Po sukcesie, jakim były pierwsze mistrzostw Europy, UEFA poszła za ciosem. Cztery lata później najlepsze drużyny Starego Kontynentu pojechały na finały do Hiszpanii. Niestety, w tym gronie znowu zabrakło reprezentacji Polski. Biało-czerwoni szybko pożegnali się z marzeniami o wyjeździe na Półwysep Iberyjski. Nasz zespół nie zdołał przejść już pierwszej rundy eliminacji.
Kwalifikacje do Pucharu Europy Narodów 1964 różniły się nieco od poprzednich. Tym razem zgłosiło się 29 krajów, czyli o 12 więcej niż 4 lata wcześniej. Nie zmienił się system eliminacji – grano w formacie pucharowym, w którym przegrywający odpadał. Drużyny musiały przebrnąć 3 rundy – wstępną, 1/8 finału i ćwierćfinał. O awans walczyła również broniąca tytułu drużyna Związku Radzieckiego oraz Hiszpania. Co warte podkreślenia, gdyby gospodarzom nie udało się znaleźć w Top 4, kto inny gościłby uczestników turnieju finałowego. Dziś taka sytuacja wydaje się nie do pomyślenia.
Jedną z największych atrakcji Irlandii Północnej jest Grobla Olbrzyma (formacja skalna na wybrzeżu, obiekt z listy światowego dziedzictwa UNESCO). Dla turystów odwiedzających ten kraj, to obowiązkowy punkt na mapie turystycznej. Innym miejscem wartym zobaczenia jest... stadion Windsor Park w Belfaście. Reprezentacja Polski odwiedziła go po raz pierwszy 28 listopada 1962 roku, gdy walczyła z gospodarzami w eliminacjach Euro 1964. Ponad miesiąc wcześniej, 10 października, oba zespoły zmierzyły się na Stadionie Śląskim.
Po wylosowaniu tego przeciwnika w kraju nad Wisłą zapanował entuzjazm. Choć starcie w Chorzowie było premierowym spotkaniem pomiędzy tymi ekipami, to wydawało się, że rywal jest w zasięgu biało-czerwonych. Stało się inaczej. W obecności około 60 tysięcy widzów kadra kapitana związkowego, Czesława Kruga nie poradziła sobie z ćwierćfinalistami mundialu 1958 i przegrała 0:2.
Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski z 1960 roku. W środku główny dowodzący kadrą, czyli kapitan związkowy (selekcjoner) Czesław Krug (w środku) oraz dwaj asystenci – Ryszard Koncewicz (z lewej) Jean Prouff.
Wiele osób z pewnością kojarzy utwór Elektrycznych Gitar, o powyższym tytule. A w latach 60. Ryba miała..., a w zasadzie – miał, bardzo dużo do powiedzenia. Chodzi o wiceprezesa PZPN, generała Mariana Rybę, z którym w konflikt popadł Ernest Pohl. Po październikowym spotkaniu towarzyskim ze Słowacją w Bratysławie (1:2) „polski Alfredo Di Stéfano”, wraz z Lucjanem Brychczym i Janem Liberdą, wypił o kilka piw za dużo podczas pomeczowej kolacji. Następnie doszło do wymiany zdań pomiędzy nim a wiceszefem związku. Ryba sprawił, że niepokorny piłkarz został zawieszony na 2 lata w prawach reprezentanta. Pohla zabrakło w Belfaście, gdzie biało-czerwoni po raz drugi ulegli Irlandii Północnej 0:2.
Spotkanie na Windsor Park była pożegnalnym dla trenera Kruga. A PZPN powierzył stery kadry tercetowi: Wiesławowi Motoczyńskiemu, Tadeuszowi Forysiowi i Wacławowi Pegzie.
Finał Pucharu Europy Narodów 1964, w którym Hiszpania zmierzyła się z ZSRR-em. Na zdjęciu widoczny moment strzelenia gola na 1:0 przez Jesúsa Peredę. W bramce Związku Radzieckiego stał słynny Lew Jaszyn.
Irlandia Północna, mimo pokonania biało-czerwonych, nie znalazła się w gronie czwórki finalistów. W 1/8 nie sprostała późniejszym triumfatorom – Hiszpanom. W Bilbao padł remis 1:1, a w Belfaście rywale wygrali 1:0. La Roja pokonała też kolejną przeszkodę, którą była... Irlandia (5:1, 2:0). Gospodarzom Pucharu Europy Narodów pozostał więc tylko krok, by znaleźć się w wielkim finale. I ten krok udało się postawić (wygrana po dogrywce z Węgrami 2:1).
Logotyp Pucharu Europy Narodów 1964.
O złoto Hiszpanii przyszło rywalizować z... Związkiem Radzieckim, z którym miała zmierzyć się 4 lata wcześniej – w ćwierćfinale kwalifikacji do Euro 1960. Wówczas jednak weto postawił generał Francisco Franco. Faszystowski przywódca zabronił reprezentantom kraju, z powodów politycznych, wyjazdu do ZSRR. Hiszpanię ukarano walkowerem. Ale okazja do rewanżu przyszła szybciej niż przypuszczano.
Finał rozegrano na Estadio Santiago Bernabéu w Madrycie. Na trybunach zasiadło ponad 79 tysięcy widzów, wśród których znalazł się też Franco. Hiszpański dyktator miał po spotkaniu z ZSRR-em powody do radości. La Roja nie dość, że wygrała z obrońcą trofeum 2:1, to została pierwszą drużyną w historii mistrzostw Europy, która będąc gospodarzem turnieju sięgnęła po złoty medal.