„Wciąż tli się w nas nadzieja – mówił już w Szwajcarii trener Maciej Skorża. Piłkarze Basel jednak bez tremy wzięli głęboki oddech, dmuchnęli i zgasili marzenia poznaniaków. A my? Czekaliśmy 19 lat, poczekamy i 20. Wymarzona, wyśniona, wytęskniona – tak o Lidze Mistrzów mówiliśmy nad Wisłą przez ostatnie lata. I wciąż będziemy, bo Lech Poznań zagrał tak, jak wszyscy się spodziewali: bez efektu w postaci awansu do kolejnej rundy” – w ten sposób, trzeba przyznać dość poetycki, kolejne niepowodzenie polskiego klubu w europejskich pucharach podsumował Łukasz Szpyrka z portalu Interia. Po porażce przy Bułgarskiej 1:3 niewielu wierzyło, że drużyna Kolejorza zdoła odrobić straty w rewanżu. I ci, którzy byli w większości, mieli rację. Lechici znów okazali się słabi w obronie, nieskuteczni w ataku. Przegrali 0:1 i odpadli z rozgrywek. Na pocieszenie pozostał im występ w dwumeczu o fazę grupową Ligi Europy.
3
A. Traoré
7
L. Zuffi
36
B. Embolo
Powitanie kapitanów obu drużyn, Łukasza Trałki (po lewej) i Matíasa Delgado. Między nimi francuski sędzia Ruddy Buquet.
Mało kto wierzy w sukces mistrza Polski w Bazylei, a firmy bukmacherskie na całym świecie nie dają mu praktycznie szans. Średni kurs na wygraną FC Basel w środę to w tej chwili tylko 1.55, na remis 3.80, a na niespodziewany triumf Lecha Poznań 5.80. O dziwo, kurs na zwycięstwo mistrza Szwajcarii na razie rośnie, ale im bliżej rewanżu tym może spadać i w środę może być niższy niż 1.50.
Kibice Lecha zaintonowali „Więc wstań, do góry głowę wznieś”, a piłkarze ruszyli do ataku. Początek spotkania nie wróżył nic złego, głównie za sprawą Darko Jevticia. Szwajcar, który miał wiele motywacji, by akurat w tym meczu pokazać swoje umiejętności, już w 6. minucie kopnął na bramkę FC Basel. Kilka minut później świetnie dograł na wolne pole do Kaspra Hämäläinena, którego w ostatniej chwili ubiegł bramkarz Vaclík. Gdy na prawym skrzydle ograł trzech rywali, zebrał brawa nawet od miejscowej publiczności.
Z trybun St. Jakob-Park piłkarzy Lecha wspierała kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców. Do końca wierzyli, że ich ukochanej drużynie uda się odrobić straty z Poznania.
Okazało się, że nie mieliśmy wystarczającej siły w ofensywie, by odrobić straty z pierwszego spotkania. Z drugiej strony myślę, że przez większość meczu pokazaliśmy solidną piłkę i w niczym nie ustępowaliśmy rywalowi, a wręcz długimi momentami to my prowadziliśmy grę i stwarzaliśmy sobie sytuacje, których niestety nie miał dzisiaj kto zamienić na bramki. To, czego nam najbardziej brakowało, to doświadczenia i spokoju. Ale jestem optymistą i patrzę do przodu. Wyciągniemy wnioski i w walce o Ligę Europy nie popełnimy już tylu błędów.
Mecze z Lechem były jednymi z pierwszych, w których Urs Fischer prowadził FC Basel. Szwajcar został trenerem tego klubu w lipcu 2015 roku, zmieniając dobrze nam znanego Paulo Sousę, który po zdobyciu mistrzostwa rozstał się z zespołem i podjął pracę z Fiorentiną.
Bazylea nie za bardzo chciała się przemęczać, mając w kieszeni dobry wynik z wyjazdowego meczu, dlatego też spotkanie stało na dość niskim poziomie. Mało sytuacji, mało efektownej gry, mało goli. Ten jedyny, który padł, miał miejsce dopiero w doliczonym czasie gry i na nieszczęście Lecha piłka wpadła do bramki Jasmina Buricia. W dwumeczu Bazylea była jednak wyraźnie lepsza, dlatego do kolejnej rundy eliminacji awansowała całkowicie zasłużenie.
Przy Bułgarskiej nie trafił do siatki, tym razem mu się to udało. W ten sposób w doliczonym czasie Birkir Bjarnason zdobył zwycięskiego gola dla ekipy z Bazylei.
W meczu z FC Basel piłkarze Lecha zagrali w nietypowych strojach. Zamiast reklamy sponsora (nie mogła być eksponowana ze względu na obowiązujące w Szwajcarii prawo) na koszulkach pojawił się logotyp „Drużyny Szpiku”. Taką decyzję podjęli kibice w specjalnym głosowaniu. Do wyboru mieli jeszcze Fundację RAK OFF, a także Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
„Jak strzelać, gracze Basel pokazali w doliczonym czasie gry. Birkir Bjarnason nabiegł na świetną centrę w pole karne i głową zapewnił drużynie wygraną w rewanżu, pogrążając lechitów” – tak jedynego gola w meczu opisała sportowa redakcja Onetu. Islandczyk to wyróżniająca się postać w obu spotkaniach z Kolejorzem. Przy Bułgarskiej dwa razy był bliski pokonania Jasmina Buricia, a do tego to właśnie po faulu na nim sędzia pokazał czerwoną kartkę Tomaszowi Kędziorze i podyktował karnego, którego nie wykorzystał Shkëlzen Gashi. W rewanżu napędzał akcje lewym skrzydłem i już w pierwszej połowie mógł się wpisać na listę strzelców, ale w ostatniej chwili piłkę sprzed nosa sprzątnął mu Karol Linetty. Bjarnason to rekordzista pod względem liczby występów w reprezentacji swojego kraju – do lata 2022 roku zaliczył ich już 110. Zagrał na Euro 2016, gdzie jego zespół sensacyjnie dotarł do ćwierćfinału, i na mistrzostwach świata w Rosji.
„Trener Lecha przez słabą formę napastników postanowił wystawić od początku Kaspera Hämäläinena. Niestety, Fin zawiódł. Często cofał się po piłkę do drugiej linii, próbując ją rozgrywać, przez co robiła się luka na szpicy. Rzadko dochodził do piłek, a gdy już mu się udawało, nie potrafił trafić do siatki. W 73. minucie po wejściu Denisa Thomalli wrócił na pozycję numer 10. Na końcu zastąpił go Marcin Robak, ale miał za mało czasu, by cokolwiek pokazać. Brak klasycznego snajpera był wczoraj mocno widoczny” – tak ocenił grę napastników klubowy portal Kolejorza. Dla Hämäläinena występ w ataku to nie nowość – zdarzało się, że wobec absencji w zespole wybiegał na murawę jako dziewiątka lub był przesuwany do pierwszej linii w trakcie meczu. Tym razem jednak nie potrafił sobie znaleźć miejsca na boisku. Twardo grający środkowi obrońcy Bazylei, Daniel Høegh i Marek Suchý, całkowicie zneutralizowali jego poczynania.
► 933. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 88. mecz polskiego klubu w LM bez remisu
► 33. mecz polskiego klubu w LM bez zdobytej bramki
► 180. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 90. gol stracony przez polskie kluby w wyjazdowych meczach LM
► 60. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 10. mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów bez wygranej
► 16. mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► Po raz 25. nie udało się awansować polskiemu klubowi do 1/32 finału europejskich pucharów
► 33. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów bez zdobytej bramki
► 11. porażka polskiego klubu w 1/64 finału LM
► 14. kolejny (na 16 wszystkich) mecz Lecha Poznań w LM bez remisu
► 10. mecz Lecha Poznań w Lidze Mistrzów ze straconą bramką
► 20. gol stracony przez Lecha Poznań w Lidze Mistrzów
► 30. wyjazdowa porażka polskiego klubu w LM
► 120. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 60. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 30. mecz polskiego klubu w 1/64 finału LM
► 60. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 10. mecz Lecha Poznań w 1/64 finału europejskich pucharów bez remisu
► 102. mecz klubu z Polski w Lidze Mistrzów
► 88. mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach
► Czwarty mecz Lecha Poznań w 1/64 finału LM i czwarta porażka (trzecia w rozmiarze 0:1)
► Drugi wyjazdowy mecz Lecha Poznań w 1/64 finału LM i druga porażka w rozmiarze 0:1 (5 lat wcześniej w Pradze ze Spartą)
► 190. porażka polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 1 bramki
► 25. porażka polskiego klubu w Lidze Mistrzów różnicą 1 bramki
► 30. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 11. wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów w rozmiarze 0:1
► Po raz 10. nie udało się awansować Lechowi Poznań do następnej rundy w potyczce (dwumecz) kończonej na wyjeździe