Mimo, że mecz w Stargardzie Szczecińskim odbył się w Prima Aprilis, kibicom z Poznania tego dnia zdecydowanie nie było do śmiechu. Choć Błękitni w tym sezonie rozgrywek o Puchar Polski sprawili już wiele niespodzianek, eliminując m.in. faworyzowane GKS Tychy i Cracovię, wygrana na własnym stadionie z wiceliderem ekstraklasy i jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa Polski była sensacją największego kalibru. Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego przed meczem nieśmiało mówili o remisie, a pierwszy półfinał zakończyli z dwubramkową zaliczką. Choć przed przerwą niewiele wskazywało na takie rozstrzygnięcie. Lech szybko objął prowadzenie i kontrolował sytuację na boisku. Wszystko zmieniło się w drugich 45 minutach, a to co pokazał zespół z trzeciego poziomu rozgrywek (II ligi) pozwalało wierzyć, że piłkarską historię o Kopciuszku zwieńczy wielki finał w Warszawie.
12
A. Budnik
2
P. Baranowski
9
S. Inczewski
17
M. Więcek
5
B. Zdunek
13
K. Zieliński
8
A. Kotłowski
Tego nie spodziewał się chyba nikt. Piłkarze Błękitnych Stargard Szczeciński trzykrotnie mogli się cieszyć ze zdobycia bramki w meczu z Lechem Poznań.
Czekaliśmy na to w Stargardzie 70 lat, od powstania klubu. Powiedziałem to moim piłkarzom, by zrozumieli, co się dzieje, o co walczymy i jaka jest ranga tego wydarzenia. Ten mecz był dla nas mistrzostwem świata, tak go traktowaliśmy. Najważniejsze wydarzenie w dziejach.
Mogę wymyślać różne tłumaczenia, ale żadne nie ma znaczenia. Mieliśmy pokazać, że jesteśmy lepsi i nie zrobiliśmy tego. Jestem sportowcem, a sportowiec nie poddaje się do samego końca.
Wiedzieliśmy, jaka jest klasa rywala. Mieliśmy szacunek do przeciwnika, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że mogliśmy się przeciwstawić tylko walką i zaangażowaniem, i to zrobiliśmy. Myślałem, że Lech bardziej nas przyciśnie. Warunki były ciężkie dla obu drużyn, ale powiem w ten sposób, że nam bardziej zależało na tym zwycięstwie i myślę, że zasłużenie wygraliśmy. (...) Robimy swoje. Oni teraz mają ból głowy. Po meczu zresztą było widać. Zawodnicy musieli rozmawiać ze swoimi kibicami. Pełen szacunek dla Tomka (Pustelnika – przyp. red.) i dla chłopaków za walkę, że się nie przejmują tym co kibice mówią. Myślę, że czas już zamknąć ten temat, czy ktoś pracuje, czy nie. Na boisku jesteśmy profesjonalistami i staramy się robić to najlepiej, jak możemy.
Po ostatnim gwizdku to on był na ustach wszystkich kibiców w Stargardzie Szczecińskim. Ale trudno się temu dziwić. Środkowy obrońca wykazał się niesamowitym instynktem strzeleckim i dwa razy po rzutach rożnych pokonał Jasmin Buricia. Szczególnie wyrównujące trafienie z woleja było wyjątkowej urody. Pustelnik tym samym nieco zgasił zapał piłkarzy Lecha i utarł nosa kibicom gości, którzy również w jego stronę kierowali żartobliwe przyśpiewki. Wychowanek Błękitnych był bowiem jednym z tych piłkarzy gospodarzy, którzy na co dzień pracowali zawodowo, a on sam był… strażakiem.
Typowy dowód na to, jak w futbolu można w trakcie jednego spotkania przemienić się z bohatera w antybohatera drużyny. Urodzony w Czeczenii zawodnik szybko otworzył wynik i wydawało się, że kolejne trafienia gości z Poznania będą tylko kwestią czasu. Sadajew, podobnie jak jego koledzy z zespołu, później popisywał się jednak nieskutecznością, a po zmianie stron zamiast oddawaniem strzałów na bramkę Marka Ufnala, bardziej zajmował się przepychankami z obrońcami Błękitnych. Efektem były dwie żółte kartki, które napastnikowi pokazał sędzia Jarosław Przybył, odsyłając go do szatni kilka minut przed końcowym gwizdkiem.
Cieszymy się ze zwycięstwa. Na razie są jeszcze duże emocje, nie dociera to do nas. Przyjmiemy to na spokojnie w szatni. Mamy drugi mecz w Poznaniu. Będziemy grać o zwycięstwo, damy z siebie 100% i zobaczymy. (...) Nie odpuszczaliśmy na boisku, walczyliśmy o każdy metr i efektem tego jest to, że wygraliśmy. Dawaliśmy z siebie wszystko przez 90 minut i się udało zwyciężyć.
► 24. mecz Błękitnych w Pucharze Polski
► 15. mecz Błękitnych w PP na własnym boisku
► 162. mecz Lecha w PP
► Ósme, kolejne zwycięstwo Błękitnych w PP (rekordowa seria w historii klubu)
► Trzynasty, kolejny mecz Błękitnych w PP na własnym boisku ze strzeloną bramką (tylko jeden bez zdobytego gola)
► 77. wyjazdowy mecz Lecha w PP ze straconą bramką
► 40. gol (drugi) strzelony przez Błękitnych w PP
► 10. zwycięstwo Błękitnych w PP na własnym boisku
► Pierwszy mecz tych drużyn w PP
► Pierwszy, historyczny występ Błękitnych na tak wysokim szczeblu rozgrywek PP (1/2 finału)
► 18. mecz Błękitnych w PP ze strzeloną bramką i 18. ze straconą
► 180. bramka (pierwsza dla Błękitnych) stracona przez Lecha w PP
► 10. wyjazdowy mecz Lecha w ½ finału PP, bilans: 4-2-4, bramki 12-14
► Piąta porażka Lecha w ½ finału PP
► 20. gol (trzeci dla Błękitnych) stracony przez Lecha w meczach ½ finału PP