O reprezentacji Polski mówi się potocznie biało-czerwoni. Wie to każdy kibic. I nie ma w tym nic nadzwyczajnego, w końcu kolory bieli i czerwieni to narodowe barwy naszego kraju. Wydawać by się więc mogło, że polscy piłkarze zawsze występowali w kadrze w koszulkach o takich odcieniach. I tu można się bardzo mocno zdziwić. Młodsi czytelnicy mają prawo tego nie wiedzieć, a starsi mogli już o tym zapomnieć, że na przestrzeni lat naszej reprezentacji zdarzyło się zagrać kilkakrotnie w trykotach o bardzo nietypowych kolorach. Nie zawsze przynosiły nam one szczęście.
Kluby piłkarskie, jak i drużyny narodowe powinny posiadać minimum dwa komplety strojów. Przeważnie mają też trzeci. Z reguły to właśnie ten zestaw mocno odbiega od tego ogólnie przyjętego. Dotyczy to nie tylko koloru koszulek, ale również spodenek oraz getrów. My skupimy się tylko na tych pierwszych. Nietypowe trykoty mają szansę ujrzeć światło dzienne w sytuacji, gdy strój przeciwnika jest mocno zbliżony do zakładanego przez gospodarza. Decyzję w kwestii doboru odpowiedniego kompletu podejmuje sędzia. Bywa jednak i tak, że producent koszulek miał swoją własną wizję kolorów, którą bardzo chciał się pochwalić, a której nie wiadomo tak naprawdę, jaka przyświecała idea.
21.05.1961 POLSKA – ZSRR 1:0 (TOWARZYSKI)
Jedna z takich historii wydarzyła się wiele lat temu. Na towarzyski mecz ze Związkiem Radzieckim na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie w 1961 roku Polacy wybiegli... w błękitnych strojach. Dziś nie sposób dociec, czym było to spowodowane. Dla blisko 75 tysięcy widzów ważniejsze od koloru koszulek było zwycięstwo nad znienawidzonym rywalem. Polaków żegnało gromkie „Sto lat”, odśpiewane przez rozentuzjazmowany tłum.
Mecz Polska – ZSRR z 1961 roku. Na pierwszym planie widoczny Lucjan Brychczy – w nietypowej jak na reprezentację Polski – błękitnej koszulce.
28.03.1973 WALIA – POLSKA 2:0 (ELIMINACJE MŚ 1974)
Początek eliminacji mundialu 1974 przyniósł spore rozczarowanie. W Cardiff biało-czerwonym, ale tylko z nazwy, bo w przypadku tego spotkania bardziej pasowałoby określenie błękitno-niebieskim, przedziwny dobór strojów i getrów (w biało-czarne pasy) nie przyniósł szczęścia. Nasze Orły uległy Walijczykom 0:2. Do dziś wiele osób zachodzi w głowę, kto i dlaczego wpadł na pomysł właśnie takich nietypowych barw.
10.09.1975 POLSKA – HOLANDIA 4:1 (ELIMINACJE EURO 1976)
Sytuacja dotycząca tego historycznego spotkania – jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszych w wykonaniu Polaków – była nieco inna. W tym przypadku zaskoczył – i to bardzo – producent strojów. Przez jego pomyłkę Orły Górskiego zagrały w białych koszulkach, ale za to z nietypowym... godłem. Orzełek był bowiem... cały czerwony. Był to – na szczęście – jedyny taki przypadek w historii.
22.04.1998 CHORWACJA – POLSKA 4:1 (TOWARZYSKI)
Niebieskie stroje, a w zasadzie niebiesko-czerwone, bo drugi z wymienionych odcieni zagościł na spodenkach i getrach naszych kadrowiczów, pojawiły się podczas towarzyskiego starcia z Chorwacją w Osijeku. Gospodarze zagrali w tradycyjnych trykotach w biało-czerwoną szachownicę. Trzeci komplet nie przyniósł naszym szczęścia, którzy musieli uznać wyższość szykujących się do startu w mistrzostwach świata we Francji przeciwników.
10.10.1998 POLSKA – LUKSEMBURG 3:0 (ELIMINACJE EURO 2000)
Wybór akurat czarnych koszulek na spotkanie z Luksemburgiem był ciekawostką. Polski zespół był przecież gospodarzem, mógł wystąpić np. w białych trykotach (rywal grał na czerwono), ale zdecydowano się na wersję nr 3. Kibice, którzy pojawili się na stadionie przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie, ale także ci przed telewizorami, mogli odnieść wrażenie, że na obiekt Legii przyjechał rywal zza miedzy – stołeczna Polonia. Mimo że „faceci w czerni”, jak po latach określił nasz zespół jeden z jego uczestników – Andrzej Juskowiak, czuli się nieswojo w takich barwach, to pewnie ograli niżej notowanego przeciwnika.
20.11.2002 DANIA – POLSKA 2:0 (TOWARZYSKI)
Pożegnalnemu meczowi Zbigniewa Bońka w roli selekcjonera reprezentacji Polski towarzyszyły ciemne stroje. Z uwagi na to, że Duńczycy wybiegli na to spotkanie w czerwono-białym zestawie, nasza drużyna musiała wystąpić w trzecim komplecie – granatowym. Polacy zaprezentowali się na Parken bardzo słabo i zasłużenie przegrali 0:2.
03.06.2006 CHORWACJA – POLSKA 0:1 (TOWARZYSKI)
Na początku czerwca 2006 roku kolor niebieski znów zagościł na strojach drużyny narodowej. W ostatnim sprawdzianie przed mundialem w Niemczech Polacy zagrali w takich strojach w towarzyskiej potyczce z Chorwacją. Był to trzeci komplet strojów, który nasi kadrowicze przywdziali z konieczności, bowiem rywale wystąpili – jak w 1998 roku – w swym wyjściowym zestawie – w biało-czerwoną szachownicę.
03.03.2010 POLSKA – BUŁGARIA 2:0 (TOWARZYSKI)
Jeśli ktoś zastanawiał się kiedyś, jak wygląda kolor obsydianowy, odpowiedź na to pytanie poznał podczas towarzyskiego spotkania Polski z Bułgarią w 2010 roku na stadionie Polonii Warszawa. Tak przynajmniej twierdził sponsor techniczny naszej kadry. Dla przeciętnego Kowalskiego stroje Polaków miały odcień granatowy, z domieszką bieli i czerwieni na rękawach. Wzbudziły one niemałe kontrowersje wśród wielu osób ze środowiska piłkarskiego.
Według ówczesnego sponsora reprezentacji – i tu cytat – „takie zestawienie kolorystyczne dodawało sylwetkom naszych piłkarzy większej dynamiki, podkreślając ich zaangażowanie, agresję i wojowniczy charakter”. Mimo że wspomnianych cech nie zabrakło Orłom w starciu z Bułgarią, więcej nie zagrali oni w obsydianowych barwach. Był to ostatni tak nietypowy zestaw strojów w historii występów reprezentacji Polski. Owszem, zdarzało się naszym zagrać w bez godła na koszulkach – jak w 2011 roku (pisaliśmy o tej sytuacji w tym miejscu), czy wcześniej na przełomie lat 1992/1993, ale jedno pozostawało niezmienne – biało-czerwone barwy.