Choć porównanie futbolu do partii szachów przeważnie fanom najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie nie kojarzy się zbyt dobrze, akurat podczas meczów z tym rywalem nie sposób uniknąć szachowego nawiązania. Biało-czerwona szachownica jest bowiem narodowym symbolem Chorwatów, którzy właśnie w charakterystycznych koszulkach, wielokrotnie udowadniali, że na boisku bardziej niż zdyscyplinowaniem taktycznym i strategią znanych z „królewskiej gry”, są w stanie wykazać się finezją, przebojowością i zaangażowaniem.
Davor Šuker, Zvonimir Boban, Robert Prosinečki, Ivan Rakitić, Luka Modrić… Te oraz wiele innych gwiazd europejskiego futbolu nikomu nie trzeba przedstawiać. A to właśnie z tak znakomitymi piłkarzami mierzyli się reprezentanci Polski. Bilans tej rywalizacji nie jest dla nas korzystny, ale poprawić możemy go w fazie grupowej czwartej edycji Ligi Narodów UEFA.
Od ogłoszenia niepodległości Chorwacji w 1991 roku polscy piłkarze mierzyli się z reprezentacją tego kraju sześciokrotnie, ale tylko dwa spotkania były o stawkę. Do pierwszej konfrontacji doszło w lutym 1996 roku. W towarzyskim starciu w Rijece, podopieczni Władysława Stachurskiego skupili się głównie na defensywnie i byli blisko wywiezienia remisu (prowadzili nawet po trafieniu Henryka Bałuszyńskiego). W ostatnich minutach błąd obrony wykorzystał jednak Igor Cvitanović. Trudno było oczekiwać korzystnego rozstrzygnięcia w meczu z faworyzowanym przeciwnikiem (który szykował się do Euro '96), skoro przez całe spotkanie, poza sytuacją bramkową, biało-czerwoni nie stworzyli żadnego zagrożenia w polu karnym gospodarzy.
Po dwóch latach nasi piłkarze znów wybrali się do Chorwacji. I podobnie jak wtedy, mieli za sobą nieudane eliminacje, tym razem mistrzostw świata. W walce o wyjazd na turniej we Francji prowadzeni najpierw przez Antoniego Piechniczka, a później przez Krzysztofa Pawlaka i Janusza Wójcika, musieli uznać wyższość Anglików i Włochów. Pierwszy raz awans na mundial wywalczyli z kolei Chorwaci, którzy w barażach okazali się lepsi od Ukraińców. Przed wyjazdem nad Sekwanę (gdzie ostatecznie sensacyjnie zajęli 3. miejsce) wysoką dyspozycję zaprezentowali już w kwietniu, kiedy to w Osijeku rozbili biało-czerwonych (nietypowo występujących w niebieskich koszulkach) 4:1. Honorową bramkę zdobył Krzysztof Ratajczyk.
Od meczu z Chorwacją przygodę w roli selekcjonera rozpoczął Paweł Janas. Dodajmy bardzo udaną przygodę, zwieńczoną udziałem biało-czerwonych w mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 roku. Zanim jednak medalista mundialu '82 rozpoczął na ławce walkę o awans, musiał dokończyć zakończoną porażką batalię o Euro 2004. „Janosik” zadebiutował w towarzyskim spotkaniu rozegranym w Splicie w lutym 2003 roku, które nie było wielkim widowiskiem. Ale w porównaniu z poprzednimi starciami z tym rywalem nasi piłkarze poczynili jednak postęp - pierwszy raz… nie dali się pokonać. Bezbramkowy remis nikogo jednak nie satysfakcjonował.
Jedyne zwycięstwo nad Chorwacją również przypada na kadencję Pawła Janasa. Jednak tym razem dla obu drużyn była to próba generalna przed mistrzostwami świata 2006. Na niemiecki czempionat biało-czerwoni wybierali się z dużymi nadziejami (mimo niespodziewanej porażki kilka dni wcześniej z Kolumbią 1:2), które podsyciła jeszcze wygrana w Wolfsburgu 1:0, po golu Euzebiusza Smolarka. Z bardzo dobrej strony między słupkami pokazał się Artur Boruc, który kilkoma skutecznymi interwencjami ostatecznie rozwiał wątpliwości co do obsady bramki. A po przeciwnej stronie boiska mogliśmy zobaczyć 21-letniego Lukę Modricia.
Najbardziej pamiętny mecz, przede wszystkim ze względu na stawkę, odbył się 16 czerwca 2008 roku w austriackim Klagenfurcie. W 3. kolejce fazy grupowej Euro 2008 Polska i Chorwacja były w zupełnie innej sytuacji. Po porażce z Niemcami (0:2) i remisie z Austrią (1:1), podopieczni Leo Beenhakkera mieli tylko matematyczne szanse na wyjście z grupy. „Vatreni” z kompletem wygranych szykowali się już do ćwierćfinału, dlatego trener Slaven Bilić mógł wystawić rezerwowych. To jednak wcale nie ułatwiło zadania Polakom, którzy ulegli „Chorwacji B” 0:1 i pożegnali się z turniejem.
Po ponad 16-letniej przerwie, obie drużyny ostatnio spotkały się ponownie we wrześniu br. Po tym jak los skojarzył je w jednej grupie dywizji A Ligi Narodów. Do Osijeka podopieczni Michała Probierza pojechali po wygranej na inaugurację zmagań w Glasgow ze Szkocją 3:2. Gospodarze z kolei wrócili bez punktów z Lizbony, dlatego przed własną publicznością, nie mogli sobie pozwolić na stratę punktów z biało-czerwonymi. Samo spotkanie nie zachwyciło, a przewagę Chorwaci przełożyli na skromne, jednobramkowe zwycięstwo. Gola na wagę wygranej strzelił z rzutu wolnego kapitan Luka Modrić.
BILANS 6 MECZÓW Z CHORWACJĄ: 1 ZWYCIĘSTWO POLSKI – 1 REMIS – 4 PORAŻKI, BRAMKI: 3:8.