Bracia Wilimowie pracujący w kopalni Szombierki - historia jednego zdjęcia Bracia Wilimowie pracujący w kopalni Szombierki - historia jednego zdjęcia
KronikiNajpierw fedrunek, później trening
Najpierw fedrunek, później trening
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 28.01.2020
FOT. EAST NEWS FOT. EAST NEWS

Piłkarze w kopalni? Tylko na wycieczce. A w takiej roli, jak na zdjęciu znanego fotoreportera Eugeniusza Warmińskiego, pozują bracia Jan (z lewej) i Jerzy Wilimowie? Dziś wyłącznie na potrzeby kampanii reklamowej lub stylizacji do mediów społecznościowych. Trudno sobie wyobrazić współczesnych zawodników zaplecza ekstraklasy zawodowo fedrujących węgiel.

W latach PRL-u takie sytuacje nie były niczym wyjątkowym. Jerzy Wilim przez prawie dwadzieścia lat grał w Szombierkach Bytom. Zanim po południu mógł kopać piłkę, rano musiał kopać węgiel. Już o siódmej zaczynał szychtę w kopalni. Nikt go nie oszczędzał, choć jako piłkarz miał pewne przywileje.

– To nie była normalna dniówka. Już po południu byłem w łaźni. Wtedy narzekałem na pracę w kopalni, ale teraz się cieszę, bo mam górniczą emeryturę – opowiadał po latach Jerzy Wilim dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” Wojciechowi Todurowi.

Górnicza zaprawa szybko się przydała. W sezonie 1962/63 Szombierki awansowały do ekstraklasy, a już rok później walczyły z Górnikiem Zabrze o mistrzostwo. Jerzy Wilim zakończył sezon z tytułem króla strzelców, który dzielił z Józefem Gałeczką (Zagłębie Sosnowiec) i Lucjanem Brychczym (Legia Warszawa). W 1966 roku doszło do niecodziennej sytuacji, gdy obaj bracia Wilimowie zagrali w reprezentacji w towarzyskim meczu z Brazylią. Cztery lata później Jerzy przeszedł do Górnika Zabrze, potem grał jeszcze w Holandii i Francji. Zmarł 8 grudnia 2014 roku w Niemczech. Jan przez niemal całą karierę pozostał wiernym Szombierkom. 9 grudnia obchodził 76. rocznicę urodzin.