Mój brat, siostra a także bratanek są lekarzami. Kiedyś jak przyjechałem do domu po jednym czy dwóch przegranych meczach i byłem mocno zbity, to mama spojrzała na mnie i powiedziała: „ Jakbyś się troszkę lepiej uczył, to nie byłbyś teraz trenerem”. Rodzice bardzo liczyli, że to właśnie ja będę lekarzem. Z kolei moja ciocia, która też była z rodziny lekarskiej, gdy dowiedziała się, że poszedłem na AWF, to powiedziała: „O Jezu, to on będzie uczył machania rękami, jak ten nasz tutaj sąsiad w Sanoku”. Wszystko zrozumiałem.