Przez 90 minut spotkania na stadionie przy ulicy Kałuży w Krakowie wszystko wskazywało na to, że konfrontacja Cracovii z liderem ze Szczecina zakończy się bezbramkowym remisem. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami, ale za sprawą niesamowitych emocji w doliczonym czasie kibice zobaczyli w sumie dwie bramki. Do siatki trafiali rezerwowi: Sebastian Kowalczyk z Pogoni i Rivaldo Júnior z drużyny Pasów. Bardziej z takiego rozstrzygnięcia mogli być zadowoleni podopieczni Jacka Zielińskiego, którzy nie dość, że urwali punkt faworyzowanym gościom, to jeszcze to oni zdołali wyrównać.

JOKER VS JOKER

W spotkaniu Cracovii z Pogonią intuicją wykazali się obaj szkoleniowcy. Przez chwilę wydawało się, że zwycięsko z tej konfrontacji wyjdzie Kosta Runjaić. Trener ekipy ze Szczecina dziesięć minut przed końcem posłał w bój Sebastiana Kowalczyka, który w doliczonym czasie mógł przesądzić o wygranej Portowców. Nie przesądził, bo na jego trafienie odpowiedział z kolei Jacek Zieliński. Szkoleniowiec Cracovii sięgnął po Rivaldo Júniora, który potrzebował zaledwie 95 sekund, żeby uratować Pasom cenny punkt. Co ciekawe, Brazylijczyk przez dwa sezony gry pod Wawelem, w których rozegrał 43 spotkania w lidze, na listę strzelców wpisał się zaledwie dwukrotnie.