Dawno temu Kazik Staszewski w utworze „12 groszy” śpiewał: „krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie”. W latach 90. modna była fryzura „na czeskiego piłkarza”. Dominowała także wśród polskich zawodników. Taką stylizację stosował m.in. Rafał Siadaczka, choć akurat on wąsów nie nosił. Gdy teraz patrzymy na zdjęcie byłego reprezentanta, trudno rozpoznać zawodnika, którego pamiętamy jeszcze z gry w Widzewie Łódź.
Pierwsze kroki w najwyższej klasie rozgrywkowej stawiał w 1991 roku, ale nie w RTS-ie, a w Legii Warszawa (do której wrócił w 2000 r.). Największe sukcesy odniósł jednak w Łodzi. Z Widzewem sięgnął po dwa mistrzostwa kraju, Superpuchar, występował w Lidze Mistrzów. Dobra gra w klubie z Alei Piłsudskiego sprawiła, że dostał powołanie do reprezentacji. Debiutował w wyjazdowym meczu z Azerbejdżanem (0:0) 15 listopada 1995 roku w eliminacjach Euro 1996, który był pożegnalnym starciem selekcjonera Henryka Apostela. Spotkanie odbyło się na stadionie im. Hüseyina Avni Akera w tureckim Trabzonie. W drużynie narodowej zagrali wówczas m.in. Tomasz Wałdoch, Ryszard Czerwiec i Krzysztof Bukalski.
W reprezentacji Siadaczka rozegrał 17 meczów i zdobył dwie bramki. Pierwszą w towarzyskiej konfrontacji z Izraelem (2:0) w sierpniu 1998 roku, drugą w eliminacjach Euro 2000 – z Luksemburgiem (3:2) na wyjeździe. Ostatnie spotkanie zagrał właśnie w kwalifikacjach do mistrzostw Europy w Belgii i Holandii. 9 października 1999 roku Polska przegrała ze Szwecją (0:2) na nieistniejącym już stadionie Råsunda w Solnie pod Sztokholmem. Z kadrą pożegnali się wtedy także Mirosław Trzeciak, Krzysztof Nowak i Sylwester Czereszewski oraz trener Janusz Wójcik.
Mało kto pamięta, że Siadaczka – podobnie jak Łukasz Piszczek – zaczynał karierę jako napastnik. Dopiero Franciszek Smuda przekwalifikował go w Widzewie na defensora. „Franz” miał nosa. Na lewej obronie „Sonia” radził sobie wyśmienicie, a kiedy było trzeba włączał się do akcji ofensywnych. Po trzech udanych sezonach w Łodzi przeniósł się do Austrii Wiedeń. Po roku wrócił do kraju. Smuda, który w 1999 roku został trenerem Legii, chciał ponownie współpracować z dobrze sobie znanym zawodnikiem. W stolicy był przez dwa lata. Sięgnął po mistrzostwo w 2002 roku (już po zwolnieniu Smudy), choć w triumfie legionistów nie miał dużego udziału. W trakcie sezonu dopadły go problemy zdrowotne. U piłkarza zdiagnozowano cukrzycę. Oficjalnie to był powód, że w wieku 30 lat, zakończył karierę. Sam zainteresowany twierdził, że przyczyna była inna.
Po odejściu z Legii próbował sił w niższych ligach, bardziej z pasji niż dla pieniędzy. Po zakończeniu gry w piłkę zajął się... budownictwem. Przejął wraz z kolegami z Mazowsza Grójec skład materiałów budowlanych w Białobrzegach pod Radomiem. Piłkę nożną woli oglądać w telewizji, jeśli tylko ma na to czas.
► Uczestnik Ligi Mistrzów z Widzewem Łódź (1996)
► Mistrzostwo Polski z Widzewem Łódź (1996, 1997) i Legią Warszawa (2002)
► Zdobywca Superpucharu Polski (1996)
► Zdobywca Pucharu Ligi (2002)