Kazimierz Górski z Krystyną Loską na Balu Mistrzów Sportu, styczeń 1974Kazimierz Górski z Krystyną Loską na Balu Mistrzów Sportu, styczeń 1974
KronikiBył taki bal...
Był taki bal...
Autor: Rafał Byrski
Data dodania: 3.01.2022
FOT. PAPFOT. PAP

Znani, sławni, lubiani, a nawet podziwiani. Prawdziwi celebryci lat siedemdziesiątych. Na fotografii znana spikerka telewizyjna Krystyna Loska w tańcu z selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski Kazimierzem Górskim. Zdjęcie wykonano w styczniu 1974 roku w warszawskim Hotelu Europejskim na Balu Mistrzów Sportu. Hitem wieczoru była piosenka „Eviva España”, grana na cześć triumfatora plebiscytu „Przeglądu Sportowego” kolarza Ryszarda Szurkowskiego, który tęczową koszulkę mistrza świata amatorów zdobył w Barcelonie.

O sukcesach legendarnego trenera i jego drużyny wiedzą wszyscy. Ale z triumfami Orłów Górskiego kojarzona jest także pani Krystyna. Nie tylko dlatego, że była żoną Henryka Loski, który w latach 70. w różnych rolach pracował w Polskim Związku Piłki Nożnej, a na pamiętnym mundialu w RFN (1974) pełnił funkcję attaché naszej reprezentacji. Gdy pan Henryk siedział na ławce razem z Kazimierzem Górskim, pani Krystyna ściskała kciuki za biało-czerwonych w telewizyjnym studiu. To właśnie ona zapowiadała wszystkie najważniejsze mecze naszej drużyny narodowej w latach 70. i 80. Co więcej, wszyscy święcie wierzyli, że jak Loska zaprasza telewidzów na transmisję spotkania, to nasi chłopcy na pewno wygrają. I tak z reguły było. A o to dbał m.in. jej mąż. Prywatnie państwo Loskowie przyjaźnili się z Górskim i jego rodziną, a Trener Tysiąclecia, zawsze ciepło i z dużym poczuciem humoru wspominał te spotkania.

 

Henryk Loska początkowo działał w Górniku Zabrze, później w Warszawie był kierownikiem drużyny reprezentacyjnej. W swoim czasie na pewno jeden z czołowych i najpopularniejszych działaczy. (…) Nazywano go niekiedy mężem swojej żony, Krystyny. Podczas któregoś z pobytów w Niemczech poszliśmy na spacerek. Stanęliśmy przed wystawą dużego sklepu odzieżowego, a Henio popatrzył i mówi: „Gdybym wiedział, jak ten ancug po niemiecku się nazywa, to bym go sobie kupił!”.
Kazimierz Górski
Maciej Polkowski „Alfabet Pana Kazimierza”, Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna „Adam”, Warszawa 2011

Niestety, dwóch bohaterów tej opowieści nie ma już wśród nas. Kazimierz Górski zmarł 23 maja 2006 roku, tuż przed rozpoczęciem kolejnego mundialu w Niemczech. Niedoszły właściciel garnituru (po śląsku: ancug) Henryk Loska odszedł 4 czerwca 2016 roku, osiem dni przed pierwszym meczem biało-czerwonych na mistrzostwach Europy we Francji.