Mecz Polska - Finlandia w eliminacjach Euro 1984.Mecz Polska - Finlandia w eliminacjach Euro 1984.
KronikiPowrót do korzeni
Powrót do korzeni
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 28.05.2024

Po 24 latach historia zatoczyła koło. Mistrzostwa Europy wróciły tam, gdzie wszystko się zaczęło – do Francji. Przez ponad dwie dekady, jakie minęły od 1960 roku, turniej bardzo się zmienił. Z czterech drużyn biorących wtedy udział w finałach, rozrósł się do ośmiu. Pojawiła się też faza grupowa (już podczas Euro 1980), a i sposób kwalifikacji był zupełnie inny. A od 1984 roku nie ma już meczu o 3. miejsce. Jedno pozostało niezmienne – biało-czerwoni znów nie pojechali na Euro.

 

TRÓJKOLOROWY KOGUCIK

Eliminacje nie różniły się znacząco od poprzednich. Ponownie o awans walczono w 7 grupach. Tym razem jednak z parzystą liczbę uczestników (32). Zespoły grały w trzech grupach po cztery drużyny i czterech po pięć. Jeszcze przed losowaniem, w styczniu 1982 roku, drużyny zostały podzielone na koszyki. Głównym celem tejże modyfikacji było uniknięcie w jednej grupie dwóch mocny ekip. Polacy znaleźli się w pierwszym koszyku.

Zmiany zaszły również w turnieju finałowym. UEFA zrezygnowała z meczu o trzecie miejsce. Po dwie drużyny z każdej z grup zapewniały sobie awans do półfinałów.

Euro we Francji było drugim z rzędu turniejem, który miał maskotkę. Został nią biały kogucik noszący imię Péno. Narodowy symbol Francji był oczywiście w barwach Trójkolorowych, miał również buty i rękawiczki.

W przeciwieństwie do Euro 1980, tym razem nie powstał nowy logotyp imprezy. Powrócono do tradycyjnej uefowskiej szarfy, ale z francuskimi barwami.

Logotyp Euro 1984Logotyp Euro 1984

Logotyp mistrzostw Europy 1984.

ZNOWU BEZ SUKCESU

Po zajęciu trzeciego miejsca w mistrzostwach świata reprezentacja Polski przystąpiła do eliminacji w znakomitych nastrojach. Do sukcesu na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku biało-czerwonych doprowadził Antoni Piechniczek. I to on miał wprowadzić nasz zespół na Euro, a to nie udało się wcześniej jego poprzednikom. Po losowaniu grup cel wydawał się ambitny, ale realny. Nasi piłkarze trafili na Związek Sowiecki, Portugalię i Finlandię.

Kwalifikacje zaczęliśmy od planowanego zwycięstwa nad Finlandią (3:2). Ale potem stało się coś niezrozumiałego. Biało-czerwoni nie wygrali już żadnego spotkania w eliminacjach Euro 1984! Zdołali ugrać jeszcze tylko 2 punkty – za remisy ze Związkiem Radzieckim (1:1) na Stadionie Śląskim oraz – co było sensacją – z Finlandią (1:1).

Skrót meczu

To drugie spotkanie uznawane jest za mecz, który zamknął warszawski Stadion Dziesięciolecia. Symbolicznie dokonał tego… Paweł Janas – autor samobójczej bramki w 5. minucie. Reprezentacja nigdy więcej nie zagrała już na tym obiekcie. Kadra Piechniczka zakończyła eliminacje dopiero na 3. miejscu: za Portugalią i Związkiem Sowieckim.

 

FRANCJA – ELEGANCJA

Mistrzostwa zdominowali gospodarze. Dla kibiców Trójkolorowych była to przyjemna odmiana, bo 24 lata wcześniej ich zespół zawiódł oczekiwania. Francja przeszła jak burza przez fazę grupową z kompletem trzech zwycięstw. Ta sztuka nie udała się broniącym tytułu graczom RFN-u, którzy sensacyjnie już na tym etapie zakończyli udział w turnieju. Z „niemieckiej” grupy wyszli Hiszpanie oraz niespodziewanie Portugalczycy. Grono półfinalistów uzupełnili rewelacyjni Duńczycy.

Do wielkiego finału awansowali Francuzi oraz Hiszpanie, czyli organizatorzy pierwszych dwóch mistrzostw Europy. Zwycięsko z tej potyczki wyszli Trójkolorowi, którzy wygrali w Paryżu 2:0. Był to premierowy triumf Francji w ME.

 

Francja - Hiszpania 2:0 (27.06.1984) Michel PlatiniFrancja - Hiszpania 2:0 (27.06.1984) Michel Platini
FOT. EAST NEWS

Król strzelców Euro 1988 i rekordzista mistrzostw Europy (w liczbie zdobytych bramek) – Michel Platini.

EURO PLATINIEGO

Po słabej poprzedniej edycji, tym razem kibice nie mogli narzekać na nudę. Euro 1984 zostało uznane za jedno z najlepszych w historii. Drużyny postawiły na  radosny, ofensywny, odważny i pełen polotu futbol. W 15 spotkaniach padło 41 bramek. Królem strzelców został Michel Platini, który strzelił aż 9 goli w 5 meczach. Niesamowitego rekordu znakomitego francuskiego pomocnika nikomu dotychczas nie udało się poprawić.