O bramkarzu często mówi się, że jest jak saper. Nie raz, nie dwa zdarzyło się, że jeden jego błąd zniweczył pracę kolegów z drużyny. Ale stąpanie po piłkarskim „polu minowym” niesie za sobą takie właśnie ryzyko. W reprezentacji Polski to ryzyko zostało w ostatnich latach mocno ograniczone. Na brak klasowych „saperów z numerem jeden” nie mogliśmy bowiem narzekać. Gdy w 2017 roku Artur Boruc żegnał się z drużyną narodową meczem z Urugwajem (0:0), miał na koncie 65. występów w bluzie z orzełkiem na piersi. Wydawało się, że rekord „Króla Artura” będzie trudny do pobicia, ale stało się inaczej. Tej sztuki dokonał Wojciech Szczęsny, który w meczach Ligi Narodów – z Holandią (0:2) najpierw go wyrównał, a po starciu z Walią (1:0) stał się samodzielnym liderem klasyfikacji. I nie było ostatnie słowo popularnego „Szczeny”.
W czołowej piątce bramkarskiego rankingu znajdziemy 4 golkiperów, którzy mają na koncie 60 występów i więcej.
Dla bramkarza najważniejsze, naturalnie obok zwycięstwa, jest zagranie na zero z tyłu. Kilku z byłych i obecnych golkiperów może pochwalić się meczami bez wpuszczonej bramki. Tę klasyfikację otwiera Łukasz Fabiański, który w ubiegłym roku zakończył reprezentacyjną karierę. Jest więc duża szansa, że zostanie przegoniony przez Szczęsnego.
Skoro mowa o czystych kontach, warto zobaczyć również, jak sytuacja wygląda w przeliczeniu na procenty. Tutaj najlepszym bilansem może pochwalić się Adam Matysek.
Mówiliśmy już o występach, czystych kontach, warto więc wspomnieć, ilu bramkarzy zagrało do tej pory w reprezentacji Polski.
A kto był bramkarzem nr 100, który zagrał w meczu polskiej kadry? Odpowiedź może być zaskoczeniem.
A najdłuższym reprezentacyjnym stażem może pochwalić się „Fabian”, który występował w kadrze przez niemal 14,5 roku.
Na koniec wróćmy jeszcze do głównego bohatera, czyli Wojciecha Szczęsnego. Do niego należy też jeszcze jeden jubileusz, który miał miejsce podczas Euro 2020.
„Szczena” zapisał się na kartach historii polskiego futbolu jeszcze z jednego powodu. A mianowicie – ojca Macieja, przed laty bramkarza reprezentacji Polski.
Ale to nie koniec bramkarskiej sagi. Szczęsny oraz jego następcy piszą kolejną. A już niedługo „Szczenę” czeka mundialowy egzamin. Oby praca „sapera z numerem jeden” na „piłkarskim polu minowym” w Katarze przebiegała bez większych zakłóceń.