Są w Polsce stadiony, na których przed laty tylko sporadycznie gościła nasza reprezentacja. Gdy dziś przeglądamy książki poświęcone historii biało-czerwonych – chociażby te napisane przez Andrzeja Gowarzewskiego – dowiadujemy się, że kadra grała na przykład na kameralnym stadionie w Brzeszczach. Innym razem biało-czerwoni zagrali w Iławie. W dzisiejszym odcinku odwiedzimy kolejny taki „nieoczywisty” obiekt – tym razem w Słupsku.
Zacznijmy od początku. Idea wybudowania stadionu w miejscowości Stolp – bo pod taką nazwą znany był Słupsk w latach 20. XX wieku – narodziła się w 1923 roku. Na pomysł wzniesienia sportowej areny piłkarsko-lekkoatletycznej wpadły ówczesne niemieckie władze miasta. Uznano, że najlepszym do tego miejscem będzie teren po dawnej żwirowni, położony w pobliżu... cmentarza i browaru. Przyznać trzeba, że to bardzo nietypowe sąsiedztwo.
Niemiecka pocztówka przedstawiająca Hindenburg-Kampfbahn w Stolp w pełnej krasie, czyli po prostu Stadion im. Paula von Hindenburga w Słupsku.
Stadion powstał w trzy lata. Zaprojektował go miejski architekt Ernst Weegmann (nadzorował również budowę tamtejszego ratusza miejskiego). Uroczyste otwarcie miało miejsce 15 sierpnia 1926 roku. Zjawiło się na nim aż 40 tysięcy widzów. Wśród nich sam feldmarszałek Paul von Hindenburg, ówczesny prezydent Republiki Weimarskiej.
Feldmarszałek Paul von Hindenburg, którego imieniem nazwano stadion w Słupsku, zasiadł na specjalnie przygotowanej trybunie honorowej.
Obiekt prezentował się imponująco. Murawę okalała 400-metrowa bieżnia, w pobliżu znalazło się miejsce także na cztery korty tenisowe oraz budynek, w którym mieściły się szatnie. Trybuny dzieliły się na te z miejscami siedzącymi (na 1400 widzów) oraz na te ze stojącymi (na 1000 osób). Jak wobec tego pomieściło się tam 40 tysięcy osób? To pozostało na zawsze słodką tajemnicą organizatorów.
Otwarcie nowego stadionu sportowego było dla mieszkańców ówczesnego Słupska wielki wydarzeniem. Obiekt otwarto z wielką pompą.
II wojna światowa przyniosła ogromne zniszczenia na ziemiach polskich. Ominęły one na szczęście Hindenburgkampfbahn, czyli Stadion im Paula von Hindenburga. Nie oznaczało to jednak, że obiekt nie wymagał remontu. Na przełomie lat 40. i 50. zarządzała nim milicja obywatelska, ale doprowadzenie terenu do porządku przerosło jej możliwości. Dużo zmieniło się po przejęciu stadionu przez KS Gryf. Wówczas powstał społeczny komitet odbudowy, dzięki któremu prace ruszyły z miejsca.
Modernizacja rozpoczęła się w 1959 roku i trwała do lata 1960 roku. Robiono wszystko, aby zdążyć z zakończeniem prac na obchody 650. rocznicy powstania Słupska. Położono nową murawę oraz bieżnię lekkoatletyczną, dokonano renowacji trybun, rozbudowano zaplecze, jak również stworzono boiska do siatkówki i koszykówki. 22 lipca nastąpiło uroczyste otwarcie. W związku z jubileuszem miasta stadion otrzymał nową nazwę – 650-lecia. Opiekę nad nim sprawowało Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. W kolejnych latach rolę gospodarza terenu sprawowały jeszcze: Przedsiębiorstwo Zieleni Miejskiej oraz Słupski Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku.
Kolejna duża przebudowa nastąpiła w latach 80. (wcześniej obiekt był remontowany w 1974 roku). Zmienił się wówczas wygląd bieżni, którą wymieniono na tartanową. Pieczę nad tym terenem sprawował teraz KS Gryf, który był klubem gwardyjskim. Warto też odnotować, że znacznie wzrosła pojemność stadionu – do blisko 19 tysięcy miejsc siedzących, a dodatkowo zwiększyła się też o kilka tysięcy liczba miejsc stojących.
Gdy w 1995 roku rozwiązany został KS Gryf, zarządzanie obiektem przejął Słupski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Na początku nie brakowało problemów, ale wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze w 2004 roku. Wówczas ruszyła kompleksowa przebudowa, która potrwała do końca 2005 roku. Uroczyste otwarcie nastąpiło 8 lipca 2006 roku, a wzięła w nim udział m.in. wybitna polska lekkoatletka, siedmiokrotna medalistka olimpijska Irena Szewińska.
Piłkarska reprezentacja Polski dwukrotnie zawitała do Słupska, aby rozegrać towarzyskie mecze międzypaństwowe. Pierwszy z nich miał miejsce pod koniec lat 70. 19 sierpnia 1979 roku biało-czerwoni zmierzyli się na Stadionie 650-lecia z Libią (5:0), a spotkanie obserwowało z trybun ponad 25 tysięcy widzów.
Kadrowicze pojawili się tam raz jeszcze, ponad 5 lat później. 26 września 1984 roku Polska podejmowała Turcję (2:0), z którą wygrała po golach Dariusza Dziekanowskiego. Mecz obserwowało około 22 tysięcy kibiców. Bilans spotkań rozegranych w Słupsku był imponujący – 2 wygrane, 7 zdobytych bramek, żadnej straconej.
Stadion 650-lecia w Słupsku z lotu ptaka. Przez lata obiekt mocno się zmienił. W niczym nie przypomina już obiektu, jaki mogliśmy podziwiać na zdjęciach z 1926 roku.
Obecnie obiekt przy Madalińskiego 1 użytkowany jest głównie przez lekkoatletów. Posiada ośmiotorową, 400-metrową bieżnię, a także m.in. stanowisko do pchnięcia kulą i rzutu młotem, po dwa rozbiegi do rzutu oszczepem, skoku w dal, trójskoku, skoku wzwyż i skoku o tyczce. Jest tu również boisko trawiaste do gry w piłkę nożną. Stadion cieszy się sporą popularnością wśród mieszkańców miasta (jest dla nich ogólnodostępny). Uprawianiu sportu sprzyjają piękne okoliczności przyrody. Obiekt jest położony w niecce otoczonej tzw. Laskiem Północnym, który stwarza znakomite warunki do treningów, z dala od miejskiego zgiełku.