
Pogromcy faworytów – taki przydomek mogli sobie nadać piłkarze z Bytowa po kilku meczach rozgrywek o Puchar Polski w sezonie 2016/17. Pierwszoligowcy mogli już bowiem pochwalić się pokonaniem dwóch zespołów z ekstraklasy, Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław, a w pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym zrobili duży krok do wyeliminowania kolejnego wyżej notowanego rywala. Drutex-Bytovia na sześć minut przed końcem starcia z Arką prowadziła już 2:0 i gdyby utrzymała ten wynik, byłaby jedną nogą w następnej rundzie. Gospodarze dali się jednak zaskoczyć Pawłowi Abbottowi, który w zamieszaniu podbramkowym strzelił dla gdynian kontaktowego gola. Jak ważne to było trafienie, okazało się miesiąc później. O awansie Śledzi zdecydowała bowiem właśnie bramka zdobyta na wyjeździe.
33
M. Szromnik
10
J. Bąk
19
L. Bielák
24
M. Efir
2
M. Opałacz
20
B. Poczobut
6
M. Rzuchowski
Powitanie trenerów obu drużyn, a zarazem dwóch twardych facetów z Pomorza. Grzegorz Niciński (po lewej) urodził się w Gdyni, więc najbliżej miał na stadion Arki. Tomasz Kafarski pochodzi z Kościerzyny, zatem wybrał pracę w innym kaszubskim miasteczku – Bytowie.
W poprzedniej rundzie na kameralny stadion do Bytowa przyjechał Śląsk Wrocław i przegrał bezapelacyjnie 0:3, a po meczu piłkarze gospodarzy nie wyglądali na zaskoczonych sukcesem – raczej na takich, którzy precyzyjnie wykonali swoje zadanie. Arka mierzy w finał na Stadionie Narodowym, zwłaszcza że kilka ekstraklasowych drużyn już odpadło i szansa na triumf jest większa niż kiedykolwiek. To samo trzeba powiedzieć o Drutex-Bytovii, która może głośno o tym nie mówi, ale chętnie by w Warszawie wystąpiła i patrząc na to, jak gra, takie ambicje trzeba traktować poważnie.
Wynik był sprawą otwartą. Przegrywaliśmy 0:2, strzeliliśmy na 1:2. Każdy miał w tym meczu swoje sytuacje, między innymi Bytovia na 3:1. Można gdybać, co by było, gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę, ale jest jak jest. Proszę pamiętać, że to dwumecz. Do przerwy wynik brzmi 1:2, ale druga połowa tej konfrontacji odbędzie się za miesiąc w Gdyni i to tam rozstrzygną się losy awansu po półfinału.
Zgadzam się, że to dopiero pierwsza połowa rywalizacji. Było to bardzo dobre widowisko, nie było kalkulacji, jedna i druga drużyna chciały coś ugrać. Naszym planem było zwycięstwo, nieważne w jakich rozmiarach. Myślę, że stracona bramka na 1:2 pozwoli utrzymać odpowiednią koncentrację mojego zespołu od początku meczu rewanżowego w Gdyni.
„Od początku piłkarze trenera Kafarskiego realizowali swój plan – uważnie grali w obronie i wyprowadzali błyskawiczne, szybkie ataki skrzydłami. Właśnie takie rozegranie dało gospodarzom pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Mateusz Klichowicz popędził lewą stroną, wpadł w pole karne, podał do Janusza Surdykowskiego, a ten z bliska pokonał Pāvelsa Šteinborsa. Arka próbowała atakować, ale wielkiego zagrożenia pod bramką Gerarda Bieszczada nie było. Gospodarze spokojnie czekali na swojej połowie, a Klichowicz co jakiś czas siał zamęt w obronie Arki. Po jednym z takich ataków podał do Jakuba Bąka, a ten podwyższył na 2:0” – relacjonował polsatsport.pl. Napastnik Bytovii zaliczył dwie asysty i był zdecydowanie najaktywniejszym zawodnikiem na boisku. Być może wypracowałby jeszcze jednego gola, ale trener, broniąc wyniku, w końcówce meczu wprowadził w jego miejsce defensywnego pomocnika Michała Rzuchowskiego.
„Goście potrafili tylko zmniejszyć rozmiar porażki, gdy w 85. minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym piłkę do bramki skierował Abbott. Ten gol może okazać się jednak niezwykle cenny w rewanżu, który odbędzie się w Gdyni” – oceniła redakcja dziennika.pl. I miała rację, bo mecz u siebie Arka wygrała 1:0 i o awansie zdecydowała właśnie bramka zdobyta na wyjeździe. Jej autorem jest postać w polskiej piłce niebanalna. Abbott urodził się w angielskim Yorku, ale gdy miał 11 lat przeprowadził się z rodzicami i bratem do Polski. Zamieszkali w Brześciu Kujawskim, skąd młody adept futbolu dojeżdżał na treningi do Włocławka. W sezonie 1999/2000 – jako zawodnik Łódzkiego KS – zadebiutował w ekstraklasie, ale po rozegraniu kilku spotkań wrócił na Wyspy Brytyjskie. Tam przez ponad dekadę grał w klubach niższych lig (m.in. Preston North End, Huddersfield Town, Darlington FC). Za krajem przodków zatęsknił w 2011 roku, podpisując kontrakt z Ruchem Chorzów. Trzy lata później trafił do Arki.
Wraz z upływem minut gra ze środkowego pola przenosiła się spod jednej pod drugą bramkę. Przyspieszająca Arka raz po raz próbowała wyrównać, ale bezskutecznie, bo piłkę albo wyłapywał golkiper miejscowych, albo strzały okazywały się niecelne. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, a Drutex-Bytovia nie pozostawała obojętna na te ataki. Kilkakrotne próby podwyższenia prowadzenia okazały się skuteczne dopiero w 83. minucie gry, kiedy po zagraniu Surdykowskiego piłkę do bramki ekstraklasowca wbił wprowadzony chwilę wcześniej na plac gry Jakub Bąk. Kontaktowe trafienie kilka minut później zaliczył po zamieszaniu w polu karnym Paweł Abbott. Gdynianom nie udało się już wyrównać.
► 118. mecz Arki Gdynia w PP
► 11. mecz Bytovii Bytów w PP
► Pierwsze cztery mecze Bytovii Bytów w PP kończyły się porażkami, a to było 4. kolejne zwycięstwo
► Piąty mecz Bytovii Bytów w PP na własnym boisku
► Dwunasty mecz Arki Gdynia w ¼ finału (najwięcej z nich, bo aż 5, to porażki)
► Pierwszy w historii mecz tych drużyn w PP
► Po raz pierwszy Bytovia Bytów zagrała na tak wysokim poziomie rozgrywek PP
► W poprzednich latach aż siedem meczów w PP rozegrała druga drużyna Bytovii Bytów, raz awansując nawet do 1/8 finału (w sezonie 2009/10)
► Żaden z dotychczasowych meczów Bytovii Bytów w PP nie zakończył się remisem (6 zwycięstw i 5 porażek)
► W każdym meczu na własnym boisku Bytovia Bytów strzelała minimum jedną bramkę