Dariusz Dziekanowski wykorzystuje jeden z dwóch rzutów karnych podyktowanych dla Polski w meczu z Grecją w eliminacjach ME 1988.Dariusz Dziekanowski wykorzystuje jeden z dwóch rzutów karnych podyktowanych dla Polski w meczu z Grecją w eliminacjach ME 1988.
KronikiNa pomarańczowo
Na pomarańczowo
Autor: Adrian Woźniak
Data dodania: 31.05.2024
FOT. PAPFOT. PAP

Mianem „Pomarańczowego Euro” określa się turniej rozegrany w 1988 roku. Wszystko za sprawą triumfatora, czyli Holandii. Mistrzostwa Europy w zachodnich Niemczech były rewelacyjne w wykonaniu ekipy Oranje, w której prym wiódł niesamowity Marco van Basten. A jak na tym tle wypadli biało-czerwoni? Niestety, znowu nie zdołali awansować do turnieju finałowego.

 

STARCIA Z... MISTRZAMI

Polacy w grupie eliminacyjnej trafili m.in. na... późniejszych triumfatorów – Holendrów. W kwalifikacjach reprezentację prowadził Wojciech Łazarek, który zastąpił Antoniego Piechniczka (zrezygnował po mundialu 1986). Popularny „Baryła” udanie rozpoczął przygodę z kadrą – od wygranej z Grecją (2:1) w Poznaniu oraz bezbramkowego remisu z Oranje w Amsterdamie (świetny występ Waldemara Prusika).

Skrót meczu

Ale później było już znacznie gorzej. Niespodziewana wpadka z Cyprem (0:0) w Gdańsku spowodowała, że znany z poczucia humoru Łazarek kompletnie stracił dobry nastrój. A gdy do tego doszły porażki z Grecją (0:1) w Atenach i Węgrami (3:5) w Budapeszcie, selekcjoner mógł w zasadzie wywiesić białą flagę. Szanse na udział w finałach ME były już tylko iluzoryczne. Wprawdzie rewanż z Madziarami udało się wygrać (3:2), ale już z Holandią (0:2) ta sztuka się nie udała. Co ciekawe, dla późniejszych mistrzów Europy było to pierwsze zwycięstwo odniesione w Polsce – z tą tylko różnicą, że tym razem areną nie był Stadion Śląski, ale obiekt Górnika Zabrze.

Skrót meczu

GRONO SZCZĘŚLIWCÓW

Już wiemy, że nasza drużyna nie znalazła się w gronie 8 szczęśliwców, którzy pojechali na finały do Niemiec. W grupie eliminacyjnej kadra Łazarka zajęła dopiero 4. lokatę, wyprzedzając tylko... Cypryjczyków. Z 1. miejsca awansowali Holendrzy.

W kwalifikacjach udział wzięły 32 zespoły. Podzielono je na 7 grup (3 po 4 reprezentacje i 4 po 5). Najlepszym strzelcem tej części zmagań – z 9 golami – został Holender John Bosman (nie mylić z Jeanem-Markiem Bosmanem od tzw. prawa Bosmana).

W turnieju finałowym mieliśmy jednego debiutanta – Irlandię. Poza tym w ósemce znalazły się zespoły, które mogliśmy oglądać już wcześniej. Zabrakło natomiast obrońców tytułu – Francuzów.

Logo Euro 1988Logo Euro 1988

Logotyp mistrzostw Europy 1988.

EURO NA POMARAŃCZOWO

Turniej nie różnił się od tego sprzed 4 lat. Drużyny podzielono na 2 grupy po 4 zespoły. Promocję do półfinału uzyskały ekipy z pierwszych i drugich lokat. Nie rozgrywano również meczu o 3. miejsce. Nowością była liczba miast gospodarzy. Turniej rozegrano bowiem aż w 8 niemieckich miastach. Z uwagi na napięte stosunki z NRD, wśród nich nie znalazł się Berlin Zachodni.

Maskotką mistrzostw był królik Berni ubrany w barwy w gospodarzy. Jego imię wzięło się od miasta Berno, gdzie mieściła się siedziba UEFA.

Holandia - ZSRR 2:0 (25.06.1988) - Marco van Basten z Pucharem Europy.Holandia - ZSRR 2:0 (25.06.1988) - Marco van Basten z Pucharem Europy.
FOT. EAST NEWS

Król strzelców Euro 1988 Marco van Basten z Pucharem Henriego Delaunaya.

W półfinałach doszło do starć gigantów. Najpierw Holandia pokonała RFN 2:1 (wygrała z tym rywalem po raz pierwszy od 1956 roku), a dzień później Związek Radziecki ograł Włochów 2:0. W decydującym boju w Monachium zmierzyły się drużyny dwóch legendarnych trenerów: Rinusa Michelsa i Walerego Łobanowskiego. Prowadzona przez pierwszego z nich Holandia wygrała 2:0, po golach Ruuda Gullita oraz kapitalnym trafieniu van Bastena – króla strzelców Euro 1988 (5 bramek). Był to premierowy triumf Oranje w mistrzostwach Starego Kontynentu. I jak dotąd jedyny.