
Przegonić demony sprzed roku. Dokładnie 12 miesięcy wcześniej, po wywalczeniu mistrzostwa Polski, krakowska Wisła skompromitowała się w dwumeczu z estońską Levadią Tallin i już w 2. rundzie eliminacji pożegnała się z marzeniami o awansie do fazy grupowej Champions League. Równo rok później, po tym jak na krajowym podwórku Biała Gwiazda musiała uznać wyższość poznańskiego Lecha, przystępowała do walki o Ligę Europy od dwumeczu z FK Šiauliai i w starciu z Litwinami znów była zdecydowanym faworytem. Dość powiedzieć, że zespół z Szawli dopiero debiutował w europejskich zmaganiach, do których dostał się dzięki kłopotom finansowym wyżej notowanej Vėtry Wilno. Mimo to, gospodarze do starcia z Wisłą przystępowali w fatalnych nastrojach – po serii 5 meczów bez wygranej w lidze, co zaowocowało zmianą szkoleniowca. Zespół przed przyjazdem krakowian, powierzono dotychczasowemu asystentowi – Rimantasowi Viktoravičiusowi.
10
S. Burkšaitis
25
V. Lapeikis
29
W. Raskow
Po tym meczu jesteśmy zadowoleni. Oczywiście polski zespół grał lepiej, miał więcej sytuacji i to nie podlega dyskusji, ale jeśli będziemy więcej meczów grali tak jak dziś, nasz poziom szybko będzie wzrastał.
Takie mecze są specyficzne. Gdybyśmy strzelili bramkę wcześniej, wynik byłby lepszy. Trafiliśmy na zespół, który walczył ambitnie. Zmarnowaliśmy kilka sytuacji i w końcówce trochę się obawialiśmy. Można być jednak zadowolonym, że nie straciliśmy bramki. Zwycięstwo na wyjeździe zawsze cieszy.
Mieliśmy mnóstwo sytuacji, których nie wykorzystywaliśmy, ale ostatecznie zrobiliśmy to, co do nas należy. Może na trybunach komuś przez myśl przeszło nawet, że może powtórzyć się Levadia, ale my cały czas wierzyliśmy w zwycięstwo. W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i asekurancko. Nie wiem czy podświadomie za bardzo nie chcieliśmy nie stracić bramki. W przerwie mówiliśmy sobie, że musimy bardziej wykorzystać skrzydła, grać szybciej i rzucać więcej piłek za linię obrony. Gospodarze prezentowali się mniej więcej tak, jak opisywał nam trener. Byliśmy na to przygotowani.
Wspomnienia sprzed roku wyraźnie paraliżowały podopiecznych Henryka Kasperczaka, którzy mimo ogromnej przewagi na Litwie, długo nie byli w stanie otworzyć wyniku. Sytuacja szczęśliwie dla gości zmieniła się w ostatnim kwadransie, kiedy sprawy w swoje ręce wzięli bracia Brożkowie. Najpierw efektownym trafieniem piętą popisał się Paweł, żeby chwilę później strzałem głową wynik ustalił Piotr. Przed rewanżem pod Wawelem sprawa awansu była praktycznie rozstrzygnięta.
Po strzeleniu gola poczułem bardzo dużą ulgę. Przed tą bramką miałem ze dwie czy trzy sytuacje. Ta była najtrudniejsza ze wszystkich. W pierwszej połowie byłem na spalonym, ale to nie znaczy, że nie mogłem trafić. Zaraz na początku drugiej odsłony – źle trafiłem. Ta piłka nabrała przyspieszenia, bo skozłowała przede mną i źle nastawiłem stopę. I w końcu dobrze zachował się bramkarz.
Trema jest zawsze – przed każdym spotkaniem (nie tylko debiutem w pucharach – przyp. red.). Nie jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, żeby nie czuć tremy, tym bardziej w meczu pucharowym, choć to dopiero druga runda kwalifikacji. Gdy jednak wychodzi się na boisko, trema mija. Litwini stworzyli w sumie jedną okazję w drugiej połowie, kiedy zapachniało bramką w naszym polu karnym. Poza tym udało nam się spokojnie grać z tyłu. Mało kto w sumie wiedział, czego można po nich oczekiwać, bo dla nas to nieznany przeciwnik. Oglądaliśmy tylko urywki ich spotkań ligowych, więc ciężko było stwierdzić, jaki mają potencjał. Teraz, po meczu jesteśmy już mądrzejsi. Miałem dwie sytuacje. Szkoda, że się nie udało, ale mam nadzieję, że w rewanżu albo przy innej okazji się uda. Poza moimi szansami było też wiele innych okazji, więc mogliśmy wygrać wyżej. Jest jednak 2:0 i na razie to wystarczy.
► 791. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 18. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE
► 87. Mecz Wisły w europejskich pucharach
► 44. wyjazdowy mecz Wisły w europejskich pucharach
► 11. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez remisu
► 11. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów bez straconej bramki
► Ósmy wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE bez remisu i ósmy bez porażki
► Szósty mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE, szósty bez porażki i szósty ze strzeloną minimum 1 bramką
► Szósty wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzeloną bramką i szósty bez bramki straconej
► Czwarty wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE, czwarty bez porażki i czwarty ze strzeloną minimum 1 bramką
► 22. mecz Wisły w europejskich pucharach bez straconej bramki
► 10. wygrana polskiego klubu w Lidze Europy
► 10. wygrana polskiego klubu w meczu 1/256 finału europejskich pucharów
► Drugi gol był bramką nr 10 strzeloną przez polskie kluby w wyjazdowych meczach 1/256 finału europejskich pucharów
► Pierwszy gol był bramką nr 420 strzeloną przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Ósmy kolejny mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Drugi gol był bramką nr 25 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/256 finału europejskich pucharów
► Szósty kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzeloną minimum 1 bramką (wyśrubowany rekord)
► Ósmy kolejny wyjazdowy mecz Wisły w europejskich pucharach bez remisu (wyśrubowany rekord)
► Pierwszy gol był bramką nr 60 strzeloną przez Wisłę w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 2:0
► Pierwszy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami, a zarazem pierwsza wygrana w rozmiarze 2:0
► Pierwszy mecz Wisły w Lidze Europy, a zarazem pierwszy w 1/256 finału europejskich pucharów
► 15. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów (na 16 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 0:2 po dogrywce GKS-u Bełchatów w Tbilisi z gruzińskim Ameri w Pucharze UEFA w sezonie 2007/08 i zwycięstwo w rzutach karnych 4:2
► 25. wyjazdowa wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 2 bramek
► Dziewiąty wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE (na 10 wszystkich) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:1 po dogrywce Lecha z Club Brugge w 1/64 finału poprzedniego sezonu i porażka w rzutach karnych 3:4
► Piąty mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE (na 6 wszystkich) bez straconej bramki, jedyny ze straconą to 1:1 Ruchu Chorzów w Attard z malatńską drużyną Valetta FC w tym samym sezonie
► Ósmy wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów (na 9 wszystkich) bez porażki, jedyna przegrana to 0:2 po dogrywce GKS-u Bełchatów w Tbilisi z gruzińskim Ameri w Pucharze UEFA w sezonie 2007/08 i zwycięstwo w rzutach karnych 4:2
► Trzeci wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE (na 4 wszystkie) bez remisu, jedyny remis to 1:1 Ruchu Chorzów w Attard z malatńską drużyną Valetta FC w tym samym sezonie
► Trzeci wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE (na 4 wszystkie) bez straconej bramki, jedyny ze straconą to 1:1 Ruchu Chorzów w Attard z malatńską drużyną Valetta FC w tym samym sezonie
► 22. wyjazdowy mecz Wisły w europejskich pucharach bez porażki