W szatni panowała śmiertelna cisza. Coś mi podpowiadało, że trzeba rozmawiać, że trzeba się zmobilizować, że jeszcze nie wszystko stracone. Pamiętam, co powiedziałem: „Panowie, zostało 45 minut gry. A drugie takie 45 minut może się długo nie powtórzyć”.