Historia starć reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi nie jest długa. Dotychczas mierzyliśmy się z tym rywalem czterokrotnie, za każdym razem odnosząc zwycięstwo. Kibice liczą, że w meczu numer pięć podtrzymamy tę serię. Inny scenariusz będzie nie do zaakceptowania przez fanów biało-czerwonych. Prześledźmy, jak wyglądały dotychczasowe starcia Polaków z Farerami.
Aby przypomnieć sobie premierowy mecz z Wyspami Owczymi, trzeba cofnąć się do 2002 roku. Gdy w Polsce za oknem mieliśmy temperatury poniżej zera, kadra udała się do ciepłych krajów. Towarzyskie spotkanie z Farerami w cypryjskim Limassol było pierwszym z pięciu sparingów, jakie czekały drużynę Jerzego Engela przed mistrzostwami świata w Korei Południowej i Japonii. W związku z poszukiwaniem kolejnych kandydatów do wyjazdu na mundial, selekcjoner dał zadebiutować aż 9 piłkarzom. Biało-czerwoni zwyciężyli 2:1, a obie bramki dla naszego zespołu zdobył Maciej Żurawski (drugą z rzutu karnego).
Do drugiej konfrontacji doszło 2 lata później. Selekcjonerem był już Paweł Janas, a towarzyskie starcie w hiszpańskim San Fernando było pod wieloma względami historyczne. Wygrana 6:0 była najwyższą od 22 lat. Poprzedni raz Polska uzyskała taki wynik w spotkaniu z Maltą w eliminacjach mistrzostw świata 1982. W dodatku zwycięstwo odniesione nad Wyspami Owczymi w lutym 2004 roku było siódmym z rzędu wygranym meczem przez biało-czerwonych. Na koniec zostawiliśmy głównego bohatera, czyli Pawła Kryszałowicza. Strzelił aż 4 gole – wszystkie w 1. połowie. Co ciekawe, potrzebował niespełna 4 minut, aby uzyskać najszybszego hat-tricka w historii reprezentacji Polski (między 40. a 43. minutą).
Trener Janas miał okazję jeszcze raz zmierzyć się z Wyspami Owczymi. To spotkanie było ostatnią szansą dla kadrowiczów na przekonanie selekcjonera do swojej osoby. Dzień później miała zostać ogłoszona 23-osbowa kadra wybrańców „Janosika” na niemiecki mundial. Jak wiemy, wśród „odstrzelonych” niespodziewanie znaleźli się m.in. Jerzy Dudek, Tomasz Kłos i Tomasz Frankowski – bohater eliminacji MŚ 2006. „Franek” jako jedyny z wyżej wymienionych wystąpił w meczu z Farerami we Wronkach. Z murawy zszedł jednak już w 24. minucie z powodu kontuzji. Nasz „Łowca bramek” nie zdołał więc przełamać niemocy strzeleckiej, która trwała od początku 2006 roku (również w Wolverhampton). Mimo kontuzji Frankowski nie spodziewał się, że to właśnie jego zabraknie w samolocie odlatującym do Niemiec. Starcie z outsiderem z Wysp Owczych było więc swoistą ciszą przed nadciągającą burzą.
Na czwarty pojedynek z Farerami czekaliśmy ponad 17 lat. Ale po raz pierwszy przyszło nam zmierzyć się z tym przeciwnikiem w meczu o punkty. Zwycięska passa została podtrzymana, choć wygrana nie przyszła łatwo. Piłkarze Fernando Santosa długo męczyli się z europejskim Kopciuszkiem. Schodzących na przerwę biało-czerwonych żegnały gwizdy. W 2. połowie gra nie wyglądała lepiej, ale w końcu udało się skruszyć wyspiarski mur. Rozbił go Robert Lewandowski, który zdobył dwie bramki. Pierwszą – z rzutu karnego. Dzięki tym trafieniom „Lewy” wyśrubował własny rekord liczby strzelonych goli w koszulce z orzełkiem na piersi. Ma ich 81.
Piąte starcie z Wyspami Owczymi odbędzie się 12 października na stadionie Tórsvøllur w Thorshavn. Będzie to pierwsza konfrontacja z Farerami na ich terenie i premierowe spotkanie w roli selekcjonera dla Michała Probierza. Wszyscy liczymy, że będzie to udany debiut, a Polacy podtrzymają zwycięską passę z tym rywalem.