Stadion Radomiak RadomStadion Radomiak Radom
KronikiDwa domy Radomiaka
Dwa domy Radomiaka
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 24.05.2023
FOT. MOSIR RADOMFOT. MOSIR RADOM

Jak powszechnie wiadomo – czekanie wzmaga apetyt. W przypadku kibiców Radomiaka, to powiedzenie ma jednak wyjątkowo słodko-gorzki smak. I z całą pewnością nie jest im do śmiechu. Od 2016 roku, kiedy ostatecznie pożegnali swój historyczny dom – stadion im. Braci Czachorów, liczyli że już niebawem pojawią się na zupełnie nowym i funkcjonalnym obiekcie. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jednak te marzenia, a budowa, która pierwotnie miała się zakończyć w połowie 2018 roku, dobiega końca… 5 lat później.

Pół dekady w sporcie to prawdziwa epoka. A właśnie o tyle z powodów organizacyjno-finansowych przedłużyła się budowa nowego stadionu przy ulicy Struga 63 w Radomiu. Plany były ambitne. Na miejscu starego – wysłużonego stadionu im. Braci Czachorów, którego historia sięgała 1925 roku, miał powstać obiekt, będący częścią Radomskiego Centrum Sportu (w skład, którego wchodzi już również hala widowiskowo-sportowa). W chwili rozpoczęcia nowej inwestycji stało się jasne, że występujący na trzecim poziomie rozgrywkowym Radomiak, musi czasowo poszukać sobie zastępczego miejsca. W najczarniejszych snach, żaden z sympatyków klubu nie przypuszczał wówczas, że pojawi się aż tak wiele komplikacji.

TRZY MECZE BIAŁO-CZERWONYCH

Wraz z rozbiórką w 2016 roku, zakończyła się historia obiektu, na którym miejscowi piłkarze rywalizowali od dziesięcioleci. Dla Radomiaka, szczególnie końcowe lata XX i początek XXI wieku, nie były specjalnie udane. Klub borykał się z wieloma problemami, a od połowy lat 80. balansował pomiędzy II, III, a nawet IV poziomem rozgrywek ligowych. W Radomiu trudno było wówczas obserwować piłkarską rywalizację na najwyższym poziomie. Jedyną sposobnością były… towarzyskie występy reprezentacji Polski. W latach 90. na stadionie Radomiaka biało-czerwoni pojawili się trzykrotnie. Najpierw, w maju 1991 roku bezbramkowo zremisowali z Walią. Niespełna dwa lata później 2:1 pokonali Finlandię, żeby latem 1994 roku zremisować z Białorusią 1:1.

Obraz z meczu Polska - Białoruś 1:1 (17.08.1994).Obraz z meczu Polska - Białoruś 1:1 (17.08.1994).
FOT. PAP

Pierwszy mecz w historii z reprezentacją Białorusi, na stadionie Radomiaka oglądało 7 tysięcy kibiców. Dla drużyny prowadzonej przez Henryka Apostela był to ostatni sprawdzian przed eliminacjami Euro 96’.

MOZOLNA WSPINACZKA

Reprezentacyjne granie stanowiło jednak tylko miłe urozmaicenie, szarej ligowej rzeczywistości. Na powrót do krajowej elity Radomiak czekał od 1985 roku, a i tak sezon 1984/85 był jedynym, jaki Zieloni spędzili w ówczesnej I lidze. Nadzieja na lepszą przyszłość pojawiła się dopiero niespełna dekadę temu i zbiegła się z planami miasta dotyczącymi modernizacji sportowej infrastruktury. W latach 2015-19 klub z Radomia zadomowił się na szczeblu centralnym (w II lidze), a w sezonie 2018/19 zameldował się już na zapleczu ekstraklasy. W związku z trwającą budową przy Struga, miało to już miejsce na stadionie lekkoatletyczno-piłkarskim im. Józefa Piłsudskiego, czyli obiekcie Broni.  

Stadion Broń RadomStadion Broń Radom
FOT. PZPN

Z dwóch trybun otwartego w 2012 roku, zupełnie nowego obiektu, rywalizację na żywo może śledzić niespełna 5 tysięcy kibiców.

Gra w Fortuna I lidze, ze względu na wymagania licencyjne, wymagała jednak pewnych prac również na obiekcie przy ulicy Narutowicza (na którym brakowało m.in. sztucznego oświetlenia). Zdarzało się więc, że zespół na domowe mecze musiał opuszczać Radom i w roli gospodarza występować… w Pruszkowie. Ostatecznie wszystkie braki udało się uzupełnić, co było ważne w kontekście największego od lat sukcesu klubu – awansu do ekstraklasy w sezonie 2020/21. Również wówczas (m.in. z powodu braku podgrzewanej murawy, czy zbyt małej liczby miejsc) nad Radomiakiem wisiało widmo konieczności przeprowadzki na obiekt zastępczy (do Bełchatowa), ale finalnie nie okazało się to konieczne.

Stadion Broń RadomStadion Broń Radom
FOT. PZPN

Na stadionie Broni w meczach Radomiaka w sezonie 2022/23 PKO BP Ekstraklasy można było dostrzec pewne tymczasowe rozwiązania. Najbardziej doświadczyli ich komentatorzy i operatorzy pracujący przy transmisjach telewizyjnych, którzy stanowiska mieli na zamontowanym na trybunach rusztowaniu.

POWRÓT DO DOMU…

Wszystko wskazuje na to, że ostatni domowy mecz sezonu 2022/23 (wygrany 3:1 z Widzewem) był również ostatnim Radomiaka poza swoim stadionem. Tym razem, przesuwany wielokrotnie termin zakończenia prac, wreszcie ma zostać dotrzymany. A to jeszcze niedawno, wcale nie było przesądzone.

Stadion Radomiak RadomStadion Radomiak Radom
FOT. 400MM

Problemy wokonawców sprawiły, że jeszcze latem 2021 roku stadion przy ulicy Struga niczym nie przypominał miejsca, w którym mogliby rywalizować piłkarze.

Nowy obiekt, który powstaje częściowo w miejscu swojego poprzednika (został przesunięty i obrócony o 90 stopni), docelowo ma pomieścić 15 tysięcy widzów. Na razie oddane do użytku zostaną jednak tylko dwie trybuny, położone wzdłuż linii bocznych boiska.A to i tak pozwoli podwoić liczbę dostępnych miejsc (w stosunku do stadionu Broni). Arena w dalszym ciągu będzie nosiła imię nadane jej z inicjatywy kibiców w 2010 roku, z okazji 100-lecia klubu. Czterej bracia Czachorowie byli postaciami, które swoją działalnością zapisały się złotymi zgłoskami w historii klubu. W trakcie II wojny światowej i w latach powojennych, czynnie działali na jego rzecz, nie tylko jako zawodnicy, ale także organizatorzy. Aleksander – m.in. pełnił funkcję prezesa. Jerzy – organizował Szkolny Klub Sportowy Radom (zginął z rąk okupanta w 1945 roku). Marian – jako jedyny piłkarz Radomiaka wystąpił w reprezentacji Polski. Ryszard – zasłynął organizacją w 1944 roku meczu z Polonią-Okęciem Warszawa (za co został aresztowany przez hitlerowców).

Stadion Radomiak RadomStadion Radomiak Radom
FOT. RADOMIAK RADOM

Biało-zielone barwy i ułożony z krzesełek na trybunach napis, nie będą pozostawiać wątpliwości, kto jest gospodarzem stadionu przy ulicy Struga 63.

Oczekiwane od dawna dobre wieści z placu budowy, zbiegły się z osiągnięciem celu drużyny, którym było utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Mimo kryzysu jaki przeżywała ona w trakcie sezonu (za co posadą zapłacił m.in. trener Mariusz Lewandowski), na dwie kolejki przed końcem rozgrywek Radomiak mógł świętować pozostanie w elicie. A jego kibice rozpocząć dywagacje – z jakim rywalem i w której kolejce przyjdzie im się zmierzyć podczas meczu otwarcia nowego stadionu.