Jest jednym z najmłodszych debiutantów w reprezentacji Polski w XXI wieku. Już jako osiemnastolatek trafił do Bundesligi, a później grał jeszcze w Eredivisie, Serie A oraz Ligue 1. W seniorskim futbolu strzelił ponad 150 goli, mimo że przez wiele miesięcy zmagał się z poważnymi kontuzjami. Przed Wami alfabet Arkadiusza Milika, który 28 lutego świętuje 30. urodziny, a mamy wrażenie, że w kadrze jest od zawsze.
A – jak Adam Nawałka. Szkoleniowiec, który zaprosił przebywającego na testach w Młodej Ekstraklasie 16-letniego Arka na treningi pierwszej drużyny Górnika Zabrze. Na stałe Milik przeniósł się do Zabrza dopiero pół roku później i decyzją Nawałki sezon 2011/12 zaczął jako podstawowy snajper zespołu. W kolejnych miesiącach częściej był rezerwowym, jednak od kwietnia 2012 roku aż do odejścia z Górnika rozpoczynał w podstawowej jedenastce 20 z 22 meczów (w jednym wszedł z ławki, a w jednym pauzował za czerwoną kartkę). Z trenerem Nawałką napastnik spotkał się ponownie w marcu 2014 roku, gdy ten był już selekcjonerem reprezentacji Polski.
B – jak Bayer Leverkusen. Po bardzo udanej rundzie jesiennej sezonu 2012/13 (7 goli i 2 asysty w 14 meczach ekstraklasy) Milik wzbudził zainteresowanie na największych rynkach w Europie. Wciąż nie miał nawet 19 lat, a już był ważnym ogniwem walczącego o miejsca gwarantujące grę w europejskich pucharach Górniku i czołowym strzelcem ligi. Kuszony przez kilka renomowanych klubów ostatecznie zdecydował się na transfer do Bayeru Leverkusen, w którym – jak się miało okazać – nie grał zbyt wiele. W pierwszym zespole zaliczył zaledwie 8 kilku- lub co najwyżej kilkunastominutowych występów z ławki rezerwowych. Pod koniec lata 2013 roku udał się więc na wypożyczenie do Augsburga, a niecały rok później był już zawodnikiem Ajaksu Amsterdam.
C – jak Copue de France, czyli Puchar Francji, w którym w sezonie 2021/22 Milik – obok sześciu innych piłkarzy, w tym Kyliana Mbappe – został najlepszym strzelcem. Do siatki rywali Polak trafiał wówczas 5 razy, jednak Marsylii wystarczyło to tylko na dojście do ćwierćfinału. W nim lepsza okazała się Nicea z Marcinem Bułką między słupkami.
D – jak dobra wróżba. Do wyjazdowego meczu z Mołdawią w el. ME 2024 gol autorstwa Milika był gwarancją zwycięstwa lub w najgorszym wypadku remisu reprezentacji Polski. We wcześniejszych 15 meczach, w których napastnik zdobywał co najmniej jedną bramkę, biało-czerwoni 12 razy wygrywali i tylko 3 razy dzielili się punktami: ze Szkocją, Szwajcarią i Portugalią. Trafienie w Kiszyniowie – pierwsze po półtorarocznej przerwie w kadrze – ostatecznie nic Polakom nie dało, bo w drugiej połowie gospodarze z nawiązką odrobili dwubramkową stratę z pierwszej połowy.
E – jak eliminacje mistrzostw Europy 2016. Czyli najlepszy, najbardziej obfity w gole i asysty czas Milika w drużynie narodowej. To wówczas dojrzał w reprezentacji, stając się w pewnym momencie pewniakiem w ataku u boku Roberta Lewandowskiego. Adam Nawałka miał pomysł na współpracę tej dwójki, która zaowocowała 19 golami (Milik strzelił 6 z nich, a do tego dołożył 7 asyst). Młodszy z napastników zdobywał arcyważne bramki z Niemcami (2:0) i Szkocją (2:2), a w domowym spotkaniu z Gibraltarem (8:1) zaliczył najlepszy pod względem goli i asyst (2+2) mecz w kadrze.
F – jak Frank de Boer. Trener, u którego Milik rozegrał najwięcej spotkań w karierze – 76. Były reprezentant Holandii prowadził Polaka w Ajaksie Amsterdam i to pod jego skrzydłami Arek wszedł na wyższy poziom i rozpoczął regularne strzelanie za granicą. Pokryło się to z okresem wspomnianego rozkwitu w reprezentacji. To jako piłkarz holenderskiego klubu Milik pojechał na pamiętne mistrzostwa Europy w 2016 roku. W sezonach 2014/15 i 2015/16 Ajax z polskim napastnikiem w składzie zdobywał wicemistrzostwo kraju. Podczas tych drugich rozgrywek Polak był trzecim najlepszym strzelcem ligi (21 goli).
G – jak Górnik Zabrze. To w tym klubie debiutował na poziomie ekstraklasy. W pierwszym sezonie (2011/12) grał w miarę regularnie, ale na pierwszego gola czekał aż do kwietnia. W meczu 24. kolejki zaliczył dublet w spotkaniu z Koroną Kielce (2:0), a do końca rozgrywek zaliczył jeszcze dwa trafienia. Większą skutecznością Milik zaczął popisywać się jesienią 2012 roku (7 goli w 14 meczach). Taki wynik i dobra postawa stały się dla niego przepustką do kariery zagranicznej.
H – jak hat-trick. W trakcie swojej dotychczasowej kariery Milik kilkukrotnie kończył mecz z hat-trickiem na koncie. Najlepszy pod tym względem był dla niego półtoraroczny pobyt w Marsylii, kiedy Polak zaliczył aż trzy hat-tricki (w tym dwa przeciwko drużynie Angers). Po 3 gole w jednym meczu napastnik z Tychów strzelał również w Ajaksie (we wrześniu 2014 roku w Pucharze Holandii), Napoli (w grudniu 2019 przeciwko Genk w Lidze Mistrzów) oraz w swoich dwóch ostatnich występach w reprezentacji U-21 (w listopadzie 2013 przeciwko Malcie i Grecji).
I – jak Irlandia Północna. Rywal Biało-Czerwonych w meczu otwarcia mistrzostw Europy w 2016 roku. We wcześniejszych takich meczach na dużych imprezach w XXI wieku Polska trzy razy przegrywała i raz remisowała. Tylko w 2012 roku potrafiła strzelić gola. Mimo to przed inauguracją turnieju we Francji oczekiwania były duże i zostały spełnione dzięki trafieniu Milika z 51. minuty spotkania. Napastnik bardzo przytomnie zwolnił tempo biegu, dzięki czemu zerwał krycie irlandzkich defensorów i miał dużo miejsca na wykończenie akcji reprezentacji strzałem z 15. metrów. Do dzisiaj jest to jedyne zwycięstwo Biało-Czerwonych na otwarcie wielkiego turnieju w tym stuleciu.
J – jak Juventus Turyn. Od końca sierpnia 2022 roku klub Milika. Choć transfer do 36-krotnego mistrza Włoch był dość sporą niespodzianką, to Polak na samym początku pobytu w Turynie dał sygnał, że może być Juventusowi potrzebny – strzelił 3 gole w pierwszych 5 meczach Serie A, do których dorzucił trafienie w Lidze Mistrzów. W sezonie 2022/23 Milik na przemian grał w podstawowej jedenastce i zaczynał mecze wśród rezerwowych i łącznie rozegrał 39 spotkań, zdobywając w nich 9 bramek.
K – jak karny. Milik dał się poznać jako skuteczny egzekutor jedenastek. W seniorskiej karierze wykorzystał 18 z 21 rzutów karnych, a do pierwszego podszedł jako młokos w starciu z Koroną Kielce wiosną 2012 roku. To wówczas strzelił pierwszego gola w ekstraklasie. Polscy kibice doskonale pamiętają pewnie wykonane jedenastki Milika w konkursach rozstrzygających starcia ze Szwajcarią i Portugalią na EURO 2016.
L – jak legendarni trenerzy. Na swojej dotychczasowej drodze piłkarskiej Milik miał możliwość współpracy z takimi trenerskimi legendami jak Carlo Ancelotti, Maurizio Sarri (z obydwoma w Napoli) Jorge Sampaoli (w Marsylii) czy Massimiliano Allegri (w Juventusie). Trafiał także na byłych fantastycznych piłkarzy, budujących swoją markę na rynku trenerskim: wspomnianego już de Boera czy Gennaro Gattuso.
Ł – jak Łukasz, czyli starszy brat Arka. Obecnie pełni rolę dyrektora sportowego Górnika Zabrze, do którego trafił razem z bratem. Kiedy Milik junior opuszczał Rozwój Katowice, w kontrakcie z nowym klubem zawarł zapis gwarantujący pracę w dziale marketingu panu Łukaszowi, który z biegiem lat piął się w górę i dziś jest jedną z najważniejszych osób w Górniku.
M – jak Macedonia. Rywal, przeciwko któremu Milik zdobył swoją pierwszą bramkę dla seniorskiej reprezentacji Polski. Stało się to w grudniu 2012 roku podczas towarzyskiego meczu w Turcji. Występujący w ligowym składzie Biało-Czerwoni wysoko (4:1) pokonali Macedończyków, a strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął już w 12. minucie Milik, dobijając rzut karny wykonywany przez Szymona Pawłowskiego.
N – jak Napoli. Klub, dla którego Milik rozegrał najwięcej spotkań (122) i strzelił najwięcej goli (48). Do Neapolu napastnik trafił po bardzo udanych mistrzostwach Europy w 2016 roku, a Włosi zapłacili za niego ponad 30 milionów euro. Polak spędził w Napoli 4,5 roku, jednak przez kontuzje stracił blisko 80 spotkań.
O – jak Olympique Marsylia. Zimą 2021 roku Arkadiusz Milik udał się na półtoraroczne wypożyczenie do Marsylii. W tym czasie rozegrał dla francuskiego klubu 55 meczów i zdobył w nich 30 bramek. Najefektywniejszy był w rozgrywkach pucharowych: w Pucharze Francji zaliczył 6 goli w 5 meczach, a w Lidze Europy 4 gole w 5 meczach. Dokładnie taki sam dorobek miał w Lidze Konferencji. Francję opuścił 26 sierpnia 2022 roku, udając się na wypożyczenie do Juventusu Turyn.
P – jak przerwy spowodowane kontuzjami. A właściwie jedną, taką samą kontuzją. Kiedy Milik znajdował się na fali wznoszącej, był świeżo po sukcesie z reprezentacją i transferze do Napoli, w meczu kwalifikacji do mistrzostw świata 2018 przeciwko Danii (8 października 2016) zerwał więzadło krzyżowe w lewym kolanie. Do gry wrócił nadspodziewanie jak na tego typu uraz szybko, bo już po nieco ponad czterech miesiącach. Niestety pół roku później po raz kolejny zerwał więzadło – tym razem w prawej nodze. Tym razem powrót do gry zajął mu blisko 6 miesięcy. Kontuzja kolana wykluczyła Milika również z EURO 2020. Wówczas napastnik pauzował łącznie 128 dni.
R – jak Rozwój Katowice. Pierwszy klub, do którego dołączył w wieku 6 lat. To w nim przez dekadę z małego Arka stawał się Arkadiuszem-piłkarzem. Razem z drużyną wygrał kilka juniorskich turniejów, podczas których wpadł w oko przedstawicielom większych klubów, także zagranicznych. To z Rozwoju jeździł na testy do Reading, Tottenhamu czy Legii. Ostatecznie odszedł do Górnika Zabrze, ale zanim to nastąpiło, zdążył rozegrać jedną rundę w seniorach katowickiego klubu w trzeciej lidze.
S – jak Serie A. Rozgrywki, z którymi Milik związany jest najdłużej, najpierw jako zawodnik Napoli (sezony 2016/17, 2017/18, 2018/19 i 2019/20), a od sezonu 2022/23 Juventusu Turyn. Arek ma we Włoszech dobrą markę, którą wyrobił sobie dość regularnym trafianiem do siatki. Najlepszy pod tym względem był dla niego wolny od kontuzji sezon 2018/19, kiedy zdobył 17 ligowych bramek, plasując się na piątym miejscu w klasyfikacji strzelców Serie A.
T – jak Tychy. Miasto, w którym Arek się urodził i wychowywał. Na początku lat dwutysięcznych w okolicy jego miejsca zamieszkania nie funkcjonowała żadna szkółka, w której Milik mógłby trenować, dlatego w Tychach grał na podwórku, a klub znalazł w Katowicach. Obecnie dzieci pragnące pójść w jego ślady nie mają już takiego problemu – na mapie Tychów pojawiły się szkółki, a w mieście, podobnie jak w całym regionie, rozwinięto infrastrukturę sportową. Dzięki temu dziś Stadion Miejski jest obok Centrum Wycieczkowego Tyskich Browarów Książęcych obowiązkowym punktem dla każdego turysty.
U – jak uczestnik dużych imprez. Na EURO w Polsce jeszcze się nie załapał, ale w kadrze zadebiutował już kilka miesięcy po tym nieudanym dla reprezentacji turnieju. Łącznie wziął udział w trzech wielkich piłkarskich imprezach z biało-czerwonymi. Najlepiej wspomina oczywiście ćwierćfinał mistrzostw Europy w 2016 roku, kiedy był podstawowym napastnikiem drużyny, strzelił dla niej pierwszego gola, a potem pewnie wykorzystywał rzuty karne. Na mundialu w Rosji Milik zagrał tylko raz (z Senegalem), a w Katarze trzy razy (w tym dwukrotnie wchodził na boisko z ławki). Żadnej bramki jednak nie zdobył.
W – jak Waldemar Fornalik. Selekcjoner, który jako pierwszy powołał Arkadiusza Milika do seniorskiej reprezentacji Polski. Szansę debiutu dał mu podczas towarzyskiego spotkania przeciwko Republice Południowej Afryki 12 października 2012 roku. 18-latek zmienił wówczas w 58. minucie spotkania Adriana Mierzejewskiego. Pięć dni później Fornalik wpuścił Milika na końcówkę meczu z Anglią (1:1) w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata. Łącznie u trenera Fornalika Arek rozegrał 6 spotkań i strzelił jednego gola.
Z – jak zdobywca Pucharu Włoch. Wywalczony w sezonie 2019/20 z Napoli puchar to jedyne trofeum w seniorskiej karierze Milika. Polski napastnik zagrał w 4 z 5 meczów na drodze do triumfu Azzurri w tych rozgrywkach. Opuścił wyłącznie spotkanie z Perugią w 1/8 finału. Potem zespół prowadzony w tym czasie przez Gennaro Gattuso musiał uporać się z Lazio Rzym, Interem Mediolan (dwumecz w półfinale) oraz Juventusem Turyn.
►ZOBACZ WSZYSTKIE GOLE ARKADIUSZA MILIKA W REPREZENTACJI POLSKI