Jerzy Brzęczek przed meczem Holandia - Polska 1:0 (04.09.2020).Jerzy Brzęczek przed meczem Holandia - Polska 1:0 (04.09.2020).
KronikiBiało-czerwony rok 2020
Biało-czerwony rok 2020
Autor: Piotr Kuczkowski
Data dodania: 29.12.2020
FOT. CYFRASPORTFOT. CYFRASPORT

Po zakończonym eliminacyjnym sukcesem roku 2019 i zapewnieniu sobie udziału w kolejnej wielkiej, międzynarodowej imprezie, na rok 2020 polscy kibice czekali z niecierpliwością. W końcu na czwartych z rzędu mistrzostwach Europy biało-czerwoni chcieli, tak jak cztery lata wcześniej we Francji, włączyć się do rywalizacji z najlepszymi. Mecze ze Szwecją i Hiszpanią gwarantowały wielkie emocje, a przecież baraże dopiero miały wyłonić trzeciego grupowego rywala ekipy Jerzego Brzęczka. Start bezpośrednich przygotowań do meczów w Dublinie i Bilbao był zaplanowany na koniec marca. To właśnie wtedy we Wrocławiu i w Chorzowie polskich piłkarzy czekały starcia z Finlandią i Ukrainą. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, ale właśnie wtedy… wszystko się zmieniło. Nie tylko w planach reprezentacji Polski, ale przede wszystkim w życiu każdej i każdego z nas.

Coś, co jeszcze w zeszłym roku o tej porze nikomu nie mieściło się w głowie, stało się faktem właśnie pod koniec marca. Rozprzestrzeniająca się w błyskawicznym tempie pandemia nowego koronawirusa paraliżowała życie mieszkańców w kolejnych krajach na świecie. I choć na początku wielu wydawało się, że problem dotknie tylko państw azjatyckich, szybko przekonali się, że nie da się uniknąć niespotykanych dotąd ograniczeń także w Europie. W ciągu kilkunastu dni stało się jasne, że rywalizacja sportowa, również w najbardziej popularnej dyscyplinie jaką jest futbol, zejdzie na dalszy plan. Najważniejsze rozgrywki na świecie zostały wstrzymane, a piłkarzom, podobnie jak wielu z nas, pozostała… praca w domu. Choć wydawało się to niewyobrażalne, dziś zdalne treningi zawodników nawet czołowych europejskich klubów, dla nikogo nie są już zaskoczeniem. Na szczęście wraz z upływem czasu opracowywano coraz to lepsze procedury, które pozwoliły piłkarzom nie tylko na powrót do zajęć na boisku, ale także do rywalizacji. Choć w innych okolicznościach, przy zachowaniu rygorystycznego reżimu sanitarnego i w zupełnie niespotykanej dotąd oprawie...

289 DNI

Mimo, że piłkarzom udało się wrócić do ligowej rywalizacji już wiosną, nikt nie miał złudzeń, że napięty kalendarz i przede wszystkim szalejąca na świecie pandemia COVID-19 nie pozwolą rozegrać zaplanowanych na czerwiec i lipiec mistrzostw Europy. Tym samym reprezentacja Polski pod wodzą Jerzego Brzęczka na kolejny, po listopadowym spotkaniu eliminacji Euro ze Słowenią, mecz czekała… do września. Biało-Czerwonym na start zmagań w Lidze Narodów od razu przyszło się zmierzyć z silną reprezentacją Holandii. I choć w Amsterdamie przegrali tylko 0:1, przede wszystkim styl został surowo oceniony przez ekspertów i komentatorów.

Skrót meczu

Humory kibicom nieco poprawiły się trzy dni później w Zenicy. Choć nie było łatwo, z Bośni i Hercegowiny nasi piłkarze przywieźli do kraju cenne trzy punkty, a bohaterami wygranego 2:1 spotkania zostali Kamilowie: Glik i Grosicki.

Skrót meczu

PAŹDZIERNIK BYŁ NASZ

Jeśli po powrocie reprezentacji Polski na boiska we wrześniu kibice mogli mieć mieszane uczucia, to kolejny miesiąc mógł zadowolić nawet największych malkontentów. Zaczęło się od efektownej wygranej 5:1 w towarzyskim meczu z Finlandią. W Gdańsku selekcjoner dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu, a pod jego nieobecność z roli kapitana świetnie wywiązał się Kamil Grosicki, który zaliczył pierwszego hat-tricka w narodowych barwach. Co ważne ten mecz z trybun, choć w ograniczonej liczbie, mogli obserwować polscy kibice. Podobnie było kilka dni później, kiedy po dobrym spotkaniu Polacy bezbramkowo zremisowali z faworyzowanymi Włochami. Wisienką, a jak wolą niektórzy truskawką, na październikowym torcie był mecz z Bośnią i Hercegowiną we Wrocławiu. I nie chodzi tylko o efektowne zwycięstwo 3:0, które praktycznie zapewniło biało-czerwonym utrzymanie w najwyższej Dywizji Ligi Narodów, ale także o przełamanie Roberta Lewandowskiego, który dwukrotnie trafił do bramki rywali. Choć trudno w to uwierzyć, na gola w reprezentacji czekał blisko rok!

1:0 Gol R. Lewandowskiego, asysta K. Jóźwiaka
3:0 Gol R. Lewandowskiego, asysta M. Klicha

ZNÓW PONIŻEJ OCZEKIWAŃ

Listopad dla zespołu Jerzego Brzęczka rozpoczął się obiecująco: Polacy godnie uczcili Święto Niepodległości wygraną 2:0 z Ukrainą w Chorzowie. Prawdziwym sprawdzianem miały być dla nich jednak starcia z Włochami i Holandią, kończące zmagania w Lidze Narodów. I choć wciąż mieli szansę na zwycięstwo w grupie i awans do turnieju finałowego, zanotowali dwie porażki. Szczególnie dotkliwa była przegrana 0:2 w Reggio nell'Emilia, po której o występie naszych piłkarzy trudno było powiedzieć cokolwiek pozytywnego. Zakończony wynikiem 1:2 mecz z Holandią w Chorzowie dobrze zapamięta chyba tylko Kamil Jóźwiak, który w starciu z Oranje zdobył premierową bramkę w koszulce z orłem na piersi.

1:0 K. Jóźwiak po efektownym rajdzie

ROZCZAROWANIE MŁODYCH

2020 roku nie będą dobrze wspominać reprezentanci Polski do lat 21. Podopieczni Czesława Michniewicza mieli ogromną szansę na wygranie grupy i zapewnienie sobie awansu do mistrzostw Europy. Choć zaczęli świetnie. We wrześniu pokonali w Łodzi głównych rywali Rosjan 1:0. Później przyszły jednak zdecydowanie słabsze występy: wyjazdowa porażka z Serbią 0:1 i remis w Gdyni z Bułgarią 1:1, który nie zadowalał żadnej ze stron. W efekcie biało-czerwoni przed ostatnim spotkaniem mieli tylko matematyczne szanse na awans. Z kadrą pożegnał się selekcjoner Czesław Michniewicz, który przyjął ofertę warszawskiej Legii. I choć jego następca Maciej Stolarczyk w debiucie zanotował wygraną 3:1 z Łotwą, biletów na Słowację i Węgry nie udało się zapewnić. Na osłodę kibicom pozostał tylko ten piękny gol Bartosza Białka...

1:0 Przepiękny wolej B. Białka

„JUTRO” MUSI BYĆ LEPSZE

U progu Nowego 2021 Roku nadzieje na lepszą przyszłość wyrażają nie tylko fani futbolu. Wszyscy liczymy przede wszystkim na wygraną z pandemią, która pochłonęła już blisko 2 miliony ofiar na świecie i wywróciła do góry nogami życie wielu z nas. Dla światowego sportu i piłki nożnej oznaczała niespotykane dotąd wyzwania i konieczność funkcjonowania w „nienormalnych” warunkach. Bo jak głosi umieszczony podczas lockdownu na trybunach stadionu Old Trafford w Manchesterze cytat z legendarnego menagera United Sir Matta Busby’ego: „Futbol jest niczym bez kibiców”. I choć w czasach powszechnie dostępnych transmisji, jest to stwierdzenie bez wątpienia na wyrost, z całą pewnością nie jest tym samym. Dlatego kibice na całym świecie tak bardzo liczą nie tylko na powrót normalnego życia, ale także ponowną możliwość zapełnienia stadionów, tak aby móc znów tworzyć wspaniałą, piłkarską atmosferę. W najbliższych miesiącach okazji do wspierania piłkarzy nie zabraknie. Dla fanów biało-czerwonych będą to przede wszystkim mistrzostwa Europy, a także rozpoczynające się już marcu eliminacje katarskiego mundialu 2022. Mając w drużynie najlepszego piłkarza świata możemy liczyć i liczymy na rok pełen pozytywnych wrażeń.