10 lutego 1999 roku reprezentacja Polski zdobyła bramkę numer 1000 w swojej historii. Strzelcem został Wojciech Kowalczyk, który zresztą miał szczęście do jubileuszowych goli. 24 lata trzeba było czekać na 1500 bramkę. Zdobył ją Robert Lewandowski w meczu z Mołdawią (2:3). Kto strzelał inne, „okrągłe” gole dla biało-czerwonych?
Pierwszy mecz reprezentacja Polski rozegrała 18 grudnia 1921 roku, mierząc się z Węgrami. Na premierowego gola przyszło jej poczekać do maja kolejnego roku, a szwedzkiego bramkarza pokonał Józef Klotz. Jubileusz setnej bramki Polacy obchodzili natomiast 15 października 1933 roku. Wtedy to reprezentacja Polski zagrała pierwszy mecz kwalifikacji do mistrzostw świata, w którym przegrała z Czechosłowacją 1:2. Gol Henryka Martyny z rzutu karnego okazał się właśnie tym jubileuszowym.
Na bramkę numer 200 przyszło poczekać czternaście lat. Zapewne padłaby ona dużo wcześniej, ale przez długi czas – z powodu II wojny światowej – biało-czerwoni nie rozgrywali żadnych spotkań. 18 października 1947 roku Polacy doznali dotkliwej porażki z Jugosławią, ulegając jej aż 1:7. Traf chciał, że honorowe trafienie Gerarda Cieślika było tym jubileuszowym.
Niespełna trzynaście lat po klęsce w Belgradzie to Polacy sprawili lanie rywalom. W Chorzowie mierzyli się z Bułgarią i rozbili ją 4:0. Pierwsze trafienie, autorstwa Romana Lentnera, okazało się trzechsetnym w historii. Cztery gole biało-czerwoni zaaplikowali także 8 października 1967 roku Belgom, wygrywając w meczu kwalifikacji do mistrzostw Europy 4:2. W Brukseli hat-trickiem popisał się Janusz Żmijewski, a jego pierwszy gol był bramką numer 400 dla reprezentacji Polski. – Gospodarze po kwadransie gry wyszli na prowadzenie. Tego dnia byłem jednak w świetnej dyspozycji i strzelałem jak na zawołanie. Pierwszego gola zapisałem na swoim koncie po precyzyjnym uderzeniu z okolic linii pola karnego. Bramkarz był przewrócony, więc wystarczyło odpowiednio przymierzyć. Przy drugim trafieniu minąłem obrońcę, później golkipera i wcisnąłem piłkę do pustej bramki. Hat-tricka skompletowałem dwadzieścia minut przed końcem meczu. Dostałem piłkę, obróciłem się i dopełniłem formalności. Mogłem nawet zdobyć czwartą bramkę, ale posłałem piłkę minimalnie nad poprzeczką. Wygraliśmy 4:2, a trzy gole strzelone w reprezentacji Polski były dla mnie niesamowitym przeżyciem – mówił w książce „Moje najważniejsze 90 minut” sam zainteresowany.
Granicę pół tysiąca zdobytych bramek reprezentacja Polski osiągnęła 8 września 1972 roku. Jak na tak ważną liczbę przystało, jubileuszowy gol padł w meczu wielkiego turnieju, a strzelił go wielki piłkarz. Doszło do tego podczas przedostatniego meczu igrzysk olimpijskich w Monachium, gdy w meczu z Marokiem Kazimierz Deyna ustalił wynik na 5:0. W finale biało-czerwoni pokonali Węgry 2:1 i sięgnęli po złote medale.
Fantastyczna dyspozycja reprezentacji Polski w latach 70. ubiegłego stulecia spowodowała, że kolejne sto bramek padło bardzo szybko. Już po niespełna czterech latach biało-czerwoni mogli pochwalić się 600 golami na koncie. Jubileuszowa bramka padła w bardzo efektowny sposób – Kazimierz Kmiecik posłał bowiem futbolówkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego. Rywal też nie należał do najsłabszych, gdyż Polacy mierzyli się w Chorzowie z Argentyną (1:2), która dwa lata później sięgnęła po mistrzostwo świata. Szkoda jedynie, że bardzo trudno znaleźć nagranie tego trafienia…
Gol numer 700 również jest pewną zagadką, gdyż padł w spotkaniu z Kolumbią, rozgrywanym 9 lipca 1980 roku w dalekiej Bogocie. Był to trzeci mecz biało-czerwonych podczas południowoamerykańskiego tournée. Prowadzona przez Ryszarda Kuleszę reprezentacja Polski wygrała z gospodarzami 4:1, a czwarty gol – autorstwa Stanisława Terleckiego – był tym „okrągłym”.
Bardzo dużą wagę miała bramka numer 800. W 1986 roku biało-czerwoni toczyli bój o wyjście z grupy podczas mistrzostw świata w Meksyku. W premierowym spotkaniu bezbramkowo zremisowali z Marokiem. Z tego powodu spotkanie z Portugalią było tym z rodzaju „być albo nie być”. I – jak się okazało – wszystko poszło po myśli zespołu dowodzonego przez Antoniego Piechniczka. Gola na wagę bezcennego triumfu strzelił Włodzimierz Smolarek, a Polacy wygrali 1:0. Dla „Smolara” był to podwójny jubileusz – nieżyjący już niestety piłkarz rozgrywał wówczas 50. mecz w kadrze narodowej.
Wspomniany we wstępie Wojciech Kowalczyk był podwójnym szczęśliwcem. Zdobył bowiem dziewięćsetną i tysięczną bramkę w historii reprezentacji Polski. Pierwszego z tych goli strzelił na samym starcie reprezentacyjnej kariery – 19 maja 1992 roku w towarzyskim spotkaniu z Austrią (4:2). Kilka lat później dorzucił tę wyjątkową, tysięczną bramkę, pokonując bramkarza reprezentacji Finlandii (1:1). Jedyne, czego brakowało do pełni szczęścia, to publiczność. Polacy mierzyli się z Finami na Malcie, a na trybunach zasiadło zaledwie kilkuset fanów.
Jubileuszowy „dublet” ustrzelił nie tylko Kowalczyk, ale również Maciej Żurawski. 72-krotny reprezentant Polski zapisał na swoim koncie trafienia numer 1100 i 1200. Zdecydowanie gorzej wspominać może pierwszy z tych goli. Polacy w towarzyskim meczu mierzyli się w Poznaniu z Danią i zostali doszczętnie rozbici, przegrywając 1:5. Dużo lepsze wspomnienia ma ze starcia z Albanią – jego gol dał bowiem biało-czerwonym zwycięstwo 1:0. Jak się okazało, była to ostatnia bramka „Żurawia” w reprezentacyjnej koszulce.
Pożegnalne spotkanie Jerzego Dudka w kadrze narodowej nie mogło przejść niezauważone. W Krakowie Polska mierzyła się towarzysko z Liechtensteinem i starcie to przyniosło bramkę numer 1300. Jej autorem okazał się Maciej Rybus, który ustalił wynik na 2:0. Kolejną „okrągłą” bramkę zdobył Kamil Grosicki. Jego trafienie w starciu z Koreą Południową (3:2) okazało się numerem 1400, a autor uczcił gola cieszynką, która przeszła do historii. Na bramkę numer 1500 musieliśmy czekać pięć lat. W meczu z Mołdawią (2:3) zdobył ją Robert Lewandowski. Niestety miała ona wyjątkowy cierpki smak, bo biało-czerwoni przegrali w kiepskim stylu ze znacznie niżej notowanym rywalem. Dla „Lewego” było 79 trafienie w drużynie narodowej. Drugiego w klasyfikacji wszech czasów – Włodzimierza Lubańskiego – wyprzedzał wtedy aż o 31 goli.
► WIĘCEJ JUBILEUSZOWYCH GOLI REPREZENTACJI POLSKI ZNAJDZIESZ W POLECANYCH MULTIMEDIACH