Fani, którzy przybędą do stolicy tego kraju – nomen omen – Andory (Andorra la Vella), nim udadzą się na kameralny Estadi Nacional z pewnością chętnie skorzystają z oferty sklepów bezcłowych. Można w nich zaopatrzyć się w różnego rodzaju produkty po bardzo okazyjnych cenach.

Andora to jednak nie tylko strefa bezcłowa, to także istny raj dla miłośników jazdy na nartach. To właśnie w tym niewielkim kraju mieści się największy ośrodek narciarski w Pirenejach – Grandvalira. Co warte podkreślenia, odbywały się tam mistrzostwa Europy w skialpinizmie, a zdarzało się nawet, że przez malownicze uliczki andorskich miasteczek przejeżdżali kolarze startujący w Tour de France.

Wśród godnych uwagi atrakcji turystycznych, które warto wymienić, znajdzie się z pewnością Caldea. To największy kompleks termalny w południowej Europie. Ludzie z całego kontynentu przyjeżdżają tu w celach terapeutycznych, aby skorzystać m.in. ze specjalnych punktów inhalacji, pryszniców parowych, kaskad wodnych czy gejzerów.

Jak w każdym szanującym się państwie, także i w Andorze odbywają się rozgrywki ligowe. Powstały one w 1995 roku pod nazwą Lliga andorrana de futbol, a po 4 latach zostały przemianowane na Primera Divisió. Od początku istnienia są zarządzane przez FAF – Andorski Związek Piłki Nożnej. Najbardziej utytułowanym zespołem jest FC Santa Coloma, który po tytuł mistrza sięgnął 13 razy.

Reprezentacja tego kraju pierwsze oficjalne spotkanie rozegrała 13 listopada 1996 roku przeciwko Estonii i wysoko przegrała 1:6. Co ciekawe, z tym rywalem mierzyła się najczęściej w historii, bo 12-krotnie – i za każdym razem musiała uznać jego wyższość. Andora rozgrywała swoje mecze na Estadi Comunal d’Andorra la Vella. Był to jedyny obiekt, który spełniał wymogi UEFA. Od 2014 roku domem tamtejszej drużyny narodowej jest Estadi Nacional d’Andorra.

Reprezentacja Andory nie należy do piłkarskich potęg. Wręcz przeciwnie, to raczej dostarczyciel punktów. Tak było od początku startów tego zespołu w eliminacjach ME czy MŚ. Po raz pierwszy w spotkaniach o stawkę Andorczycy rywalizowali w kwalifikacjach do Euro 2000. Od tamtej pory regularnie występują w kolejnych, ale przeważnie zamykają tabelę. Tylko raz udało im się zająć przedostatnie miejsce – w eliminacjach ME 2020. Na 184 rozegrane spotkania (łącznie z towarzyskimi) Andora wygrała zaledwie 9, 23 razy remisowała i aż 152 przegrała.

Historia potyczek polsko-andorskich nie jest długa. Dotychczas doszło do zaledwie dwóch konfrontacji – towarzyskiej i o punkty. 2 czerwca 2012 roku kadra Franciszka Smudy zagrała z Andorą na stadionie Legii Warszawa i wygrała wysoko 4:0. Dla Polaków był to ostatni sprawdzian przez Euro 2012.

Drugi raz zmierzyliśmy się z drużyną z pirenejskiego księstwa 28 marca 2021 roku – ponownie na obiekcie Legii. Wówczas stawką pojedynku były punkty eliminacji mistrzostw świata 2022. Zespół prowadzony przez Paulo Sousę długo męczył się z niżej notowanym rywalem, ale ostatecznie zwyciężył 3:0.

To starcie zapamiętał szczególnie nasz kapitan. Robert Lewandowski zdobył dwie bramki, ale doznał kontuzji wykluczającej go z kolejnego spotkania – z Anglią na Wembley (1:2).

Stawką trzeciej w historii konfrontacji z Andorą, ale pierwszej na jej terenie, również będą punkty kwalifikacji do MŚ. Inny wynik niż zwycięstwo biało-czerwonych będzie sensacją. Ale tego nie bierzemy nawet pod uwagę. Wszyscy liczymy, że po meczu będziemy zakochani w urokliwym księstwie w Pirenejach nie tylko z powodu atrakcji turystycznych i pięknych okoliczności przyrody, ale również ze względu na efektowną grę i triumf polskich piłkarzy. Bo do zakochania wystarczy przecież jeden krok. A tylko tyle pozostanie nam wówczas do udziału w barażach o mundial w Katarze.