Z trójki reprezentantów Polski w Pucharze UEFA w sezonie 2004/2005 stołeczna Legia wylosowała najtrudniejszego rywala. Los skojarzył ją z silną Austrią Wiedeń. Legioniści udali się do stolicy kraju Mozarta osłabieni. W składzie zabrakło czterech zawodników – Jacka Zielińskiego (zasiadł na stanowisku komentatorskim obok Grzegorza Kalinowskiego), Dicksona Choto, Jacka Magiery i Veselina Đokovicia. Mimo osłabienia warszawianie zaprezentowali się z dobrej strony na stadionie im. Ernsta Happela. To gracze Dariusza Kubickiego – ku zaskoczeniu miejscowych – byli stroną przeważającą. Już do przerwy mogli prowadzić różnica kilku bramek, ale razili nieskutecznością albo znakomicie interweniował bramkarz Austrii Joseph (Joey) Didulica. Jak to w futbolu zwykle bywa, niewykorzystane okazje lubią się mścić. I tak też stało się w Wiedniu. Siedem minut przed końcem wygraną gospodarzom zapewnił Markus Kiesenebner.
10
V. Janočko
8
M. Wagner
22
T. Dosunmu
Jedna z pierwszych akcji Legii pod bramką Austrii mogła zakończyć się golem. Zaskakujący strzał Marka Saganowskiego obronił jednak bramkarz gospodarzy. „Sagana” nie zdołał zablokować obrońca Rabiu Afolabi.
W pierwszej połowie Legia zagrała szybko, nowocześnie, zupełnie nie jak polska drużyna. Niestety, coś z polskiej drużyny w Legii tego wieczoru zostało. W tragiczny sposób nie wykorzystywała stwarzanych w pocie czoła okazji. O ile jednak do Marka Saganowskiego, który świetnie strzelił z ostrego kąta, i do Tomasza Kiełbowicza (uderzenie z 16 metrów z trudem obronione przez bramkarza Austrii) nie można mieć cienia pretensji, to do Piotra Włodarczyka pretensje można i trzeba mieć jak najbardziej.
Kibice Legii mieli powody, aby łapać się za głowy po sytuacji z 15. minuty. Wówczas ich pupile dwukrotnie obijali słupek austriackiej bramki. Najpierw w obramowanie trafił Łukasz Surma, a dobitka Piotra Włodarczyka (na zdjęciu) także wylądowała na słupku. Napastnik legionistów chyba sam nie mógł uwierzyć, że futbolówka nie wpadła do siatki.
Po niezłym meczu Legia przegrała z Austrią Wiedeń 0:1. Wynik ten jest na pewno niesprawiedliwy i krzywdzący, ale kto powiedział, że piłka nożna jest sprawiedliwa. Wszystko rozstrzygnie się w rewanżu.
Autor przepięknego i jedynego trafienia. Reprezentant Austrii zdecydował się huknąć z pierwszej piłki z blisko 30 metrów, dzięki czemu zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Zwycięstwo, na które klub z Wiednia w tym spotkaniu nie zasłużył. Futbol bywa jednak niesprawiedliwy, o czym dobitnie przekonali się legioniści. Markus Kiesenebner nie strzelał zbyt wielu goli, ale trudno się dziwić, gdyż grał na pozycji defensywnego pomocnika. W Austrii Wiedeń spędził 4 lata. Pierwszy pobyt w tym zespole trwał tylko sezon (2001-2002). Drugie podejście było już bardziej udane, bo obfitowało w krajowe sukcesy. Z Austrią Kiesenebner sięgnął po mistrzostwo kraju, trzy Puchary i Superpuchar. Z ekipą z Wiednia rozstał się w 2007 roku. Po zakończeniu kariery zajął się własnym biznesem.
Trener Legii Dariusz Kubicki mocno przemeblował skład warszawian. Kontuzje wykluczyły z meczu dwójkę podstawowych obrońców – Jacka Zielińskiego i Dicksona Choto. Nieoczekiwanie w wyjściowej jedenastce pojawił się Mirko Poledica, który zajął miejsce po lewej stronie trzyosobowego bloku defensywnego. Dla Serba był to pierwszy tak poważny sprawdzian. Do meczu w Wiedniu dostawał szansę raczej w mniej istotnych spotkaniach. Ze swojego występu mógł być zadowolony (słabiej wypadł w rewanżu, kiedy pechowo trafił do własnej bramki). W końcówce, gdy Legia musiała odrabiać straty zdecydował się uderzać z rzutu wolnego, ale jego strzał obroni bramkarz gospodarzy. Poledica nie zrobił wielkiej kariery w stołecznym klubie. Rozegrał w nim zaledwie 14 spotkań i strzelił jednego gola. Z Legii odszedł w 2006 roku.
– Jesteśmy z wami – śpiewali kibice, doceniając wielki, choć nieskuteczny wysiłek. Legia przegrała mecz, w którym była lepsza, i to wyraźnie. Niestety, typowo po polsku.
► 686. mecz polskiego klubu w europejskich pucharach
► 297. mecz klubu z Polski w Pucharze UEFA
► 20. porażka polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów
► 20. mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconą dokładnie 1 bramką
► 20. wyjazdowy mecz polskiego klubu w 1/64 finału Pucharu UEFA ze straconą bramką
► Bramka nr 1010 stracona przez polskie kluby w europejskich pucharach
► Siódmy kolejny mecz Legii w 1/64 finału europejskich pucharów ze straconą bramką
► W ostatnich 5 meczach 1/64 finału Pucharu UEFA Legia traciła dokładnie 1 bramkę
► W żadnym z 9 meczów 1/64 finału Pucharu UEFA Legia nie straciła więcej niż 1 bramkę
► We wszystkich 6 wyjazdowych meczach 1/64 finału europejskich pucharów Legia traciła dokładnie 1 bramkę
► 25. mecz polskiego klubu w 1/64 finału europejskich pucharów ze stracona dokładnie 1 bramką
► 50. mecz Legii w europejskich pucharach ze straconą dokładnie 1 bramką
► 25. wyjazdowy mecz Legii w europejskich pucharach bez zdobytej bramki
► 122. mecz Legii w europejskich pucharach
► 45. mecz Legii w Pucharze UEFA
► 90. gol stracony przez Legię w wyjazdowych meczach europejskich pucharów
► 10. wyjazdowa porażka Legii w europejskich pucharach w rozmiarze 0:1