkę. Wiedzieliśmy, że bez względu na rywala będzie chciała grać swoje – dużo krótkich podań i że kilka razy uda im się przedrzeć, ale dzięki temu mieliśmy więcej miejsca, żeby pograć. Jestem zadowolony z tego, że drużyna zachowała koncentrację od początku do końca.
Plan na taki mecz z niżej notowanym rywalem zawsze jest taki, żeby jak najszybciej strzelić pierwszą i drugą bramkę. Potem już gra się zdecydowanie łatwiej. Tak się dziś stało, ale trzeba też powiedzieć, że bardzo dobrze podeszliśmy do tego spotkania – byliśmy skoncentrowani i odpowiednio umotywowani, dobrze to wyglądało na boisku. Garbarnia to bardzo sympatyczna drużyna, choć są w drugiej lidze, to starają się grać w piłkę, budować swoje akcje. Podobał mi się ich pomysł na grę. Pokazali się z dobrej strony, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy już nie mieli nic do stracenia. Ważne, że znów nie straciliśmy bramki.
Wyższość jednego z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski nad zespołem występującym dwa poziomy ligowe niżej, nikogo nie mogła specjalnie dziwić. Wyraźną różnicę można było zaobserwować również porównując statystyki indywidualne zawodników poszczególnych formacji. Zestawienie liczb w przypadku dwóch przedstawicieli drugiej linii – Wiktora Szywacza i Radosława Murawskiego, wyraźnie pokazało jak wiele pracy czekało jeszcze młodzieżowca w barwach Garbarni, by móc próbować dorównać rywalowi, który latami zdobywał doświadczenie nie tylko na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce, ale również we Włoszech i Turcji.
Dla nas to jest kolejne cenne doświadczenie. Doszliśmy do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Uważam, że to jest całkiem niezły wyczyn, jak na tak młody zespół, budowany w tak krótkim czasie. Na pewno cała drużyna bardzo na tym zyskała. Niestety dzisiaj nie udało się sprawić niespodzianki. Lech zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę i wygrał zdecydowanie. Kilku bramek mogliśmy uniknąć. Niestety gdzieś tam piłka przypadkowo wpadła przy drugiej bramce, przy trzeciej była dobitka. Mogliśmy troszkę lepiej zagrać w defensywie, ale mieliśmy też swoje okazje i gdyby one zostały wykorzystane, ten mecz mógłby być bardziej wyrównany. Chcieliśmy grać, to co gramy w lidze. Nie było żadnej zmiany systemu, czy stylu gry. Graliśmy dokładnie taką samą piłkę jak zawsze.
► 66. mecz Garbarni w Pucharze Polski – równo połowa z nich to porażki
► 193. mecz Lecha w Pucharze Polski
► 55. mecz Garbarni w PP ze straconą bramką
► 10. mecz Garbarni w PP na własnym boisku bez zdobytej bramki
► Trzeci mecz Garbarni w 1/8 finału PP na własnym boisku i trzeci bez remisu
► 70. mecz Lecha w PP bez straconej bramki
► 40. wyjazdowy mecz Lecha w PP bez straconej bramki
► 20. wyjazdowy mecz Lecha w 1/8 finału PP ze strzeloną bramką
► 33. mecz Lecha w 1/8 finału PP ze strzeloną bramką
► Czwarty gol dla Lecha był jego bramką nr 330 strzeloną w Pucharze Polski
► 25. awans Lecha do ćwierćfinału Pucharu Polski
► Pierwszy gol dla Lecha był jego bramką nr 40 strzeloną w wyjazdowych meczach 1/8 finału PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w Pucharze Polski
► Pierwsza porażka Garbarni w PP w rozmiarze 0:4
► Pierwszy mecz Garbarni w PP na własnym boisku ze straconymi dokładnie 4 bramkami
► Pierwszy mecz Garbarni w 1/8 finału PP bez zdobytej bramki
► Pierwsze zwycięstwo Lecha w 1/8 finału PP w rozmiarze 4:0
► Trzeci gol dla Lecha był bramką nr 100 straconą przez Garbarnię w PP
► 20. porażka Garbarni w PP na własnym boisku
► Czwarty gol dla Lecha był bramką nr 50 straconą przez Garbarnię w PP na własnym boisku
► Czwarty gol dla Lecha był bramką nr 10 straconą przez Garbarnię w 1/8 finału PP