Postanowiłem nie tylko zrealizować marzenia o studiach na AGH, zagrała też ambicja. Pisano w gazetach, że piłkarze to nieuki, więc chciałem udowodnić, że coś potrafię. Studiowałem wieczorowo, chodziłem do laboratorium chemicznego, mieszałem płyny w probówkach i osiągnąłem swój cel. Napisałem pracę u dr. Marka Rzeszowskiego i zostałem inżynierem metalurgiem. Tylko nigdy nie pracowałem w tym zawodzie.