Do sześciu razy sztuka. Przed Lechem w europejskich pucharach aż pięć polskich drużyn rywalizowało z Feyenoordem i żadna nie wyszła z tej potyczki zwycięsko. Co więcej, ani jednej ekipie znad Wisły nie udało się wygrać na słynnym De Kuip w Rotterdamie. Zespół prowadzony przez Franciszka Smudę zapisał się więc w historii naszego futbolu, a co więcej – dzięki temu zapewnił sobie miejsce w 1/16 finału Pucharu UEFA. Przed meczem wydawało się, że do osiągnięcia tego celu poznaniacy potrzebowali będą co najmniej dwubramkowej przewagi, ale korzystny wynik w La Coruñi (gdzie Deportivo pokonało AS Nancy 1:0) sprawił, że także Kolejorz znalazł się na premiowanym awansem miejscu w tabeli.
Choć Feyenoord to ikona holenderskiego futbolu, jeden z trzech najważniejszych klubów w krainie tulipanów, ostatnio bardziej przypomina szpital na peryferiach i jego przyszłość jest równie mglista, jak pogoda, która przywitała Kolejorza koniecznością lądowania w oddalonym o 150 km Eindhoven, zamiast w Rotterdamie. Dziewięciu piłkarzy jest kontuzjowanych, z tego pięciu mogłoby stanowić trzon drużyny bijącej się o mistrzostwo kraju, a nie pałętającej się na 11. miejscu w Eredivisie. – Jon Dal Tomasson, Serginho Greene, Tim de Cler, Kelvin Holland, a teraz doszedł jeszcze były gracz Barcelony Giovani van Bronckhorst – wylicza najważniejszych nieobecnych Michał Janota, Polak, który przebija się do pierwszego składu na De Kuip. Do śmiechu nie jest zwłaszcza trenerowi Verbeekowi. – W meczu z Lechem nie możemy zagrać na sto procent. Czeka nas bardzo trudny mecz ligowy z PSV, więc nie możemy przeszarżować. Mam w zespole bardzo dużo kontuzji, zespół nie radzi sobie zbyt dobrze. Na treningach próbujemy, ale nie wychodzi, bo ciągle ktoś inny wskakuje na każdą pozycję. Brakuje stabilizacji i ludzi. Na ławce został mi tylko jeden pomocnik. Przeciwko Lechowi w obronie będę musiał wystawić żółtodzioba Wattamaleo. Przydałyby się wzmocnienia, ale na nie trzeba pieniędzy, których nie mamy, więc pozostaje stawiać na utalentowaną młodzież, lecz z tym również nie jest łatwo, bo dzisiaj za talenty trzeba płacić i to niemało – nie krył frustracji trener Feyenoordu.
Lech Poznań przed meczem z Feyenoordem. W górnym rzędzie od lewej: Grzegorz Wojtkowiak, Zlatko Tanevski, Manuel Arboleda, Semir Štilić, Ivan Turina. W dolnym rzędzie od lewej: Ivan Đurđević, Sławomir Peszko, Robert Lewandowski, Rafał Murawski (kapitan), Jakub Wilk, Hernán Rengifo.
Oglądałem wszystkie mecze Lecha w Pucharze UEFA i ten zespół bardzo mi się podoba. Nie boi się, jest świadomy swojej wartości, narzuca własny styl gry. To Lech jest faworytem. Jeśli poznaniacy zagrają tak dobrze, jak z Deportivo, to nie będą mieli problemów z Feyenoordem, który jest w dramatycznie słabej formie.
26
M. Janota
38
K. Leerdam
15
K. Erasmus
► W przerwie meczu, niezdolnego do dalszego prowadzenia zawodów z powodu urazu, włoskiego sędziego Paolo Dondariniego zastąpił jego rodak – Massimiliano Velotto.
Po takim meczu muszę napić się piwa. Od początku graliśmy źle. Lech musiał zagrać ofensywnie, a my nie mogliśmy go powstrzymać, mając sześciu juniorów w składzie. W drugiej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji, ale moi piłkarze nie potrafili ich wykorzystać.
Ogromnie się cieszę ze zwycięstwa. Ci młodzi chłopcy zasłużyli na nie. Jako lider zakończyliśmy ligę, teraz awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu UEFA. Zrobiliśmy sobie piękną gwiazdkę. W drugiej połowie zagraliśmy bardziej defensywnie, bo obawialiśmy się kontrataków przeciwnika. Ta dłuższa przerwa pomiędzy meczami sprawiła, że w naszej grze nie było dziś takiej harmonii. W końcówce brakowało też sił, stąd taka duża liczba niecelnych podań. Wcześniej nam się to nie zdarzało.
► W fazie grupowej Pucharu UEFA sezonu 2008/2009 zespoły rozgrywały z każdym przeciwnikiem tylko po jednym spotkaniu (zrezygnowano z systemu mecz i rewanż).
Niezbyt często zdarza się, żeby naprzeciw polskiego zespołu występującego w europejskich pucharach, stanął nasz rodak. Taka okazja nadarzyła się młodziutkiemu Michałowi Janocie. Urodzony w Gubinie 18-letni pomocnik dwa lata wcześniej dołączył do juniorskich drużyn Feyenoordu. Teraz, dość nieśmiało poczynał sobie w pierwszej drużynie ekipy z De Kuip. W meczu z Lechem dostał od trenera niespełna pół godziny i… niczym szczególnym się nie wyróżnił. Jedno zablokowane uderzenie i faul – to cały jego dorobek w konfrontacji z liderem polskiej ekstraklasy. Wielki prezent sobie, kolegom z drużyny i przede wszystkim kibicom zrobił za to Ivan Đurđević. Serb, którego zadaniem było przede wszystkim bronienie dostępu do własnej bramki pokazał, że doskonale potrafił odnaleźć się również w polu karnym przeciwnika. To jego uderzenie głową dało Kolejorzowi wygraną na wagę awansu do kolejnej rundy Pucharu UEFA.
Tak naprawdę jeszcze chwilę przed strzałem byłem dobrze kryty. Uciekłem jednak, dostałem świetne podanie od Semira. Cieszę się, że zdobyłem bramkę. Tym bardziej, że później okazało się, że to bardzo ważne trafienie, bo dało nam awans.
W Lidze Mistrzów kibicuję Realowi Madryt, a co do Lecha, to myślę, że mają duże szanse na awans. Prezentują w tym sezonie naprawdę dobrą piłkę. No, ale zobaczymy. Będę trzymał za nich kciuki.
Zespół ze stolicy Wielkopolski będzie zatem nadal dostarczał polskim kibicom pucharowych emocji. Oby z lepszym skutkiem niż wcześniej Wisła Kraków i Groclin Grodzisk Wlkp. W ostatnich latach tylko te drużyny potrafiły pozostać w europejskich rozgrywkach do wiosny, jednak odpadały z rywalizacji w pierwszej rundzie po przerwie zimowej. W 2003 r. Biała Gwiazda musiała uznać wyższość Lazio Rzym, natomiast rok później Dyskobolia została wyeliminowana przez Girondins Bordeaux.
Lech to pierwszy polski klub, który zdołał przebrnąć przez fazę grupową zreformowanego kilka lat temu Pucharu UEFA. Wcześniej ta sztuka nie udała się Amice Wronki oraz Wiśle Kraków.
► 768. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 354. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 180. mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów
► 140. mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA
► 90. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów
► 70. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA
► 50. mecz Lecha w europejskich pucharach
► 20. mecz Lecha w Pucharze UEFA
► 25. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach
► 10. wyjazdowy mecz Lecha w Pucharze UEFA
► 40. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału europejskich pucharów ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 44. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/32 finału Pucharu UEFA ze strzeloną minimum 1 bramką
► 11. mecz Lecha w Pucharze UEFA bez porażki
► 20. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach bez remisu
► 10. wyjazdowy mecz Lecha w europejskich pucharach ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► Trzeci kolejny wyjazdowy mecz Lecha w 1/32 finału Pucharu UEFA ze strzeloną dokładnie 1 bramką
► 33. wygrana polskiego klubu w Pucharze UEFA w rozmiarze 1:0
► 22. wyjazdowa wygrana polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 1:0
► 30. gol strzelony przez Lecha w Pucharze UEFA
► Pierwszy w historii awans Lecha z fazy grupowej Pucharu UEFA do fazy pucharowej w pierwszym stracie w fazie grupowej
► Pierwszy w historii awans polskiego klubu z fazy grupowej Pucharu UEFA do fazy pucharowej w trzecim stracie w fazie grupowej
► Pierwsza wygrana Lecha w 1/32 finału Pucharu UEFA
► Pierwszy mecz Lecha w 1/32 finału Pucharu UEFA bez straconej bramki
► 15. mecz Lecha w 1/32 finału europejskich pucharów (na 16 wszystkich) bez remisu, jedyny remis to 0:0 w Rydze z łotewskich Skonto w Lidze Mistrzów w sezonie 1992/93
► Trzeci wyjazdowy mecz Lecha w 1/32 finału Pucharu UEFA (na 4 wszystkie) ze strzeloną minimum 1 bramką, jedyny bez zdobytej to 0:5 w Duisburgu z miejscowym MSV w sezonie 1978/79