Wśród ludzi, którzy nie przepadają za magią wielkich liczb, krąży tak żarcik: „Co to jest statystyka? To nauka, która ci udowodni, że pies wraz ze swoją panią mają statystycznie średnio po trzy nogi”. No dobra… Można się z niej śmiać, można jej nie lubić, ale historię futbolu trudno byłoby opisać bez informacji o tym, kto rozegrał najwięcej meczów, strzelił najwięcej goli, osiągnął najwięcej sukcesów. Oto dziesięć najważniejszych danych o występach polskich klubów i piłkarzy w rozgrywkach międzynarodowych.
Zaczynamy od sprawy fundamentalnej. Czy któraś z naszych drużyn kiedykolwiek sięgnęła po jeden z europejskich pucharów? Nie, do tej pory nie dokonał tego żaden z polskich klubów. Najbliżej sukcesu byli piłkarze Górnika, którzy w kwietniu 1970 roku zagrali w finale Pucharu Zdobywców Pucharów, ale przegrali z Manchesterem City 1:2. Daleko w rozgrywkach zaszły też Legia Warszawa (półfinał Pucharu Europy 1969/1970, półfinał PZP 1990/1991, ćwierćfinał PZP 1964/1965, ćwierćfinał PE 1970/1971, ćwierćfinał PZP 1981/1982, ćwierćfinał Ligi Mistrzów 1995/1996), Widzew Łódź (półfinał PE 1982/1983), Ruch Chorzów (ćwierćfinał PE 1974/1975, ćwierćfinał Pucharu UEFA 1973/1974), Wisła Kraków (ćwierćfinał PE 1978/1979), Śląsk Wrocław (ćwierćfinał PZP 1976/1977) i Stal Mielec (ćwierćfinał PUEFA 1975/1976). Zabrzanie mogą się jeszcze pochwalić dotarciem do ćwierćfinału PE 1967/1968 i ćwierćfinału PZP 1970/1971.
Drużyna Górnika Zabrze z czasów swojej największej świetności. Stoją od lewej: Rainer Kuchta, Hubert Kostka, Stanisław Oślizło, Edward Olszówka, Henryk Latocha, Alfred Olek, Hubert Skowronek. W dolnym rzędzie: Jerzy Musiałek, Alojzy Deja, Zygfryd Szołtysik, Włodzimierz Lubański.
Wojskowi zadebiutowali na arenie międzynarodowej już w 1956 roku. Przegrali wówczas dwumecz ze Slovanem Bratysława w rundzie kwalifikacyjnej Pucharu Europy (2:0 u siebie i 0:4 na wyjeździe). Potem było już dużo lepiej, Do historii przeszły ich starcia z AS Saint-Étienne (2:1 i 1:0) w sezonie 1969/1970 oraz Sampdorią Genua (1:0 i 2:2) w sezonie 1990/1991. Legia także jako jedyny polski klub dwa razy zagrała w fazie grupowej Ligi Mistrzów, w sezonie 1995/1996 docierając do ćwierćfinału rozgrywek. Poza klubem ze stolicy największą liczbą występów w europejskich pucharach mogą się pochwalić: Lech Poznań – 126 meczów, Wisła Kraków – 104, Górnik Zabrze – 82, Widzew Łódź i Ruch Chorzów – po 66, Śląsk Wrocław – 56, Polonia Warszawa – 38, GKS Katowice – 36 i Zagłębie Lubin – 32.
Zdjęcie z rozegranego w Warszawie grupowego meczu Legii z Blackburn Rovers w Lidze Mistrzów 1995/1996. Od prawej: Ryszard Staniek, Alan Shearer, Radosław Michalski, Ian Pearce (wybija piłkę) i Jacek Bednarz.
Oczywiście, gdyby liczyć występy w barwach zagranicznych klubów, bezapelacyjnym liderem tej klasyfikacji byłby Robert Lewandowski. Tu uwzględniamy jednak tylko mecze rozegrane w barwach polskich drużyn. Mimo to nazwisko lidera rankingu może zaskoczyć. Kucharczyk nie ma na koncie wielkich osiągnięć w piłce międzynarodowej (w reprezentacji zagrał tylko 9 razy, strzelił 1 gola), za to seryjnie sięgał z Legią po mistrzostwo i Puchar Polski. Dzięki temu miał okazję aż tyle razy zaprezentować się w rozgrywkach pod egidą UEFA. Warto dodać, że swój ostatni pucharowy mecz rozegrał już jako zawodnik szczecińskiej Pogoni. Kolejne miejsca w tej klasyfikacji zajmują: Tomasz Jodłowiec – 67 spotkań (jako piłkarz Dyskobolii Grodzisk Wlkp., Polonii Warszawa, Śląska Wrocław, Legii i Piasta Gliwice), Jakub Rzeźniczak (Legia) – 61, Marcin Baszczyński (Ruch Chorzów i Wisła Kraków) – 61, Miroslav Radović – 56 (Legia), Dušan Kuciak – 53 (Legia i Lechia Gdańsk), Stanisław Oślizło – 47 (Górnik Zabrze), Mirosław Szymkowiak – 47 (Widzew Łódź i Wisła), Zygfryd Szołtysik – 46 (Górnik), Artur Jędrzejczyk – 46 (Legia), Maciej Żurawski – 45 (Lech Poznań i Wisła), Arkadiusz Głowacki – 45 (Lech i Wisła) oraz Tomasz Kiełbowicz – 45 (Widzew, Polonia i Legia).
Michał Kucharczyk (po lewej) w akcji podczas meczu 1/16 finału Ligi Europy w sezonie 2014/2015 z Ajaksem Amsterdam. Legia przegrała przy Łazienkowskiej 0:3 i odpadła z rozgrywek.
Ten imponujący dorobek wypracowało wielu wybitnych zawodników, ale największy w nim udział mają Jan Pieszko, Michał Kucharczyk i Serb Miroslav Radović, którzy wspólnie strzelili prawie pięćdziesiąt goli. Przyczyniły się do niego też dwa rekordowe zwycięstwa: 9:0 nad islandzkim Víkingurem Reykjavík z 1972 roku i 8:0 nad rumuńskim UT Arad trzy lata wcześniej. Następne najskuteczniejsze drużyny po Legii to: Wisła Kraków – 182 bramki, Lech Poznań – 174, Górnik Zabrze – 137, Ruch Chorzów – 91, Widzew Łódź – 86, Śląsk Wrocław – 81, Polonia Warszawa – 53, Amica Wronki – 49 i GKS Katowice – 37. Co ciekawe, gdyby liczyć średnią bramek zdobytych na mecz, kolejność byłaby inna. Tu liderem jest… Amica z wynikiem 1,75. Za nią plasują się Wisła (1,74), Górnik (1,67), Śląsk (1,44), Legia (1,40), Polonia (1,39), Lech (1,38), Ruch (1,38), Widzew (1,30) i GKS (1,03).
Miroslav Radović strzela na bramkę madryckiego Realu w meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2016/2017. Spotkanie zakończyło się nieczęsto spotykanym wynikiem 3:3.
Rzecz jasna, tu liderem też mógłby być „Lewy”, ale grając w poznańskim Lechu trafił do siatki tylko sześć razy. Wśród zawodników, którzy strzelali gole dla polskich klubów, rekordzistą pozostaje więc snajper Górnika. Najważniejsze z tych bramek padły w kwietniu 1970 roku, gdy zabrzanie walczyli z Romą o finał PZP. W meczu rewanżowym (2:2) Lubański najpierw z zimną krwią wykorzystał karnego w 90. minucie, doprowadzając do dogrywki, a w niej jeszcze raz pokonał włoskiego golkipera. W dodatkowym meczu w Strasburgu (1:1) znów strzelił gola – o awansie Górnika rozstrzygnął rzut monetą. Kolejne miejsca w tej klasyfikacji zajmują: Maciej Żurawski – 25 bramek (jako piłkarz Lecha i Wisły Kraków), Tomasz Frankowski – 22 (Wisła i Jagiellonia Białystok), Miroslav Radović – 18 (Legia), Michał Kucharczyk – 15 (Legia – licząc także bramkę z wygranego 2:0 meczu z Celtikiem Glasgow i zweryfikowanego potem jako walkower 0:3), Jan Pieszko – 14 (Legia), Tadeusz Pawłowski – 13 (Zagłębie Wałbrzych i Śląsk Wrocław), Paweł Brożek – 12 (Wisła), Jacek Dembiński – 12 (Lech, Widzew Łódź i Amica Wronki), Grzegorz Król – 12 (Amica) i Mikael Ishak – 12 (Lech).
Włodzimierz Lubański (po prawej) w rajdzie na bramkę rywali podczas meczu z AS Roma na Stadionie Śląskim. To była druga z trzech potyczek, które obie drużyny stoczyły w walce o awans do finału Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1969/1970. Zakończyła się po dogrywce remisem 2:2.
Tak imponującym wynikiem mogą pochwalić się piłkarze dwóch klubów. Poza wspomnianą już Legią, która pokonała Víkingur w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów w sezonie 1972/1973, aż dziewięć goli zaaplikowała rywalom drużyna z Krakowa. Ale nie była to ani Wisła, ani Cracovia, tylko trochę mniej znany współczesnym kibicom Hutnik. Ekipa z Suchych Stawów w sezonie 1996/1997 w Pucharze UEFA zmierzyła się z azerskim Chazri Buzowna Baku, a ciekawostką jest, że w tym meczu jednego z goli strzelił… bramkarz. Rosjanin Siergiej Szypowski trafił do siatki z karnego. Inne najwyższe zwycięstwa to: 8:0 Jagiellonii Białystok nad Kruoją Pokroje (eliminacje Ligi Europy 2015/2016), 8:0 Widzewa Łódź nad Neftçi Baku (eliminacje Ligi Mistrzów 1997/1998), 8:0 Legii nad UT Arad (Puchar Europy 1969/1970), 8:1 Górnika Zabrze nad AB Aalborg (PZP 1970/1971), 7:0 Wisły Kraków nad Newtown AFC (PUEFA 1998/1999) i 7:0 Górnika nad Shamrock Rovers 7:0 (PUEFA 1994/1995).
Zdjęcie z meczu Hutnika z Chazri Buzowna Baku. Krakowianie (w niebieskich koszulkach) rozgromili azerską drużynę w Krakowie, strzelając jej dziewięć bramek.
Doznali jej piłkarze Widzewa, którzy w sezonie 1992/1993 rywalizowali w Pucharze UEFA z Eintrachtem Frankfurt. W pierwszym meczu w Łodzi padł remis 2:2, więc nikt się nie spodziewał, że rewanż zakończy się taką katastrofą. A jednak! Gospodarze już do przerwy prowadzili 6:0, a potem dołożyli jeszcze trzy bramki. Cztery z nich zdobył znakomity napastnik z Ghany, Anthony Yeboah, a trzy Niemiec Axel Kruse. Tęgie lanie dostali też zawodnicy Górnika Zabrze (1:8 z Tottenhamem Hotspur, Puchar Europy 1961/1962), Ruchu Chorzów (0:7 z Ajaksem Amsterdam, Puchar Miast Targowych 1969/1970), Lechii Gdańsk (0:7 z Juventusem Turyn, Puchar Zdobywców Pucharów 1983/1984), Polonii Warszawa (0:6 z FC Porto, PUEFA 2002/2003) i Legii Warszawa (0:6 z Borussią Dortmund, faza grupowa Ligi Mistrzów 2016/2017).
Wiesław Cisek próbuje zatrzymać Jay-Jay Okochę podczas starcia Eintrachtu z Widzewem. Znakomitemu piłkarzowi z Nigerii akurat nie udało się tego wieczoru wpisać na listę strzelców, ale jego koledzy z drużyny byli wyjątkowo skuteczni.
Z tym zespołem nasze kluby rozegrały aż 14 meczów, zwyciężając pięć razy, dwukrotnie remisując i doznając siedmiu porażek. Bilans bramkowy też nie jest dla nas korzystny: 19 strzelonych bramek i 21 straconych. O sile ekipy ze stolicy Austrii jako ostatni przekonali się piłkarze chorzowskiego Ruchu, którzy w rundzie wstępnej Ligi Europy 2010/2011 u siebie przegrali 1:3, a w rewanżu 0:3. Dwa lata wcześniej lepiej poradził sobie Lech. Poznaniacy najpierw ulegli rywalom na wyjeździe 1:2, by w rewanżu powtórzyć ten wynik na swoją korzyść, a po dogrywce wygrać ostatecznie 4:2. To zwycięstwo zapewniło im awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. Z kim jeszcze polskie kluby grały wyjątkowo często? Na liście są: IFK Göteborg (12), Panathinaikos Ateny (12), Brøndby Kopenhaga (12), FC Barcelona (12), Galatasaray Stambuł (11), Rangers FC (11), Manchester City (10), Club Brugge (10), Feyenoord Rotterdam (10) i Juventus Turyn (10).
W sezonie 2004/2005 z Austrią Wiedeń rywalizowali piłkarze warszawskiej Legii (w białych koszulkach). Na wyjeździe przegrali 0:1, w rewanżu u siebie 1:3 i odpadli z Pucharu UEFA.
Najwięcej meczów nasze kluby rozegrały przeciwko zespołom niemieckim – aż 71. Trzeba jednak zaznaczyć, że w tej klasyfikacji uwzględniono starcia zarówno z przedstawicielami Bundesligi, jak i ekipami reprezentującymi NRD (do upadku Muru Berlińskiego w 1989 roku istniały dwa państwa niemieckie). Te ostatnie były dla nas wyjątkowo niewygodnymi rywalami. Jak Dynamo Berlin, które w sezonie 1979/1980 w Pucharze Europy dało łupnia Ruchowi z Andrzejem Buncolem w składzie. Chorzowianie u siebie zremisowali 0:0, ale na wyjeździe przegrali aż 1:4. Poza drużynami z kraju naszych zachodnich sąsiadów polskie kluby najczęściej rywalizowały jeszcze z zespołami z Włoch (67 meczów), Belgii (44), Holandii (42), Anglii (40), Danii (40), Hiszpanii (39), Austrii (39), Szwecji (36) i Francji (35). Ciekawostka: nigdy nie graliśmy przeciwko zespołom z Andory i Wysp Owczych.
Kadr z meczu Górnika (białe koszulki) z Bayernem. Na Stadionie Śląskim mistrzowie Bundesligi wygrali 2:1, w Monachium aż 4:1 i wyeliminowali zabrzan już w 1. rundzie Pucharu Europy w sezonie 1985/1986.
Czyli tacy, z którymi rywalizacja zawsze kończyła się naszym awansem. Polskim klubom zdecydowanie najlepiej grało się z maltańskimi. Los zetknął drużyny z obu państw siedem razy i w każdym przypadku górą była ekipa znad Wisły. Choć raz byliśmy o włos od kompromitacji. W sezonie 2010/2011 chorzowski Ruch mierzył się z FC Valletta i dwa razy zremisował: 1:1 na wyjeździe i 0:0 u siebie. Przeszedł do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy dzięki bramce zdobytej na boisku przeciwnika. Na liście krajów lub terytoriów, z którymi nasze kluby nigdy nie przegrały walki o awans, są jeszcze: Słowenia (3 pokonanych rywali), Bośnia i Hercegowina (3), Czarnogóra (3), Irlandia Północna (3), Albania (2), Liechtenstein (2), Gibraltar (1), Kosowo (1) i San Marino (1).
W sezonie 2002/2003 drużyna warszawskiej Polonii w kwalifikacjach Pucharu UEFA trafiła na maltańską Sliemę Wanderers. Przy Konwiktorskiej wygrała 2:0, a w rewanżu 3:1 i awansowała do 1. rundy.
► Uwaga: statystyki dotyczą meczów polskich drużyn w Lidze Mistrzów, Pucharze Europy, Pucharze Zdobywców Pucharów, Pucharze Miast Targowych, Lidze Europy, Pucharze UEFA, Lidze Konferencji Europy i Pucharze Intertoto z lat 1995-2008, który był oficjalnym pucharem UEFA i kwalifikacją do Pucharu UEFA. Artykuł zawiera dane aktualne na 1 września 2022 (nie uwzględnia występów poznańskiego Lecha w fazie grupowej LKE w sezonie 2022/2023).