
Adiós Muchachos – to słynne argentyńskie tango powinno było popłynąć z głośników na Camp Nou po meczu z Bayernem zamiast hymnu Barcelony. Duma Katalonii już przed spotkaniem wiedziała, że żegna się z Ligą Mistrzów (Inter wygrał 4:0 z Viktorią Pilzno). Ta sytuacja najwyraźniej podcięła blaugranie skrzydła, bo była ona tylko tłem dla Bawarczyków. Była to druga porażka grupowa Barcy z monachijczykami. W meczu z byłym klubem wystąpił Robert Lewandowski. Jednak zarówno w stolicy Bawarii, jak i na Camp Nou „Lewy” gola nie strzelił.
22
B. Raphinha
24
E. García
11
F. Torres
10
A. Fati
32
P. Torre
Już przed meczem piłkarze Barcelony wiedzieli, że na wiosnę czeka ich Liga Europy. Wszystko przez to, że Inter pokonał Viktorię Pilzno 4:0 i uciekł na dystans sześciu punktów, co przy lepszym bilansie meczów bezpośrednich sprawiło, że Duma Katalonii nie miała już szans na przeskoczenie klubu z Mediolanu. Gracze Xaviego mogli mentalnie szykować się na grę półkę niżej. Wszyscy mieli oglądać mecz na odprawie przed starciem z Bayernem. Na Camp Nou gracze Barcy wychodzili w akompaniamencie gwizdów. Sportowej złości u piłkarzy widać jednak nie było.
FC Barcelona przed meczem z Bayernem Monachium w 5. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. W górnym rzędzie od lewej: Marc-André ter Stegen, Marcos Alonso, Jules Koundé, Franck Kessié, Robert Lewandowski, Sergio Busquets (kapitan). W dolnym rzędzie od lewej: Héctor Bellerín, Pedri González, Ousmane Dembélé, Frenkie de Jong, Alejandro Balde.
Do największej kontrowersji w meczu doszło tuż przed przerwą. Robert Lewandowski wpadł w pole karne, de Ligt próbował odebrać mu piłkę, ale trafił Polaka w nogi. Sędzia podyktował rzut karny. Arbiter został przywołany do monitora VAR, aby sprawdzić zaistniałą sytuację. Po analizie, sędzia cofnął karnego oraz żółtą kartkę dla holenderskiego stopera. Dla wielu ekspertów kluczowym czynnikiem było to kto pierwszy był przy piłce.
Ta sytuacja wywołała spore oburzenie na trybunach. Robert Lewandowski upadł w polu karnym, a arbiter odgwizdał przewinienie na Polaku. Po obejrzeniu sytuacji na monitorze VAR, cofnął decyzję o podyktowaniu jedenastki. „Lewy” nie mógł w to uwierzyć.
Polski napastnik w obu spotkaniach z Bayernem nie strzelił gola. Po środowym meczu jednak pokazał klasę, o czym piszą niemieckie media. Zszedł z boiska jako przegrany, ale i tak udał się do szatni gości, aby porozmawiać z kolegami z Monachium.
„Lewy” spotkał się z nami w szatni. Przeprowadziliśmy krótką rozmowę, ale nie zagłębialiśmy się w szczegóły. To dobry facet i życzymy mu wszystkiego najlepszego.
► UWAGA! W grupie C wszystko było już jasne przed 6. kolejką. Bayern był pewny awansu z 1. miejsca, Inter 2., a FC Barcelona 3, z którego zespół trafił do Ligi Europy.
Zawsze jest miło spotkać się ponownie z „Lewym”. Oczywiście, współczuję mu, bo wiem, jakim jest ambitnym sportowcem.
Benjamin Pavard ustalający wynik spotkania na 3:0 dla Bayernu. Było to smutne pożegnanie Barcelony ze stadionem Camp Nou rozgrywkach Ligi Mistrzów. W 2023 roku ruszyła bowiem przebudowa wiekowego obiektu.
Nie rywalizowaliśmy dziś. Nie osiągnęliśmy ich poziomu. Wyeliminowanie nas przed meczem wpłynęły na postawę zawodników.
Los bywa przewrotny i okrutny. Robert Lewandowski jeszcze kilka miesięcy wcześniej grał w koszulce Bayernu, z którym wygrał wszystko, co było do wygrania. Zmęczony pobytem w stolicy Bawarii postanowił przenieść się do słonecznej Hiszpanii. Gdy w ostatni dzień wakacji 2022 roku rozlosowano fazę grupową Ligi Mistrzów, „Lewy” mógł uśmiechnąć się pod nosem. Jego nowy klub trafił m.in. na… Bayern. Polak bardzo chciał wypaść jak najlepiej w tej rywalizacji. Niestety dla niego, los okazał się okrutny – Barca przegrała oba starcia do 0. Lewandowskiemu nie udało się więc trafić do siatki Bawarczyków. Ta sztuka powiodła się natomiast jego następcy – Sadio Mané. Kameruńczyk, który przeniósł się do Bayernu z Liverpoolu (6 spędzonych lat w ekipie z Anfield), nie okazał się taką „9-ką”, jakiej się spodziewano. W Monachium nie wzięto pod uwagę, że Mané był bardziej skrzydłowym niż napastnikiem. O ile początek sezonu był całkiem udany, to z biegiem czasu nie przypominał gracza znanego z gry w The Reds. Kameruńczyk spędził w Monachium tylko rok, by latem 2023 r. przenieść się do arabskiego klubu Al-Nassr.
Widzę, że Lewandowski strzela wiele bramek i myślę, że oni [FC Barcelona - przyp. red.] są szczęśliwi, że go mają. Mieliśmy bardzo dobry start sezonu bez niego, a później mieliśmy słabszy moment, gdy brakowało nam skuteczności. Na obecnym etapie sezonu mamy więcej bramek, niż rok temu. Do tego kreujemy więcej sytuacji. Lewy jest szczęśliwy i my jesteśmy szczęśliwi. Zawsze jestem zadowolony, gdy moi byli zawodnicy są szczęśliwi.