Park Śląski – to miejsce jest nazywane zielonymi płucami Górnego Śląska. Tereny te formalnie znajdują się na terenie Chorzowa. Kibice piłkarscy podróżujący za naszą reprezentacją po Polsce wiedzą doskonale, że właśnie tam znajduje się legendarny Kocioł Czarownic. Ale to nie jedyny obiekt, na który natrafimy w tej okolicy. Na jego obrzeżach położona jest jeszcze jedna arena futbolowa. Przy Bukowej 1A znajduje się bowiem stadion GKS-u Katowice, i to właśnie jemu będzie poświęcony dzisiejszy odcinek.
Obiekt usytułowany jest w katowickiej dzielnicy Dąb, graniczącej z Chorzowem. O jego lokalizacji można powiedzieć wiele dobrego. Znajduje się zaledwie 4 kilometry od centrum Katowic, co sprawia, że zarówno fani GieKSy, jak i kibice gości mają bardzo dobre połączenia ze stadionem. I bynajmniej nie chodzi o takie, jakie miał jeden z drugoplanowych bohaterów komedii „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?”, który w drodze do pracy musiał zaliczyć kilka przesiadek, aby dotrzeć do celu (kultowy tekst Józefa Nalberczaka: „Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenia”). Na stadion dostać się można tramwajem, autobusem, jak i samochodem (w pobliżu znajduje się parking na 900 aut). Tak sprawy mają się obecnie. A jak wyglądało to kiedyś? Zacznijmy tę opowieść od początku.
Przed rozpoczęciem budowy stadionu tereny te wyglądały zgoła inaczej. Okolica pokryta była zapadliskami, które powstały wskutek eksploatacji węgla przez pobliskie kopalnie. Co równie ciekawe, w miejscu, gdzie dziś mieści się murawa obiektu przy Bukowej 1A, znajdował się... staw rybny, w którym miłośnicy wędkowania mogli złowić całkiem dorodne karpie. Gdy jednak rozpoczęła się budowa Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, zdecydowano, że w tym miejscu powstanie piłkarski stadion. Jeden z nich mieścił się nieopodal – przy Sportowej. Tam domowe mecze rozgrywał Dąb 06 Katowice (wchłonięty w 1968 roku przez GKS). I to właśnie ten klub – wedle planów miejscowych władz – miał zostać gospodarzem nowego stadionu. Działacze nie przyjęli jednak tej oferty.
Powstanie katowickiego stadionu datowane jest na 1955 rok. Kiedy obiekt został oddany do użytku, nie miał jeszcze trybun. Ot, było to zwyczajne boisko do gry w piłkę nożną, otoczone bieżnią, znajdowała się tam także tzw. piaskownica dla skoczków w dal oraz budynek klubowy z szatniami. Całość konstrukcji była otoczona płotem. Pierwszym gospodarzem tej areny został Rapid Wełnowiec (w 1955 roku, po awansie drużyny do III ligi).
Dopiero w latach 1956-1957 pojawiły się pierwsze trybuny. Wybudowano je na specjalnie usypanych wałach ziemnych – tak, aby zachować kształt lekkoatletycznego stadionu. Do dziś zachowały się z tamtych czasów dwie z nich: trybuna zachodnia, na której z czasem stanął słynny Blaszok (sektor najzagorzalszych fanów GieKSy), oraz łuk południowy (wyłączony obecnie z użytku). Pomiędzy rokiem 1959 a 1960 miała miejsce dalsza modernizacja obiektu. To właśnie wtedy powstał budynek klubowy z prawdziwego zdarzenia.
Popularny Blaszok, czyli trybuna najzagorzalszych sympatyków katowickiego GKS-u. Zdjęcie wykonano w 1990 roku.
Powstanie drużyny GKS-u Katowice datuje się na 27 lutego 1964 roku (uprawomocnienie uchwały o utworzenie nowego zespołu). Do zawiązania komitetu założycielskiego GieKSy doszło jednak wcześniej, bo w 1963 roku. Wówczas połączyło się ze sobą kilka klubów: Górnik Katowice, Rapid Wełnowiec, Koszutka Katowice, Katowicki Klub Łyżwiarski, KKS Górnik i Górniczy Klub Żeglarski Szkwał. Do tego grona dołączyli też przedstawiciele 32 instytucji i zakładów pracy z Katowic. W listopadzie 1963 roku zdecydowano o utworzeniu Górniczego Klubu Sportowego Katowice. Wtedy także określono klubowe barwy oraz ustalono, jak wyglądać będzie herb GieKSy. To właśnie nowopowstały zespół wprowadził się na Bukową 1A. I to w tym miejscu GKS napisał piękną historię, która z czasem – ku rozpaczy miejscowych kibiców – mocno wyblakła.
Tak w roku 1990 prezentowała się trybuna główna katowickiego obiektu. Zdjęcie wykonano podczas meczu z Bayerem Leverkusen (1:2) w 2. rundzie Pucharu UEFA.
Lata 80. i 90. to bez dwóch zdań najlepszy okres w dziejach GKS-u. Klub czterokrotnie sięgnął w tym okresie po wicemistrzostwo Polski, trzy razy zdobył Puchar Polski i dwa razy Superpuchar, z powodzeniem występował też w europejskich pucharach, dochodząc do 1/8 finału Pucharu Zdobywców Pucharów (2 razy) i Pucharu UEFA (raz).
Sukcesy szły w parze ze zmianami na katowickim obiekcie. Pierwszy etap prac w 1984 roku objął budowę zadaszonej trybuny głównej. Była ona – jak na tamte czasy – bardzo nowoczesna. Oprócz niej powstała również trybuna północna (bez dachu, przeznaczona dla fanów gości), na której umieszczono tablicę wyników. To miał być dopiero początek zmian przy Bukowej. Istniały wówczas plany powstania obiektu, który wyglądem przypominałby słynny Ibrox Park w Glasgow. Jednakże nie udało się ich zrealizować.
Stadion GKS-u Katowice w 1999 roku. Na pierwszym planie widoczna trybuna główna, po lewej zaś nieistniejąca już trybuna północna, na której zasiadali kibice przyjezdni.
Lata mijały, katowicki stadion zaczął się starzeć. Dochodziło na nim tylko do kosmetycznych zmian. Zainstalowano oświetlenie i podgrzewaną murawę. Sam obiekt zaczął popadać w ruinę. W 2010 roku zburzono trybunę północną, co miało być początkiem przebudowy. Ale na tym się skończyło. W jej miejsce postawiono tylko tymczasową, niewielką żelbetową trybunę dla kibiców gości – na 406 miejsc. Wymieniono też maszty oświetleniowe. Stadion docelowo był w stanie pomieścić około 11 tysięcy widzów, choć oficjalna jego pojemność to 6710 osób.
Stadion GKS-u w 2018 roku. Na pierwszym planie widoczny Blaszok – czyli trybuna katowickich ultrasów.
W latach największej prosperity na Bukową przyjeżdżały znane europejskie drużyny, mające w swoich składach aktualną bądź przyszłą gwiazdę światowego futbolu. Oczywiście, GieKSa nie zawsze wychodziła z tych starć zwycięsko, ale dostarczała swym kibicom nie lada emocji, które dziś w Katowicach są wspominane z łezką w oku. Kilka z takich spotkań warto przypomnieć.
W sezonie 1988/1989 na Górny Śląsk zawitał w 1. rundzie Pucharu UEFA zespół Rangers FC (2:4). I choć to katowiczanie jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to ostatecznie musieli uznać wyższość przeciwnika. Katem polskiego zespołu został Terry Butcher – zdobywca dwóch bramek.
Dwa lata później do Katowic przyjechał trudniejszy rywal. W 2. rundzie Pucharu UEFA 1990/1991 przy Bukowej pojawił się Bayer Leverkusen (1:2). I znów to goście okazali się lepsi od miejscowych, mimo że przed meczem mieli spore obawy o korzystny rezultat – o czym mówił jeden z polskich piłkarzy w szeregach Aptekarzy – Andrzej Buncol (strzelił jedną z bramek).
W 1991 roku giekaesiacy zdobyli Puchar Polski i w nagrodę wystąpili w Pucharze Zdobywców Pucharów. Pierwszą przeszkodę pokonali – ograli u siebie szkockie Motherwell (2:0) po bardzo dobrym spotkaniu.
W drugiej rundzie do Katowic przyjechał belgijski Club Brugge (0:1). Także i tutaj mieliśmy polski akcent. W ekipie gości grał bowiem Tomasz Dziubiński – eks-piłkarz krakowskiej Wisły, powitany przez fanów GKS-u... buczeniem i gwizdami. Co ciekawe, na spotkaniu tym pojawili się też kibice Białej Gwiazdy, którzy wsparli dopingiem... drużynę z Belgii.
W kolejnych latach GieKSa grała przy Bukowej w Pucharze UEFA i Pucharze Zdobywców Pucharów. W Katowicach gościły takie marki, jak Galatasaray Stambuł (0:0) czy Benfica Lizbona (1:1). Przyjazd drugiej z wymienionych ekip wywołał spore zainteresowanie. Na stadionie GKS-u zjawiły się wschodzące gwiazdy portugalskiej piłki: João Pinto, Rui Costa i Abel Xavier.
Najlepszy sezon w europejskich pucharach katowiczanie zaliczyli w latach 1994/1995. Dotarli wówczas do 1/8 finału Pucharu UEFA. Po ograniu Interu Cardiff (6:0) i Arisu Saloniki (1:0) sprawili wielką sensację w 2. rundzie, gdy w pokonanym polu zostawili naszpikowane gwiazdami francuskie Bordeaux (1:0). Zinédine Zidane, Christophe Dugarry, Valdeir i Bixente Lizarazu musieli uznać wyższość Polaków – na czele ze Zdzisławem Strojkiem, który zapewnił GKS-owi bezcenną wygraną.
GieKSa zatrzymała się wówczas na 1/8 finału, bo tam lepszy okazał się znów Bayer Leverkusen (1:4). W Katowicach dwie bramki dla rywali zdobyła klubowa legenda Aptekarzy – Ulf Kirsten.
Pierwsza reprezentacja Polski nie była częstym gościem na stadionie GKS-u. Biało-czerwoni zagrali tam tylko trzykrotnie. Wszystkie spotkania odbyły się w latach 90. XX wieku. Po raz pierwszy nasza kadra zmierzyła się w Katowicach towarzysko z Austrią (3:4) 17 maja 1994 roku. Mimo strzelenia trzech goli, Polacy nie sprostali rywalom, bowiem popełniali katastrofalne błędy w obronie. Prowadzący naszą drużynę trener Henryk Apostel musiał więc pogodzić się z pierwszą porażką w roli selekcjonera.
Kolejne dwa mecze rozegrane przy Bukowej zakończyły się już triumfami biało-czerwonych, w obu przypadkach były to starcia o punkty eliminacji mistrzostw świata 1998. 10 listopada 1996 roku reprezentacja prowadzona przez Antoniego Piechniczka pokonała Mołdawię (2:1), dzięki czemu przełamała fatalną passę 13 spotkań bez zwycięstwa.
Po raz ostatni obiekt GKS-u gościł naszą kadrę 14 czerwca 1997 roku. Polacy ograli Gruzję (4:1), a biało-czerwonych poprowadził w tym spotkaniu Krzysztof Pawlak – dotychczasowy asystent trenera Piechniczka, który zrezygnował z dalszego prowadzenia reprezentacji po porażce z Anglią (0:2) dwa tygodnie wcześniej. Na mecz z Gruzinami pofatygowało się zaledwie 2 tysiące widzów.
Gdy spojrzymy dziś na stadion GKS-u, możemy śmiało stwierdzić, że odbiega on znacząco od obecnie panujących standardów. Wiele klubów z Górnego Śląska, jak i innych regionów Polski gra na nowoczesnych obiektach. Wiadomo już, że i GieKSa doczeka się nowej areny – godnej XXI wieku. Nie powstanie ona jednak przy Bukowej, lecz na południu Katowic. W 2020 roku miasto zakupiło działkę w pobliżu zjazdu z autostrady A4. Po ogłoszeniu przetargu i wyłonieniu wykonawcy, 14 października 2021 roku nastąpiło uroczyste rozpoczęcie budowy.
Jak ma wyglądać nowy stadion? Będzie on jednokondygnacyjny, w pełni zadaszony, z trybunami usytułowanymi wokół boiska i mogącymi pomieścić około 15 tysięcy widzów. Obiekt będzie połączony z halą sportową. Zakończenie prac jest planowane w drugim półroczu 2024 roku.
Nad stadionem przy Bukowej w Katowicach za jakiś czas na dobre zgasną światła dla meczów piłkarskich. Rozświetlą się zaś na całkiem nowym obiekcie, spełniającym dzisiejsze standardy.
A co wobec tego stanie się z dawnym stadionem przy Bukowej? Z informacji podawanych w 2020 roku przez prezydenta Katowic Marcina Krupę wynika, że obiekt przy Bukowej nie zostanie zburzony. Będzie pełnił rolę ośrodka treningowego – tak jak stało się to w przypadku dawnych stadionów Lechii Gdańsk czy Śląska Wrocław.