Mam zerowe doświadczenie restauratorskie, zajmuję się organizowaniem eventów. A pomysł pojawił się w 2011-2012 roku, kiedy jeszcze grałem w Anglii. Tam narzekaliśmy na jedzenie i pomyśleliśmy z żoną, że fajnie byłoby mieć coś swojego. Chodziło też o to, żeby mieć takie łagodne przejście z kariery piłkarskiej na emeryturę.