
„Kiedy po pięciu minutach gry Johnny Russell i David Goodwillie pokonali Mariána Kelemena, trudno było myśleć pozytywnie. Wystraszony Śląsk padał na kolana na Tannadice Park. W oczach zawodników Oresta Lenczyka widać było obawę przed tym, co dalej. Pokazali jednak charakter i przy odrobinie szczęścia awansowali do trzeciej rundy kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Europejskiej” – relacjonował „Przegląd Sportowy”. Tak, to był bój heroiczny. Wrocławianie najpierw dostali dwa mocne gongi, potem strzelili gola dającego im promocję do kolejnego etapu rozgrywek, ale jeszcze przed gwizdkiem na przerwę stracili z karnego trzecią bramkę, a z nią – jak się zdawało – nadzieje na sukces. Nic bardziej mylnego. Kwadrans przed końcem meczu kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Sebastian Dudek i stał się cud. Śląsk, który był już jedną nogą poza pucharami, wrócił do gry i walcząc o każdy metr boiska utrzymał korzystny wynik. W następnej rundzie na wojskowych czekał Lokomotiw Sofia.
10
D. Swanson
17
G. Mackay-Steven
Powitanie kapitanów obu drużyn, Jona Daly’ego (z prawej) i Sebastiana Mili. Piłkarz Śląska zaczął ten mecz w roli środkowego napastnika, ale dość szybko został przesunięty tam, gdzie przez większość kariery można go było zobaczyć najczęściej – do drugiej linii.
Lenczyk w Szkocji postanowił zrobić rywalom swój stary dobry numer, który wielokrotnie wypalał mu w polskiej ekstraklasie. Przed własnym polem karnym zaparkował przegubowiec, zagęścił środek pola i nie wystawił nominalnego napastnika. Do takiej taktyki zmusiły go też okoliczności. Johan Voskamp był nieprzygotowany pod względem fizycznym, a na środowym treningu okazało się, że Cristianowi Omarowi Díazowi odnowił się uraz przywodziciela. To brzmiało jak wyrok. Díaz spuścił głowę, na policzkach pojawiły się łzy. Tak bardzo chciał wystąpić, a uraz mu to uniemożliwił. I Lenczyk nie miał kim grać w pierwszej linii.
Na początku spotkania polski zespół miał problemy, by stworzyć zagrożenie w polu karnym rywala. Owszem, do szesnastki udawało się jeszcze jakoś dotrzeć, ale w tym miejscu kończyła się pomysłowość piłkarzy. Nawet jeśli Ćwielong, Gancarczyk czy dobrze dysponowany tego dnia Tadeusz Socha urwali się skrzydłem i posyłali dośrodkowanie w pole karne, zazwyczaj okazywało się, że tam akurat nie ma żadnego z ich kolegów.
Na belce u góry ekranu wynik się jeszcze nie zmienił, ale właśnie padł gol, który dał Śląskowi awans. Kibice przewiedzieli, że będzie dobrze. „To już nie są czary. Wrocław ma puchary” – wielu z nich pojawiło się na stadionie w Dundee w koszulkach z takim napisem. Ciągle był aktualny.
Przez dziesięć minut to właśnie Szkoci byli w 3. rundzie Ligi Europejskiej, jednak zimny prysznic nie odciął skrzydeł piłkarzom ze stolicy Śląska. W 15. minucie kontaktową bramkę zdobył Rok Elsner. Słoweniec wykorzystał dośrodkowanie Sebastiana Mili z rzutu rożnego, ponownie dając polskim kibicom nadzieję na awans. Sympatycy Śląska nie mogli jednak w spokoju oglądać dalszej części tego starcia, bo pod bramką Kelemena trwało prawdziwe oblężenie. Najlepszy bramkarz ekstraklasy spisywał się wspaniale, choć niejednokrotnie wyręczać musieli go obrońcy.
„Mecz rozpoczął się dla Śląska koszmarnie. (...) Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu w polu karnym mocnym strzałem tuż przy słupku popisał się boczny obrońca Keith Watson. Chwilę potem napastnik Jon Daly sprytnie zgrał piłkę głową obok zdezorientowanego Piotra Celebana, a najlepszy snajper Dundee – David Goodwillie z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam. Gorzej wrocławianie tego pojedynku zacząć nie mogli. (...) Tuż przed przerwą Marián Kelemen, będąc daleko od bramki, niepotrzebnie faulował w polu karnym Goodwilliego i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Daly” – tak dwie najważniejsze akcje z jego udziałem opisała redakcja sport.pl. Kapitan gospodarzy zaliczył w tym spotkaniu gola i asystę, ale to było za mało, aby wywalczyć dla swojej drużyny awans. Co ciekawe, w pierwszym meczu – ze względu na kłopoty kadrowe – Daly zagrał na pozycji… środkowego obrońcy.
„W drugiej połowie wydawało się, że Śląsk musi zaatakować. Robił to jakoś niemrawo, nadziewając się na groźne kontrataki. Rywale mieli kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale nie potrafili ich wykorzystać. Los ich pokarał. Sebastian Dudek pięknie przymierzył z 30 metrów, Dušan Perniš, kolega Jána Muchy z reprezentacji Słowacji, nie sięgnął piłki i sektor kibiców Śląska eksplodował z radości. Dudek do tej pory był jednym z najsłabszych graczy. Tym jednym uderzeniem odkupił swoje winy” – ocenił jego występ Adam Dawidziuk z „Przeglądu Sportowego”. 31-letni pomocnik latem 2011 roku był „na wylocie” z klubu, ale ostatecznie w nim pozostał i dość nieoczekiwanie stał się jednym z kluczowych graczy drużyny, która niespełna rok później sięgnęła po mistrzostwo. Do siatki trafiał jednak rzadko. Gol strzelony w Dundee był jednym, jakim mógł się pochwalić w tamtym sezonie.
Końcówka była bardzo nerwowa. Szkoci szukali stałych fragmentów gry i dośrodkowań. W ostatnich minutach nikt na stadionie nie siedział. Nerwy udzielały się także zawodnikom, którzy nie grali już tylko w piłkę, ale również zaczęli wzajemne przepychanki. Piłkę meczową miał Daly, który strzelał z kilku metrów, ale posłał futbolówkę nad bramką. I to był koniec. Śląsk w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Europejskiej!
Za to spotkanie na pewno gromkie oklaski należą się kibicom polskiego klubu. Fani Śląska bez precedensu dopingowali drużynę, uciszając swoich szkockich odpowiedników. Ekipa z Wrocławia na stadionie Dundee United mogła się czuć jak u siebie. Pięknym zachowaniem kibice popisali się szczególnie po stracie trzeciego gola, gdy zaczęli jeszcze mocniej śpiewać, czym uradowali serca piłkarzy Śląska i dodali im skrzydeł.
► 818. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 580. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconą bramką
► 100. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach różnicą 1 bramki
► 80. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze straconymi dokładnie 3 bramkami
► 10. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach w rozmiarze 2:3
► 22. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze zdobytą bramką
► 10. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► Piąty wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE i piąty ze strzeloną minimum 1 bramką
► 56. wyjazdowy mecz polskiego klubu w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami i 56. z dokładnie 3 straconymi
► 22. mecz polskiego klubu w LE bez wygranej
► 11. porażka Śląska Wrocław w europejskich pucharach
► Trzeci gol dla Dundee United był bramką nr 740 straconą przez polskie kluby w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Drugi gol dla Śląska Wrocław był bramką nr 20 strzeloną przez polskie kluby w meczach 1/256 finału LE
► Drugi mecz Śląska Wrocław w Lidze Europy (oba w 1/256 finału) i wyrównany bilans: 1-0-1, bramki: 3-3
► Dziewiąty mecz (na 10 wszystkich) polskiego klubu w 1/256 finału LE ze zdobytą bramką; jedyny bez strzelonej to 0:0 Ruchu w Chorzowie z FC Valletta w sezonie 2010/11
► Siódmy kolejny wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze zdobytą bramką (wyśrubowany rekord)
► 40. mecz klubu z Polski w Lidze Europy
► 30. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach
► 10. awans polskiego klubu do następnej rundy LE (wraz z awansami z faz grupowych)
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w LE
► 10. potyczka (dwumecz) polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► 20. mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów
► 10. mecz polskiego klubu w 1/256 finału LE
► Pierwsza wyjazdowa porażka polskiego klubu w 1/256 finału LE
► Pierwsza porażka Śląska Wrocław w europejskich pucharach w rozmiarze 2:3
► Pierwszy wyjazdowy mecz Śląska Wrocław w LE, a zarazem pierwszy w 1/256 finału europejskich pucharów
► Pierwsza porażka polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów różnicą 1 bramki
► Pierwszy mecz polskiego klubu w 1/256 finału europejskich pucharów ze straconymi dokładnie 3 bramkami (to rekord liczby straconych bramek), a zarazem pierwsza porażka w rozmiarze 2:3
► 230. wyjazdowa porażka polskiego klubu w europejskich pucharach
► 22. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach bez remisu
► 10. mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze strzelonymi dokładnie 2 bramkami
► 11. wyjazdowy mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach ze zdobytą bramką i 11. z bramką straconą
► 10. wyjazdowy mecz Śląska Wrocław w europejskich pucharach bez wygranej
► Trzeci gol dla Dundee United był bramką nr 30 straconą przez Śląsk Wrocław w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► Po tym starciu bilans bramkowy polskich klubów w wyjazdowych meczach LE stał się równy: 29-29