Jerzy Dudek - 49. urodzinyJerzy Dudek - 49. urodziny
KronikiBramkarz lepszych czasów
Bramkarz lepszych czasów
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 22.03.2024
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Przełom lat 80. i 90. XX wieku mówiąc eufemistycznie, nie był najlepszym okresem w historii polskiej piłki nożnej. Po erze sukcesów reprezentacji na mundialach 1974 i 1982, a także europejskiej karierze Zbigniewa Bońka czy Józefa Młynarczyka, nadszedł czas zdecydowanie bardziej ubogi w pozytywne wydarzenia w najbardziej popularnej dyscyplinie sportu w naszym kraju. Jeśli chciałoby się wskazać moment przełomowy, w którym kibice znów zaczęli mieć więcej powodów do radości, był to z całą pewnością początek nowego tysiąclecia. I tak się składa, że zarówno w wymiarze klubowym, jak i reprezentacyjnym, uosobieniem tych „lepszych czasów” stał się on – Jerzy Dudek. Trzeci w dziejach Polak, który sięgnął po najcenniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie – Puchar Europy. A także bramkarz, bez którego trudno sobie wyobrazić zakończenie 16-letniej nieobecności biało-czerwonych w mistrzostwach świata. Jeśli dodamy do tego występy w czołowych klubach Holandii, Anglii i Hiszpanii, jawi nam się obraz piłkarza spełnionego, który przez kilkanaście lat dostarczał nam wielkich, pozytywnych emocji, a po zawieszeniu piłkarskich butów i rękawic na kołku pokazał, że w nowej rzeczywistości również potrafi znaleźć dla siebie doskonałe miejsce.

A – jak ambasador. Zaczynając historię Jerzego Dudka nieco od końca, trzeba zauważyć, że 60-krotny reprezentant Polski świetnie odnajduje się w życiu po zakończeniu kariery między słupkami. Jedną z jego nowych ról jest promowanie wydarzeń piłkarskich organizowanych w naszym kraju. Zaczął jeszcze przed oficjalnym pożegnaniem z drużyną narodową, w 2012 roku przed polsko-ukraińskimi mistrzostwami Europy został „przyjacielem” turnieju. Z jego rozpoznawalności w świecie skorzystali również organizatorzy warszawskiego finału Ligi Europy UEFA w 2015 roku.

Jerzy Dudek - 49. urodzinyJerzy Dudek - 49. urodziny
FOT. CYFRASPORT

Jerzy Dudek na Stadionie Narodowym w Warszawie przed finałowym meczem Ligi Europy 2014/2015, w którym hiszpańska Sevilla pokonała ukraińskie Dnipro 3:2 (25 maja 2015 roku).

B – jak Benítez, Rafael. Trener, pod wodzą którego polski bramkarz osiągnął największy sukces w karierze. Hiszpan prowadził Liverpool z Dudkiem w składzie od 2004 roku i już po kilkunastu miesiącach wygrał z The Reds Puchar Europy. I mimo, że kluczową rolę w tamtym sukcesie odegrał właśnie golkiper znad Wisły, już od kolejnego sezonu szkoleniowiec posadził go na ławce rezerwowych, stawiając na swojego rodaka – Pepe Reinę, którego sprowadził na Anfield Road.


C – jak Concordia Knurów. Zanim po latach owocnej kariery Dudek wspiął się na piłkarski szczyt, pierwsze kroki w futbolu stawiał właśnie w niewielkim mieście na Śląsku. Choć przyszedł na świat w oddalonym o ok. 20 kilometrów Rybniku, to właśnie knurowskie Szczygłowice, były całym jego światem w latach dzieciństwa. Biorąc pod uwagę możliwości rozwoju i skomunikowanie, dla rodzinnej miejscowości bramkarza, kluczowe jest położenie pomiędzy wspomnianym Rybnikiem, a znajdującymi się o połowę bliżej – od strony północnej – Gliwicami. Nieopodal znajdują się również inne miasta z Katowicami na czele czy Tychami, z którymi sam bramkarz związał się już w czasach seniorskiej gry w piłkę. Jak sam po latach przyznawał w wywiadach, jako kilkulatek nie przepadał za szkołą, a jego życie koncentrowało się głównie między boiskiem a podwórkiem. W Górniku (taką nazwę nosił wcześniej klub) grę w piłkę zaczynał jako dwunastolatek, co ciekawe również na lewej obronie. Jako senior w drużynie występującej na niższych szczeblach rozgrywkowych, grał do końca 1995 roku, kiedy trafił do ekstraklasowego Sokoła. W 2005 roku Rada Miasta Knurowa przyznała piłkarzowi tytuł Honorowego Obywatela.


D – jak Dudek Dance. Prawdopodobnie niewielu jest w Polsce i w Europie fanów futbolu, którzy nie kojarzyliby tego pojęcia. I choć polski bramkarz już po zakończeniu kariery dwukrotnie odmówił udziału w telewizyjnym show „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”, właśnie za sprawą tańca przeszedł do historii. Nie chodzi jednak o jego wyczyny na parkiecie, a o konkurs rzutów karnych w pamiętnym finale Ligi Mistrzów 2005, w którym jego oryginalne zachowanie na linii bramkowej, skutecznie dekoncentrowało piłkarzy Milanu.

 

Jerzy Dudek - 49. urodzinyJerzy Dudek - 49. urodziny
FOT. EAST NEWS

Jerzy Dudek wznosi Puchar Europy. Po zremisowanym 3:3 meczu z AC Milan, polski bramkarz został bohaterem Liverpoolu w konkursie jedenastek, wygranym przez The Reds 3:2.

E – jak ekspert. Odmowa występu w tanecznym show, nie oznacza, że Dudek w ogóle stronił od mediów. Wręcz przeciwnie. W roli telewizyjnego eksperta szybko odnalazł się znakomicie. Dziennikarze i komentatorzy również chętnie korzystają z jego wiedzy i doświadczenia, a erudycję byłego bramkarza szybko docenili widzowie.


F – jak Feyenoord Rotterdam. To tu polski bramkarz wypłynął na szerokie wody. Do Holandii trafił latem 1996 roku. W klubie z De Kuip początkowo był zmiennikiem Eda de Goeya, ale kiedy reprezentant Oranje przeniósł się do Chelsea Londyn, Dudek został numerem 1. Przez sześć lat wywalczył mistrzostwo i Superpuchar kraju (1999). Dwukrotnie był wybierany najlepszym bramkarzem Eredivisie (1999 i 2000), a w sezonie 1999/2000 również najlepszym zawodnikiem ligi. 


G – jak golf. Druga, po piłce nożnej, sportowa pasja zawodnika. I choć styczność z tą dyscypliną miał już w czasach zawodowej kariery, miłością do niej „zaraził się” później. Poza amatorskim uprawianiem tego sportu, bierze też udział w różnego rodzaju zawodach, a swoimi zainteresowaniem stara się dzielić z innymi.

Najlepszą weryfikacją mojej promocji byłoby to, ile osób z rodziny zaraziłem pasją. Mimo, że prawie wszystkich zabrałem na pole, mimo, że każdy już rozumie fenomen tej dyscypliny, to grają może ze dwie. Być może to jeszcze nie ten moment. Bo golf w Polsce idzie do przodu, zmienia się jego wizerunek, ale jednak wolno. Można go już oglądać w telewizji, coraz więcej osób kojarzy, o co w nim chodzi… Ale ja sam w pierwszym zetknięciu miałem w głowie zakodowany stereotyp, że to nie jest sport dla mnie. Od 2001 r. mieszkałem w Liverpoolu koło pola i mimo setek zaproszeń nie dałem się skusić.

Jerzy Dudek
WYPOWIEDŹ DLA GOLFANDROLL.PL Z 3 PAŹDZIERNIKA 2018 R.

H – jak Hell's Kitchen. Popularność i sympatia jaką budzi postać Jerzego Dudka sprawiają, że otrzymuje on wiele ciekawych propozycji kompletnie nie związanych z wykonywanym przez niego przez większość życia zajęciem. Tak było m.in. w 2016 roku, kiedy w telewizyjnym show kulinarnym „Piekielna kuchnia” wcielił się w rolę jurora. A, że w finale uczestnicy programu mieli za zadanie przygotowanie jednej z hiszpańskich potraw, mieszkający przez kilka lat w Madrycie piłkarz, idealnie nadawał się do tego zadania.


I – jak Izrael. Takich dni i takich rywali się nie zapomina. Choć powołanie otrzymał już od Antoniego Piechniczka, szansę występu w bramkarskiej bluzie z orłem na piersi dał mu dopiero Janusz Wójcik. W wyjazdowym towarzyskim spotkaniu z reprezentacją Izraela, 25 lutego 1998 roku wszedł na boisko w przerwie zastępując między słupkami Adama Matyska. Nie udało mu się jednak zachować czystego konta, a reprezentacja Polski przegrała 0:2. Co gorsza na kolejny występ przyszło mu czekać blisko półtora roku.


J – jak Janas, Paweł. Teoretycznie selekcjonera, z którym wywalczyło się awans do mistrzostw świata należałoby wspominać pozytywnie. Jednak cieniem na relacjach Jerzego Dudka z „Janosikiem” położyło się to, co wydarzyło się już po zapewnieniu sobie przez reprezentację Polski biletów do Niemiec w 2006 roku. I choć faktem jest, że z powodu kontuzji bramkarz stracił końcówkę eliminacji, a w Liverpoolu przestał odgrywać pierwszoplanową rolę, nie przypuszczał, że szansy wyjazdu na mundial w ogóle nie dostanie.

Studzę się zimną wodą. Ciężko mi to wszystko zaakceptować. W ostatnich miesiącach mało grałem, fakt. Ale każdą szansę do występu traktowałem jako okazję do przygotowania się na mistrzostwa. Nie znajduję żadnego logicznego uzasadnienia decyzji trenera. (...) Po wszystkich meczach kadry, w których ostatnio grałem, rozmawiałem z selekcjonerem o mojej przydatności do kadry. Mówił, bym się nie przejmował spekulacjami, że na pewno dojdę do formy po kontuzji. Ci, co mnie znają, wiedzą, że nawet rola numer dwa czy trzy by mnie nie zmieniła. Czułbym sportową wściekłość, ale jestem pozytywną osobą… Nie chodzi przecież o to, by na mundialu budować zespół na eliminacje Euro 2008. Nie jedziemy tam, by promować młodzież, tylko po sukces. Aby go osiągnąć, musielibyśmy jechać w najsilniejszym składzie. A nie jedziemy. Jak oglądałem relację, pomyślałem w pierwszej chwili, że to jakiś żart ze strony telewizji. Dowcip dla podniesienia oglądalności. Bo tak to wyglądało, gdy trener pomijał nazwiska Dudka, Rząsy, Kłosa czy Frankowskiego. A jeszcze po meczu z Litwą Paweł Janas powiedział drużynie: „W reprezentacyjnej formie to na razie jest tylko Dudek”.

Jerzy Dudek
WYPOWIEDŹ DLA SPORT.PL Z 17 MAJA 2006 R.

K – jak książki. Między innymi historię o tym jak nie pojechał na mundial do Niemiec, można poznać w dwóch biograficznych książkach, które Dudek napisał wspólnie z Dariuszem Kurowskim. Jest również współautorem tytułu dotyczącego odporności psychicznej w sporcie, a także bohaterem pozycji pt. Jerzy Dudek. Wybitny z Knurowa” Piotra Skorupy.


L – jak Liverpool. Sześcioletni pobyt w mieście Beatlesów dla Dudka miał słodko-gorzki smak, choć zdecydowanie więcej było w tym czasie historii pozytywnych. Szczególnie w ciągu pierwszych lat, w których Polak był podstawowym golkiperem The Reds. Paradoksalnie wszystko zmieniło się po pamiętnym i niezwykle udanym dla niego finale Ligi Mistrzów, po którym niespodziewanie stracił miejsce w składzie, a w konsekwencji po dwóch latach opuścił Anglię.

Jerzy Dudek - 49. urodzinyJerzy Dudek - 49. urodziny
FOT. EAST NEWS

Zwycięstwo w Lidze Mistrzów to nie jedyny sukces Jerzego Dudka na Wyspach. Z Liverpoolem wywalczył również: Puchar Anglii (2006), Puchar Ligi Angielskiej (2003), Tarczę Wspólnoty (2006) i Superpuchar Europy (2005).

Ł – jak ławka rezerwowych. Do roli zmiennika musiał przyzwyczaić się nie tylko w końcowych latach pobytu w Liverpoolu, ale także przez cały okres gry w madryckim Realu. Do hiszpańskiej stolicy Polak przeprowadzał się jednak ze świadomością roli, w jakiej został sprowadzony przez Królewskich. Miał wywierać pozytywną presję na pierwszym bramkarzu – Ikerze Casillasie. I choć w klubie, w którym zakończył klubową karierę, przez cztery sezony zaliczył w sumie 12 występów, wśród kolegów z drużyny i kibiców cieszył się wyjątkowym szacunkiem i sympatią.

Jerzy Dudek - 49. urodzinyJerzy Dudek - 49. urodziny
FOT. PAP

Mimo, że na Estadio Santiago Bernabéu nie rozegrał zbyt wielu spotkań, kibice i koledzy z drużyny pożegnali Jerzego Dudka w prawdziwie królewskim stylu. W szpalerze, który oklaskiwał Polaka po raz ostatni schodzącego z murawy, ustawiły się takie gwiazdy światowej piłki jak Cristiano Rolando, Sergio Ramos, Karim Benzema czy Xabi Alonso.

M – jak Mirella. Tak jak Jerzy Dudek był podziwiany przez lata występów na europejskich stadionach, tak przez niego, już przez ponad ćwierć wieku, podziwiana jest jego żona. Właśnie takie znaczenie w dialekcie prowansalskim ma pochodzące z języka francuskiego imię partnerki życia byłego piłkarza. Para pobrała się w 1996 roku i doczekała się trójki dzieci: Aleksandra, Victorii i Natalii.


N – jak Norwegia. W zakończonych sukcesem eliminacjach mundialu 2002 szczególną rolę odegrały starcia z ekipą ze Skandynawii. W pierwszym, po zaciętej walce w Oslo biało-czerwoni wygrali 3:2, robiąc ważny krok w stronę awansu. Dudek zaczął mecz co prawda na ławce rezerwowych, ale w drugiej połowie zastąpił kontuzjowanego Adama Matyska. Sytuacja w grupie ułożyła się tak, że rewanż w Chorzowie pieczętował sukces podopiecznych Jerzego Engela. Na Stadionie Śląskim bramkarz Liverpoolu rozegrał już całe spotkanie, a gospodarze zwyciężyli 3:0 i mogli rozpocząć świętowanie.

Skrót meczu

O – jak Oskar. Choć Dudek ma na swoim koncie kilka epizodów w filmach i serialach, gdzie najczęściej odgrywał samego siebie, to nie za dokonania aktorskie, a czysto sportowe odebrał jedno z prestiżowych wyróżnień. W 2001 roku w jego ręce trafił „Piłkarski Oskar”, przyznawany wspólnie przez Polski Związek Piłki Nożnej i Telewizję Canal+.


P – jak Paryż. Wśród 60 występów Jerzego Dudka w drużynie narodowej trudno wskazać tak pamiętne, jak chociażby wspomniany finał Ligi Mistrzów w barwach Liverpoolu. Jednym z tych, które z całą pewnością zasługuje na uwagę, jest ten z podparyskiego Saint-Denis. I mimo, że był tylko mecz towarzyski, który ostatecznie zakończył się bezbramkowym remisem, postawa bramkarza gości, który powstrzymał takich zawodników jak Thierry Henry czy Florent Malouda, musiała budzić respekt.

Fantastyczne parady J. Dudka!

R – jak reprezentacja. Ta przygoda trwała dokładnie 5577 dni. Tyle dzieliło pierwszy mecz w reprezentacji Polski Jerzego Dudka od ostatniego. W tym czasie reprezentował nasz kraj 60-krotnie, z czego w 28 stawką były punkty. Zagrał w dwóch spotkaniach mistrzostw świata 2002: z Koreą Południową (0:2) i Portugalią (0:4).


S – jak Stambuł. Miejsce rozegrania pamiętnego finału Ligi Mistrzów w 2005 roku. Na trybunach Stadionu Atatürka w tureckiej stolicy zasiadło ponad 70 tysięcy kibiców, którzy po 45 minutach nie mogli wyjść ze zdumienia, że AC Milan prowadzi z Liverpoolem aż 3:0. Po zmianie stron piłkarze z Premier League, a wśród nich polski bramkarz, byli w stanie odwrócić losy rywalizacji, żeby o wszystkich rozstrzygnął konkurs rzutów karnych.


T – jak Tychy. Przez to śląskie miasto wiodła droga Jerzego Dudka do wielkiego futbolu na zachodzie Europy. Co ciekawe po połączeniu miejscowego GKS-u z pniewskim Sokołem, nowo powstały klub szybko pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. W tym czasie Dudek 15-krotnie wychodził na boisko, co jak się okazało wystarczyło, żeby zwrócić uwagę specjalistów z Rotterdamu.


U – jak USA. Bilans Jerzego Dudka w mistrzostwach świata, delikatnie rzecz ujmując, nie jest korzystny. Po dwóch porażkach i sześciu puszczonych bramkach w Korei Południowej i Japonii, Polacy stracili szanse na wyjście z grupy. Dlatego w ostatnim meczu z Amerykanami (wygranym 3:1), między słupkami stanął rezerwowy Radosław Majdan i to on mógł poczuć smak zwycięstwa na wielkiej imprezie. 


W – jak Wybitny Reprezentant. Do tego elitarnego Klubu mogą dołączyć tylko wybrani. Jerzy Dudek mimo, że nie zapisał na swoim koncie wymaganych 80 występów, dostąpił tego zaszczytu za sprawą regulaminu, który dopuszcza wyróżnienie tzw. „członków honorowych”, którzy wykazali się „szczególnymi osiągnięciami sportowymi oraz postawą poza boiskiem”. 

Ostatnie zgrupowanie i pożegnalny mecz Jerzego Dudka w kadrze

Z – jak zakończenie kariery. Takie sytuacje nie zdarzają się często. Po pożegnaniu z Realem Madryt w 2011 roku Jerzy Dudek w rzeczywistości zakończył profesjonalną karierę. Jego reprezentacyjny licznik zatrzymał się jednak na liczbie 59, dlatego z inicjatywy prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka, towarzyski mecz ze słabiutkim Liechtensteinem (2:0) na stadionie Cracovii, wykorzystano by oddać cześć bramkarzowi, który polskim kibicom dał tak wiele radości. I mimo, że od ponad dwóch lat Dudek nie grał już zawodowo w piłkę, to zachował czyste konto. W 34. minucie bohatera wieczoru zastąpił Artur Boruc.

ZOBACZ PAMIĘTNE INTERWENCJE J. DUDKA W REPREZENTACJI