Przed meczem w Głogowie było pewnie, że inaczej niż w dwóch poprzednich spotkaniach w ramach Pucharu Polski, tym razem mecz z udziałem obrońcy trofeum nie zakończy się dogrywką. Piłkarze Arki, którzy potrzebowali 120 minut żeby uporać się ze Śląskiem Wrocław i Podbeskidziem Bielsko-Biała chcieli jednak udowodnić, że mimo czekającego ich w tej fazie rewanżu na własnym stadionie, wciąż potrafią wygrywać w podstawowym czasie gry. Występujący na co dzień w ekstraklasie gdynianie co prawda nie zachwycili, ale cel osiągnęli, pokonując niżej notowanego rywala (Chrobry w PP reprezentował 1. ligę). Dwubramkowa zaliczka sprawiła, że tylko kataklizm mógł pozbawić podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego miejsca w najlepszej czwórce Pucharu Tysiąca Drużyn. Z osobami trenerów związany był dodatkowy „smaczek” tej rywalizacji, bo w poprzednim sezonie Ojrzyński przejął Arkę bezpośrednio przed majowym finałem, do którego ekipę z Gdyni wprowadził… prowadzący właśnie Chrobrego – Grzegorz Niciński.
99
D. Kowalczyk
97
A. Makuchowski
30
A. Wawszczyk
3
M. Michalec
26
K. Kaczmarek
14
M. Borecki
25
J. Bach
Zaraz minie 38 lat od ostatniego udziału Chrobrego w ćwierćfinale Pucharu Polski. W listopadzie 1979 roku pomarańczowo-czarni przy ok. 7000 kibiców pokonali Stal Szczecin 2:1 i awansowali do półfinału. Dziś częściowo powtórzą tamten sukces. Zagrają w ćwierćfinale i ta gra potrwa dłużej. O godz. 18.00 pierwszy mecz z Arką Gdynia.
Faworyt jest oczywiście znany. Arka broni tytułu, ale przede wszystkim Chrobry trafia na jej bardzo dobry okres w lidze. Zespół Leszka Ojrzyńskiego nie przegrał ani w październiku, ani we wrześniu. Po raz ostatni z końcem sierpnia w starciu z liderującym dziś Lechem Poznań. Po takiej serii (3 zwycięstwa i 3 remisy) Arkowcy zajmują 9 miejsce w Lotto Ekstraklasie.
Najpierw wyjazdy do Kluczborka i Chorzowa, później mecz u siebie z Piastem. Spotkanie z Arką było dopiero drugim w tej edycji Pucharu Polski, które Chrobry rozgrywał w Głogowie. Trzeba jednak zauważyć, że od ćwierćfinałów rywalizacja toczyła się w formule: mecz i rewanż.
Wiedzieliśmy z kim gramy, Arka to poukładana drużyna, a my chcieliśmy grać fajnie po piłkarsku. To nas zgubiło. To był pierwszy mecz, ale ustawił on dwumecz. Chłopcy bardzo się starali, lecz zabrakło nam jakości pod bramką Arki. Mieliśmy swoje sytuacje, a głupie błędy pozbawiły nas dwóch bramek.
Wygrywamy na razie, bo dla mnie to mecz, który się nie skończył. Po prostu po pierwszej połowie jest 2:0. Trzeba będzie trochę poczekać na rozegranie drugiej połowy. Dobrze, że wygrywamy, bo nie zagraliśmy rewelacyjnego meczu. Gdzieś to doświadczenie było przy bramkach widoczne.
Dzisiaj najważniejsze jest to, że zrealizowaliśmy cel. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i to się udało. Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu, stworzyliśmy wtedy kilka stuprocentowych sytuacji. Szkoda, że nie podwyższyliśmy prowadzenia. W drugiej połowie mieliśmy trochę inne założenia. Mieliśmy się troszeczkę cofnąć, ale zaczęliśmy grać zbyt głęboko. W konsekwencji Chrobry też stworzył swoje sytuacje, ale wyszliśmy z tego obronną ręką. Szacunek dla chłopaków za ciężką pracę. Jesteśmy bliżej półfinału. Nie wywalczyliśmy jeszcze awansu. Trzeba z szacunkiem i pokorą podejść do kolejnego spotkania. W zeszłym sezonie mieliśmy wiele sytuacji, które nauczyły nas, że o awans do następnej rundy trzeba walczyć do samego końca. Dzisiaj zrobiliśmy krok, ale nie oznacza to, że już przeszliśmy do półfinału. Ciężka praca przed nami. Nie ma mowy, żeby już teraz cieszyć się z awansu. Trzeba jeszcze postawić „kropkę nad i” w Gdyni.
W późniejszych latach był znany bardziej z występów w drugiej linii i zamiłowania do gry ofensywnej, ale w tym czasie w Chrobrym zajmował pozycję na lewej stronie defensywy. W meczu z Arką to on był największym pechowcem, który w doliczonym czasie, przy próbie zablokowania strzału zmylił własnego bramkarza. Co ciekawe Głogów był pierwszym miastem, do którego trafił opuszczając rodzinny Jarocin. Na Dolnym Śląsku występował w latach 2014-2015, po których najpierw przeniósł się do Pogoni Szczecin, a później Zawiszy Bydgoszcz, żeby ostatecznie zdecydować się na powrót do ekipy pomarańczowo-czarnych. Samobój w meczu z Arką był jedynym, jaki zapisał na swoim koncie podczas występów w tym klubie.
Hiszpański napastnik był doskonale znany polskim kibicom. Nad Wisłą pojawił się po raz pierwszy w 2011 roku, kiedy dołączył do Piasta Gliwice. Z klubem ze Śląska już w premierowym sezonie awansował do ekstraklasy, gdzie przez trzy kolejne lata był kluczowym ogniwem zespołu. W 2015 roku na krótko przeniósł się do Rumunii, żeby kolejne trzy rundy spędzić występując w niższych ligach na Półwyspie Iberyjskim. Później na rok wrócił do Polski i związał się właśnie z Arką, z którą już w swoim debiucie wywalczył Superpuchar. W sumie w całych rozgrywkach 2017/2018 w barwach klubu z Trójmiasta rozegrał 35 spotkań, w których do bramki trafił sześciokrotnie.
Znamy ten zespół, bo rywalizowaliśmy z nim w przeszłości i wiedzieliśmy na co stać Arkę, dlatego uważam, że przy dużo lepszej swojej grze, mogliśmy pokusić się o bardziej korzystny wynik. W Gdyni zrobimy co w naszej mocy. To będzie ostatnie spotkanie rundy jesiennej, potem pozostaną nam urlopy, dlatego rzucimy wszystko na szalę, żeby odwrócić losy rywalizacji. Tym bardziej, że wiemy jak w poprzednim sezonie Wigry były blisko w rewanżu odwrócenia losów dwumeczu. Nie stawiałbym na szczęście w rywalizacji sportowej, tylko na umiejętności poparte jakąś tam pracą. Myślę, że w końcówce zabrakło nam dyscypliny i wyrachowania, mając na uwadze mecz rewanżowy.
► 48. mecz Chrobrego w Pucharze Polski
► 25. mecz Chrobrego w PP na własnym boisku
► 125. mecz Arki w Pucharze Polski
► Trzynasty, kolejny mecz Arki w PP ze strzeloną bramką
► Ósmy, kolejny mecz Arki w ćwierćfinale PP ze strzeloną bramką
► 120. bramka (druga) strzelona przez Arkę w wyjazdowych meczach PP
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► Drugi mecz Chrobrego w ćwierćfinale PP i tym razem porażka po 38 latach
► Po raz drugi w historii Chrobry awansował do tak wysokiego szczebla rozgrywek PP
► Ósmy wyjazdowy mecz Arki w ćwierćfinale PP, tylko w pierwszym z nich Arka nie strzeliła żadnej bramki
► Po tym meczu bilans bramkowy Arki w meczach ćwierćfinałowych PP stał się idealnie równy 18-18