Ta kadra to był początek końca mojej wielkiej formy. Oprócz kadry seniorskiej dostawałem powoływania do drużyny U-21. Przed jednym z meczów trener Piechniczek zapytał mnie, czy wolę zostać w pierwszej drużynie, ale siedzieć na ławce, czy zagrać w młodzieżówce. Wolałem grać. I złamałem nogę. Wtedy złamana noga to był gips na 6 miesięcy, a potem rehabilitacja. Po złamaniu noga była już słabsza i ta moja kariera przyhamowała. Tak jak w życiu, są wzloty i upadki. To był taki upadek, z którego na szczęście wyszedłem.