
Czy w drugiej połowie 2021 roku – a tym bardziej pod jego koniec – Robert Lewandowski przypuszczał, że rywalizuje w fazie grupowej Ligi Mistrzów z przyszłym pracodawcą? Trudno powiedzieć, jak było. O transferze „Lewego” do Dumy Katalonii spekulowano już kilka miesięcy wcześniej. Jedno nie ulega wątpliwości – Polak zrobił na działaczach i trenerze Barcelony na tyle dobre wrażenie, że ci zdecydowali się sprowadzić go do siebie pół roku później. W obu spotkaniach grupowych Bayern zwyciężył 3:0. Jednak grudniowy wieczór na Fußball Arena (w Champions League nie używa się nazwy Allianz Arena) w Monachium nie był wielkim piłkarskim świętem, gdyż mecz 6. kolejki odbył się przy pustych trybunach. Wszystko spowodowane było restrykcjami sanitarnymi niemieckiego rządu związanymi ze wzrostem zakażeń koronawirusem.
23
T. Nianzou
3
O. Richards
20
B. Sarr
22
M. Roca
40
M. Tillman
Polak w FC Barcelonie? Takie hasła wzbudzały do niedawna ironiczny śmiech, ale teraz transfer do tego klubu – na przykład Roberta Lewandowskiego – byłby nieporozumieniem. Dziś Barcelona to obraz nędzy i rozpaczy. A przecież jeszcze na początku obecnego sezonu, prezesi Dumy Katalonii byli na Roberta Lewandowskiego zdecydowani. Barcelona po stracie Leo Messiego zwróciła się do polskiego napastnika z oficjalną propozycją. (...) Trudno jednak przypuszczać, że nawet w przypadku zaakceptowania przez Bayern propozycji hiszpańskiego klubu, Lewandowski zgodziłby się na taki ruch. Dziś to logiczna decyzja, ale przecież niedawno każdy polski piłkarz marzył o transferze na Camp Nou! Złota era Barcelony dobiegła jednak końca.
Puste trybuny stadionu w Monachium. Takie obrazki w erze covidowej były niestety czymś normalnym.
Bawarczycy nie forsowali specjalnie tempa na opustoszałym z powodu pandemii stadionie, lecz wystarczyło kilka akcji duetu Lewandowski – Thomas Müller, by rozpracować obronę rywali. Polak mógł otworzyć wynik jeszcze przed upływem drugiego kwadransa gry, lecz podanie od reprezentanta Niemiec przeciął bramkarz i przyjezdni odetchnęli z ulgą. Lewandowski popisał się jednak precyzją kilka minut później. Tym razem to on podawał do Müllera, świetnie utrzymując się przy piłce w polu karnym. Jego partner dopełnił formalności, trafiając do bramki głową z najbliższej odległości. Był to 50. gol Müllera w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Dokonał tego jako pierwszy Niemiec w historii.
Bayern przed meczem z Barceloną w 6. kolejce Ligi Mistrzów 2021/22. Stoją od lewej: Manuel Neuer (kapitan), Corentin Tolisso, Niklas Süle, Benjamin Pavard, Dayot Upamecano, Thomas Müller, Kingsley Coman, Jamal Musiala, Alphonso Davies, Leroy Sané, Robert Lewandowski.
W tej edycji LM Bayern przypomina walec, który się nie zatrzymuje, tylko z dużą ochotą i pasją ogrywa kolejnych rywali. Nic nie wskazywało na to, że zespół Nagelsmanna zastosuje wobec Barcy taryfę ulgową. Goście z Hiszpanii mieli oczywiście nadzieje na to, że Bayern nie będzie forsował tempa, mając zagwarantowane pierwsze miejsce w grupie. Jednak już wyjściowa jedenastka pokazała, że Bawarczycy mają zamiar zakończyć fazę grupową z przytupem. Od pierwszej minuty gospodarze przejęli inicjatywę i sprawiali sporo problemów defensywie Barcelony. Spory apetyt na powiększenie swojego dorobku strzeleckiego w fazie grupowej miał Robert Lewandowski. Polak był aktywny, ale nie znalazł się w dogodnej sytuacji, którą mógłby zamienić na dziesiątą bramkę w tej edycji.
W Monachium doszło do starcia dwóch przyszłych konkurentów do miejsca w wyjściowym składzie… Barcelony. Choć żaden z napastników bramki nie zdobył, to ze znacznie lepszej strony zaprezentował się kapitan reprezentacji Polski. Lewandowski miał spory udział w wygranej Bawarczyków. I to w obu spotkaniach. W 1. kolejce Ligi Mistrzów Polak strzelił 2 gole na Camp Nou. W ostatniej zaś zaliczył asystę przy trafieniu Thomasa Müllera, a także rozpoczął akcję, po której Jamal Musiala zdobył bramkę na 3:0. „Lewemu” nie udało się podtrzymać świetnej passy goli w Champions League, ale dla samego zawodnika liczył się ostateczny sukces Bayernu, który wygrał wszystkie 6 meczów w grupie. Statystyki Barcelony na tle Bawarczyków wyglądały dramatycznie. Duma Katalonii miała na koncie zaledwie 2 strzelone gole i aż 9 straconych. Żadnej z tych bramek nie zdobył Depay. Holender dołączał do blaugrany po znakomitym okresie w Olympique Lyon, ale na Camp Nou już tak nie błyszczał. Od lata 2022 roku o pierwszy skład miało mu być znacznie trudniej, gdy do Barcelony dołączył z Bayernu Lewandowski.
Robert Lewandowski nie jest ostatnio przyzwyczajony do ustępowania miejsca bardziej skutecznym zawodnikom od siebie. Tym razem jednak musi uznać wyższość Sebastiena Hallera. Iworyjczyk jest absolutnym odkryciem tej edycji Ligi Mistrzów, jeśli można tak mówić o 27-letnim piłkarzu. Fakty są jednak takie, że napastnik Ajaksu Amsterdam zaliczył najlepsze wejście do Champions League od lat – lub nawet w historii, jeśli chodzi o napastników. O drugiej pozycji „Lewego” zadecydowała ostatnia kolejka. Haller strzelał w każdym meczu fazy grupowej i jest to osiągnięcie, którym – poza nim – może pochwalić się tylko Cristiano Ronaldo.
PROBLEMY NA ŁĄCZACH